Jesteśmy gdzieś pomiędzy tymi, którzy mięso kochają i chcą je jeść, a tymi, którzy chcą z niego zrezygnować – Paweł Nowak, Goodvalley Polska

Jesteśmy gdzieś pomiędzy tymi, którzy mięso kochają i chcą je jeść, a tymi, którzy chcą z niego zrezygnować – Paweł Nowak, Goodvalley Polska

Obecnie kładzie się duży nacisk na dostosowanie funkcjonowania firmy do założeń zgodnych z celami zrównoważonego rozwoju, ale Goodvalley już w 2013 roku osiągnęło zerową emisyjność dwutlenku węgla przy produkcji swoich produktów. Jakie czynniki zdecydowały, że podjęliście tego typu działania na długo przed innymi?

Już w 1994 roku, kiedy tworzona była nasza firma, kierowaliśmy się zasadą ograniczania negatywnego wpływu na środowisko i otoczenie. Przez te prawie 30 lat zmieniała się nasza wiedza, dostępne technologie, jednak filozofia pozostała bez zmian. Chcemy być i jesteśmy firmą odpowiedzialną, która dba o klimat i przyszłe pokolenia.

W 2005 roku otworzyliśmy pierwszą biogazownię rolniczą, która  w znacznym stopniu przybliżyła nas do uzyskania neutralności klimatycznej. Osiem lat później, w 2013 roku, osiągnęliśmy nasz cel i staliśmy się pierwszą firmą mięsną na świecie z certyfikatem zerowego śladu węglowego.

Nasza zintegrowana strategia produkcji od pola do stołu niesie ze sobą wiele korzyści. Z jednej strony ograniczamy wpływ na środowisko, między innymi poprzez wyeliminowanie dalekosiężnego transportu, zastosowanie przyjaznych środowisku technologii rolniczych. Z drugiej strony, na każdym etapie produkcji, mamy pełną kontrolę jakości naszych produktów oraz wpływ na dobrostan zwierząt czy warunki pracy w naszej firmie.

Cieszę się, że zrównoważony model produkcji, który zaczęliśmy w Goodvalley już wiele lat temu, jest dziś doceniany przez decydentów, branżę i konsumentów. Wdrożenie go w innych firmach spożywczych pozwoli nam zapewnić odpowiednią jakość i ilość żywności dla rosnącej populacji, a z drugiej strony nie zdegraduje planety.

Wasze produkty wyróżniają się brakiem chemicznych konserwantów. Czy produkcja żywności w ten sposób jest większym wyzwaniem? Czy niesie to za sobą jakieś ograniczenia?

Chciałbym zacząć od tego, że konserwowanie żywności nie musi oznaczać nic złego. Już nasze babcie i prababcie peklowały przetwory, kisiły kapustę, zalewały warzywa octem czy suszyły mięso, aby dłużej je przechowywać w spiżarniach i cieszyć się ich smakiem również zimą.

My w naszej produkcji skupiamy się na tym, aby nie stosować konserwantów chemicznych. Uważamy, że to nie jest konieczne przy zastosowaniu odpowiednio krótkiego łańcucha produkcji czy technologii spożywczych. Dziś to nie stanowi wyzwania, jednak wymaga pewnej dyscypliny i całościowego podejścia. Jak to wygląda w Goodvalley? Znów odniosę się do naszego zrównoważonego modelu produkcji od pola do stołu. Nie mamy skomplikowanych łańcuchów dostaw, nie magazynujemy naszych produktów przez długi czas, bazujemy tylko na naturalnych składnikach. Dlatego właśnie nie potrzebujemy dodatku konserwantów, aby nasze produkty zachowały świeżość i najwyższą jakość.

Celem strategii „Od pola do stołu” jest zapewnienie żywności lepszej jakości, wolnej od pestycydów, a także ukierunkowanie na uprawy ekologiczne. Jak to wygląda z Waszej perspektywy?

Przed nami ogromne wyzwania związane z rosnącą światową populacją i zachowaniem równowagi pomiędzy przemysłem, rozwojem cywilizacyjnym, a przyrodą. Od wielu lat gonimy za tanią żywnością produkowaną na masową skalę przy minimalnych kosztach. Jednocześnie, coraz więcej tej żywności ląduje w koszu. Nie jestem w stanie tego przeboleć, szczególnie patrząc na długofalowe skutki dla zdrowia ludzi i planety.

