Kobieta i kariera: recepta na sukces. Wywiad z Panią Karoliną Szmidt, Prezes Zarządu HENKEL POLSKA
Czy nadal panuje stereotypowy, konserwatywny podział ról ze względu na płeć?
Może porozmawiajmy o faktach. Kobiety, choć lepiej wykształcone, stanowią mniejszą część aktywnych zawodowo zarówno na świecie jak i w Polsce. To jest po prostu fakt. Dlaczego tak się dzieje? Jest to najczęściej związane z rolami opiekuńczymi, które kobiety wypełniają i którym się także często w całości poświęcają. Czasami robią to trochę nieświadomie, ulegając presji otoczenia i wzorcom wychowania. Czasami jest to świadoma decyzja – postawienie na rodzinę jako priorytet w danym momencie życia. Czasami jest to wynik finansowej kalkulacji, gdy partner zarabia więcej, na co w sumie są wciąż dość duże szanse. A skoro rzeczywistość nas otaczająca dostarcza mnogość dowodów, to w efekcie stereotyp, że to kobieta powinna poświęcić siebie i swoją zawodową karierę dla domu i rodziny, ma się w Polsce wciąż bardzo dobrze. I jest na dodatek utrwalany przez brak rozwiązań systemowych – takich jak na przykład łatwy i finansowo osiągalny dla młodej rodziny dostęp do żłobków, przedszkoli, innych form dziennej pieczy – co umożliwiałoby obojgu rodzicom pozostać aktywnymi zawodowo.
Stereotyp osadzający kobietę tak mocno w rolach rodzinnych przekłada się na jej szanse w życiu zawodowym. W badaniu z 2021 przeprowadzonego przez ThinkTank i BIGRAM na temat siły kobiet na rynku pracy, pojawia się pytanie o to, co mogłoby pomóc kobietom odnosić większe sukcesy w pracy. Najczęstsza odpowiedzią respondentów obojga płci było: zwalczanie szkodliwych stereotypów.
I chociaż proces redefinicji roli kobiety już się rozpoczął, to musimy uzbroić się w cierpliwość, gdyż prawdziwa zmiana w tej kwestii wymaga czasu i zmian pokoleniowych. Wydaje mi się, że dopiero pokolenie obecnych nastolatek – czyli mojej córki – ma szansę dokonać rewolucji w tym względzie.
Czy to dlatego, że jeszcze dzisiaj kobiety są zbyt nieśmiałe w konkurowaniu o najwyższe stanowiska? Może nie zdają sobie sprawy ze swojego profesjonalizmu?
Jako HR-owiec z krwi i kości, uważnie obserwuję różne wzorce karier, szukając obowiązujących w polskiej rzeczywistości recept na sukces. Z obserwacji tych wyniosłam jedno przekonanie, że największym wrogiem kobiety z aspiracjami zawodowymi są jej własne ograniczające przekonania na swój temat. Jest wiele cudownie zdolnych kobiet, które pomimo sukcesów wciąż uważają, że nie mają dość doświadczenia i umiejętności, by sięgać po więcej. W procesie samooceny dostrzegają głównie swoje braki, a pomniejszają wagę atutów. By stanąć do rywalizacji, której zresztą unikają tak długo jak się da, potrzebują spełniać 110% warunków brzegowych.
Ma to według mnie na pewno związek z dominującymi wzorcami wychowania. Dziewczynki powinny być grzeczne, siedzieć i czekać, aż zostaną dostrzeżone, i oczywiście ustępować innym. A w tym czasie chłopców wychowujemy na nieustraszonych rycerzy i walecznych zdobywców.
Tym ważniejsze dla kobiet są wspierające wzorce, po które mogą sięgnąć, przykłady innych kobiet, które nie bały się sięgnąć po więcej. I takie rozliczne dobre wzorce w Henklu mamy. W Polsce: kobieta w fotelu prezesa, równowaga płci w zarządzie, kobiety na wielu topowych stanowiskach, choćby szefowych marketingu, sprzedaży, działów prawnego, komunikacji korporacyjnej. Na Bałtykach, za które w obszarze HR także odpowiadam: kobieta w fotelu prezesa i czysto kobiecy zarząd, który dla zachowania odrobiny równowagi zaprosił w charakterze stałego gościa na posiedzeniach jednego mężczyznę.
Jest to z pewnością efekt polityki firmy, prowadzonej od wielu lat. Po raz pierwszy polityka różnorodności z celem wspierania karier kobiet, została ogłoszona w 2009 roku. Obecnie mówimy, że naszym ambitnym celem w Henklu jest osiągnięcie na stanowiskach menadżerskich parytetu płci.
Jakie cechy przejawiałaś w latach szkolnych, czy działałaś w samorządach, byłaś przewodniczącą klasy itp.?