Widzę dwa rozwiązania tej sytuacji. Z jednej strony to zrównoważony model od pola do stołu. Według mnie jest to jedyny słuszny model i przyszłość produkcji żywności! Model, w którym blisko siebie są wszystkie ogniwa łańcucha dostaw, w którym ogranicza się transport, stosowanie nawozów czy dodatków do żywności. Model, zastosowany w Goodvalley, któremu przyświeca troska o ludzkość i planetę.

Z drugiej strony postawa konsumentów. Mówi się, że ok 30% żywności jest marnowane. Czy nie lepiej przed zakupem zastanowić się, czy ja naprawdę potrzebuję kolejnego jogurtu? Czy zamiast mięsa na niedzielny obiad nie lepiej wybrać potrawę warzywną? Czy świadomość i uważność na nasze postępowanie nie jest lepsza niż wyrzucanie jedzenia, którego tak bardzo brakuje w innych częściach świata?

Dla niektórych to pytania retoryczne, ale stoją za nimi po prostu straszne liczby i złe postawy kształtowane już od małego. Musimy się nauczyć co, jak, kiedy i za ile kupować, żeby żywność była dobra dla nas i nieszkodliwa dla planety.

My w Goodvalley już wiele lat temu zastosowaliśmy model zrównoważonej produkcji od pola do stołu i kierujemy się tą filozofią w każdym aspekcie naszych działań.

Coraz więcej mówi się o produkcji mięsa z tzw. probówki w kontekście pożywienia przyszłości. Według Billa Gatesa najbogatsze kraje muszą ograniczyć lub przejść na spożycie mięsa, które nie pochodzi z masowych hodowli, aby ograniczyć w znaczący sposób ślad węglowy. Co Pan myśli na ten temat? Jakie jest prawdopodobieństwo wprowadzenia tego typu rozwiązań na globalną skalę?

Nie chcę negować osiągnięć nauki i rozwoju cywilizacyjnego. Natomiast mam wiele wątpliwości, co do tego typu rozwiązań i przede wszystkim ich upowszechnienia na skalę masową. Na ten moment to dla wielu z nas science fiction, niedostępne i kosztowne.

Prawda jest taka, że człowiek od zawsze ewoluował i wynajdował różne rzeczy, które albo upowszechniały się na masową skalę i zmieniały nasze życie albo też odchodziły w zapomnienie. Jednak ja wierzę w taką mądrość naturalną, w zwrócenie się w kierunku natury i szukanie rozwiązań zgodnych z jej porządkiem. Nasza filozofia zakłada, że we wszystkim co robimy kierujemy się etyką i szacunkiem do człowieka i przyrody. To skutkuje tym, że jak się okazuje, nawet mięso można produkować odpowiedzialnie, z zerowym śladem węglowym.

Nawiązując do poprzedniego pytania – jaka według Pana przyszłość czeka branże mięsną? Czy można przewidzieć to jak ten rynek będzie wyglądać za 10 lub 20 lat?

Mówię to bardzo otwarcie – branża mięsna musi się mocno zmienić! Niestety wizerunek i stereotypy, które nas dziś dotyczą są poniekąd spowodowane naszymi własnymi działaniami. Pogoń za zyskiem kosztem jakości produktów, obniżanie ceny i masowa produkcja przysłoniły wielu firmom to, co najważniejsze. A jest tym produkcja dobrej jakości wyrobów z dbałością o warunki hodowli zwierząt, z poszanowaniem konsumenta i środowiska, z troską o cały łańcuch dostaw.

Czy tego  chcemy czy nie – branżę czeka rewolucja. Choć dziś nasze postulaty o ograniczeniu spożycia mięsa są krytykowane, wierzę, że to jest jedyny słuszny kierunek. Ba, wyznaczają go sami konsumenci, którzy coraz częściej przechodzą na dietę fleksitariańską.

I tak jak już wcześniej wspomniałem wielokrotnie – zrównoważona produkcja jako jedyny słuszny model.

Goodvalley ma za sobą kampanie reklamową, w której zachęca ludzi, aby jedli mniej mięsa, ale lepszej jakości. Celem tej kampanii jest troska o planetę, a także budowanie świadomości wśród konsumentów. Co sprawiło, że wybraliście właśnie taką drogę komunikacji z Klientem?

Zacznę od wspomnienia mojej rozmowy z rodzicami, którzy dziwią się, ile mięsa obecnie jedzą Polacy. „To wariactwo” – przekonuje mnie moja mama. I nie jest w tym odosobniona, ponieważ dietetycy również wskazują, że jemy zbyt duże ilość białka zwierzęcego, co przekłada się na nasze zdrowie.

Z drugiej strony, rozmowa o jedzeniu bądź niejedzeniu mięsa wzbudza duże emocje. Często to, co mamy na talerzu jest równoznaczne z deklaracją światopoglądową.

My jesteśmy gdzieś pomiędzy tymi, którzy mięso kochają i chcą je jeść, a tymi, którzy chcą z niego zrezygnować. Kierując się troską o klimat i przyszłe pokolenia zachęcamy Polaków, żeby jedli mniej mięsa. Ale jak już się na nie decydują – niech wybiorą odpowiedzialnie. A co to oznacza? Produkt wysokiej jakości, produkowany w sposób etyczny, z poszanowaniem planety i zwierząt. Nie będę ukrywał, że ta jakość przekłada się na cenę, ale patrząc na to w ogólnym rozrachunku – nasze zdrowie i przyszłość naszych dzieci są bezcenne.

Mi osobiście bliżej jest do osób niejedzących mięsa, co może dziwić biorąc pod uwagę, że kieruję zakładem mięsnym. Ale nie ukrywam tego, mimo, że to spotyka się z krytyką. Ważniejsze jest dla mnie bycie w zgodzie z wartościami, które wyznaję.

Możemy zauważyć, że Wasza konkurencja wychodzi naprzeciw trendom żywieniowym poprzez produkcję wersji roślinnych swoich produktów. Czy Goodvalley planuje w przyszłości poszerzyć swoją ofertę o produkty przeznaczone dla wegetarian i wegan?

Nie planuje! Oczywiście obserwujemy trendy rynkowe i konsumenckie, ale uważamy, że na dziś nie ma takiej technologii, która umożliwiałaby produkcję wyrobów roślinnych bez konserwantów i niepotrzebnych substancji. A po drugie – to nie jest zgodne z naszą filozofią. Uważamy, że należy jeść produkty jak najmniej przetworzone, z czystą etykietą. Owszem, nasza dieta powinna być różnorodna, bazująca na warzywach i owocach, produktów zbożowych i białkowych. Ale takich, które są zdrowe, świeże, ugotowane na parze bez soli, a nie zmielone z dodatkami substancji, które powodują, że warzywa udają coś innego.

Przede wszystkim w naszym DNA jest szczerość wobec konsumentów. Dlatego zachęcamy ich czasem do tego, żeby razem z nami poszli pod prąd, nie kierowali się chwilowymi modami tylko wybierali to, co dla nich najlepsze.


Paweł Nowak – W branży mięsnej pracuje od blisko 25 lat, w tym 15 rok w zespole Goodvalley. Zdobywał doświadczenia na różnych stanowiskach: zarówno jako specjalista w technologii mięsa, jak i osoba zarządzająca zespołami ludzkimi.

Doświadczenie i wiedzę praktyczną dopełnia wykształcenie- Jest absolwentem wydziału Technologii Żywności na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie, ukończył także studia MBA Executive na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu oraz Georgia State University w Atlancie.

Jako Prezes Goodvalley jest odpowiedzialny za działalność operacyjną firmy. Z racji wykształcenia i doświadczenia wspomaga obszary produkcyjne, z racji zainteresowań i zdobywanych kompetencji, rozwija Firmę w sferze komercyjnej: sprzedaży i marketingu.

Jest pasjonatem mięsa, jego wykorzystania kulinarnego i żywieniowego ( w 2002 roku uzyskał prestiżowy tytuł Technologa roku), psychologii z zakresu zarządzania zespołami ludzkimi i pracy z ludźmi, interesuje się również szeroko pojętym marketingiem i łańcuchem zjawisk stojących za konsumenckimi procesami decyzyjnymi.

Last Updated on 2 lutego, 2022 by Anastazja Lach

Udostępnij