Byłam efektem dominującego wówczas wzorca przekazywanego przez rodziców dzieciom, a szczególnie pewnie córkom, który da się zamknąć w popularnym niegdyś powiedzeniu: pokorne ciele dwie matki ssie. W szkole byłam aktywna, ale nie zaliczałam się do prymusów. Wybór kierunku studiów był dziełem przypadku. Ja sama ani wiedziałam, czego chcę od życia, ani, nie miałam sprecyzowanego pomysłu na siebie. Przełomem okazała się lektura „Potęgi podświadomości” Murphy’ego. Zrozumiałam, że jak czegoś mocno chcesz, to się musi spełnić, że wszystko jest w naszej głowie. Przyjęłam wówczas także własną taktykę życiową, której pozostaję wierna: małych ale uporczywych kroków.
Czy spotkałaś na swojej drodze życia biznesowego mentora, kogoś kto Ci pomógł się wybić?
Jestem szczęściarą, bo tak, spotkałam na swojej drodze kilku mentorów. Jednym z nich był mój przełożony. Dostałam od niego ogromne wsparcie: wierzył we mnie, otworzył przede mną wiele drzwi. Popychał mnie do przodu. Mówił zawsze: „Mogę otworzyć przed Tobą jakieś drzwi, ale przekroczyć próg i odnaleźć się w nowym miejscu, udowodnić swoją wartość musisz już sama”.
Już w Henklu, przez kilka pierwszych lat też mogłam cieszyć się wsparciem kolejnej osoby. Był to jeden z liderów, który tworzył wokół mojej osoby i w kręgach decyzyjnych dobrą aurę, daleko wychodzącą poza granice Polski.
Im obu bardzo wiele zawdzięczam. Ale nie mniej zawdzięczam moim rodzicom i mojemu mężowi. To dzięki nim nie musiałam nigdy podejmować trudnej decyzji w stylu: praca czy rodzina, nie musiałam nigdy rezygnować z możliwości awansu w obawie, że nie podołam ze wszystkimi służbowymi i domowymi obowiązkami.
Jestem przekonana, że w dzisiejszych realiach możemy spokojnie przyjąć, że za każdym kobiecym zawodowym sukcesem stoją Ci, którzy go swoim wsparciem umożliwili. Nie będzie sukcesów kobiet bez wsparcia mężów i partnerów, ich zrozumienia dla ich zawodowych aspiracji, ich pomocy w ogarnianiu rodzinnych obowiązków. Nie będzie sukcesów kobiet bez liderów w firmach i organizacjach, którzy będą wierzyć w kobiety i je awansować, wpierać jako mentorzy czy ambasadorowie ich spraw.
Czy na korzyść kobiet działa to, że najważniejsze cechy dobrego lidera czyli empatia, zrozumienie, prospołeczne spojrzenie na organizację są cechami przypisywanymi kobietom?
Pandemia pokazała, że życie jest kruche, przyniosła niepewność i ogrom zmian. Była szokiem dla osób i dla całych organizacji. Z wieloma jej konsekwencjami już zostaniemy. Rozpowszechniła się praca zdalna, a pracownicy nie chcą wracać do biur, w jeszcze większym stopniu cenią sobie taką organizację pracy służbowej, która pozwala łatwiej radzić sobie z obowiązkami domowymi. Tej rzeki nie zawrócimy.
Przed pandemią zespół był skupiony w biurze wokół lidera. Był w zasięgi wzroku i łatwego wręcz fizycznego oddziaływania. Teraz lider musi umieć budować siatkę połączeń i relacyjnych linków pomiędzy członkami zespołu siedzącymi najczęściej po domach. Tym ważniejsze w jego pracy stały się kompetencje miękkie, uważność na drugiego człowieka, umiejętność budowania poczucia wspólnoty i jedności celów. Dzisiejszy lider musi stawiać na współpracę i komunikację.
Karolina Szmidt od kwietnia 2020 jest prezesem zarządu Henkel Polska. Łączy to stanowisko z funkcją dyrektor działu HR w regionie North-East Europe, odpowiadając za rozwijanie i wdrażanie strategii firmy w obszarze zarządzania zasobami ludzkimi w Polsce, Estonii, na Litwie i Łotwie.
Ma za sobą ponad dwudziestoletnie doświadczenie pracy w międzynarodowych organizacjach, z czego większość na stanowiskach kierowniczych, między innymi w firmach SC Johnson, Royal Unibrew Polska i Skanska. Z Henklem związana jest od 2015 r.
Jest absolwentką AWF w Krakowie, a także studiów podyplomowych z zarządzania zasobami ludzkimi, przywództwa oraz zastosowania psychologii i socjologii w zarządzaniu.
Last Updated on 6 lipca, 2023 by Anastazja Lach