Biznes w ogniu legislacyjnych zmian. Wywiad z Agatą Ryś, Członkiem Zarządu Interzero

Biznes w ogniu legislacyjnych zmian. Wywiad z Agatą Ryś, Członkiem Zarządu Interzero

Polska stoi w przededniu wprowadzenia jednej z najpoważniejszych zmian, które zadecydują o przyszłość rynku odpadowego. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaprezentowało wstępne założenia projektu tych przepisów, wprowadzających tzw. rozszerzoną odpowiedzialność producenta (ROP). Z zasady, taki mechanizm ma motywować firmy do ograniczenia ilości odpadów opakowaniowych i sfinansować ich recykling. Tymczasem zaproponowany model niszczy dorobek ponad 20 lat polskiej gospodarki odpadami. Zamiast systemu opartego na konkurencji i partnerstwie biznesu z samorządami, ministerstwo prze w stronę centralizacji, stawiając na państwowego operatora, a raczej administratora ROP. Ze świecą szukać krajów, w których takie rozwiązanie pozwoliło osiągnąć cele środowiskowe. Od tego czy się je spełni zależy wysokość opłat za wywóz śmieci, jak również stawek za realizację obowiązku recyklingu wpłacanych przez 100 000 przedsiębiorców. O ROP, stanowisku przedsiębiorców i możliwych skutkach proponowanych zmian rozmawiamy z Agatą Ryś, członkiem zarządu Interzero, jednej z największych organizacji odzysku opakowań w Polsce.

Szeroko rozumiana branża odpadowa od miesięcy żyje tematem rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP). Dlaczego ta zmiana budzi tak duże emocje?

Od ponad dwudziestu lat samorządy, firmy zajmujące się wywozem odpadów, recyklerzy, producenci, wspierani często przez wyspecjalizowane podmioty, czyli organizacje odzysku opakowań, budują rynek gospodarki odpadami. Z przedstawionego przez resort środowiska zarysu koncepcji wynika, że postawiono na rozwiązanie rewolucyjne, a nie ewolucyjne. Zamiast modelu, który zwiększy konkurencję i zmotywuje producentów do projektowania bardziej przyjaznych środowisku opakowań, wprowadza centralizację i ogranicza rynkowy wybór. Państwem, które przeprowadziły nieudany eksperyment z takim modelem są Węgry. W efekcie nie osiągały unijnych poziomów recyklingu, więc musiały zapłacić kary. Natomiast rynkowy model ROP się sprawdza. Jest na to wiele przykładów.

Ministerstwo nie jest tego świadome?

Przedstawiciele biznesu jasno wyrażali swoje obawy. Firmy ślą petycje, organizują kampanie, biorą udział w konsultacjach itd.

Ponadto, w unijnym rozporządzeniu PPWR jest mowa o tym, że producenci powinni mieć możliwość wypełnienia obowiązków ROP za pośrednictwem organizacji odpowiedzialności producenta.

Czy przedsiębiorcy czują wobec tego, że ich głos został zignorowany?

Nie znam się na polityce, ale sposób i atmosfera, w jakich przebiega obecna debata o ROP, przybrały charakter konfrontacyjny, a powinny koncyliacyjny. Ministerstwo przedstawiło kontrowersyjne założenia, które wywołały burzę. W tej sytuacji, niestety, nie mogło być inaczej. Tylko że poza ogromną polaryzacją, jaka zaszła w szeroko pojętym środowisku odpadowym, niczego więcej tą decyzją nie osiągnięto, a już na pewno nie poprawiono w żaden sposób przyszłość rynku odpadowego.

Ale strona samorządowa, popierana przez firmy zajmujące się transportem odpadów, często wskazuje, że producenci chcą uniknąć płacenia za swoje odpady.

To może warto przypomnieć, że to wprowadzający produkty w opakowaniach na rynek rozpoczęli rozmowę o ROP już kilka lat temu. Wiedzą też, że te przepisy wejdą w życie najpóźniej w 2026 roku, wraz z PPWR. Naszą intencją jest zbudowanie transparentnego, opartego na danych, scyfryzowanego systemu, w którym przedsiębiorca nie tylko pozna koszty, ale także sposób ich naliczania i wydatkowania.

Jak każdy przedsiębiorca, chcą wiedzieć skąd dane koszty się wzięły. Dlatego tak ważny jest sposób naliczania i wydatkowania. Tymczasem w połowie kwietnia 2025 r., kiedy rozmawiamy, nieznane są kalkulacje kosztów ani mechanizm rozliczeń. Wiele poważnych organizacji przedsiębiorców mówi o parapodatku, który sfinansuje nie tylko zbiórkę i recykling opakowań, ale także ewentualne kary za niewywiązywanie się państwa z celów Unii Europejskiej. ROP powinien premiować efektywność i realne działania środowiskowe, a nie zasilać budżet instytucji.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapewnia, że środki będą zarządzane przez renomowaną instytucję, jaką jest Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

NFOŚiGW rzeczywiście ma doświadczenie w finansowaniu projektów środowiskowych. Moim zdaniem problem polega na tym, że ta instytucja działa na zasadach administracyjnych, a nie rynkowych.

Unia Europejska w swoich przepisach dopuszcza różne modele ROP. Co w takim razie jest nie tak z tym, który proponuje resort?

To prawda, UE nie narzuca jednego schematu, ale nakłada pewne warunki. Po pierwsze – system musi być transparentny i zgodny z unijnym prawem, które wyraźnie mówi, że producenci powinni mieć możliwość realizowania obowiązków przez wyspecjalizowane organizacje odpowiedzialności producenta. Po drugie – państwowy monopol, który proponuje projekt ustawy, eliminuje rynek, który przez ponad 20 lat wypracował realne, sprawdzone mechanizmy współpracy między producentami, recyklerami i samorządami.

Zwolennicy projektu twierdzą, że organizacje odzysku nie zawsze działały skutecznie i że centralizacja pozwoli uniknąć patologii.

Każdy system wymaga nadzoru, ale nie ma dziś żadnych twardych danych, które by potwierdzały, że organizacje odzysku nie wypełniają swoich obowiązków. Wręcz przeciwnie – dzięki nim Polska zrealizowała wymagane poziomy recyklingu dla odpadów opakowaniowych. Zamiast eliminować te podmioty, warto rozmawiać o standardach, wzmocnieniu nadzoru i wprowadzeniu narzędzi, które usprawnią przepływ informacji i finansów w systemie. Centralizacja odbiera rynkowi elastyczność i możliwość reagowania na potrzeby środowiskowe w sposób efektywny.

Czy projekt resortu dopuszcza wypracowanie kompromisu? Czy rozmowy jeszcze trwają?

Tylko że poza ogromną polaryzacją, jaka zaszła w szeroko pojętym środowisku odpadowym, niczego więcej tą decyzją nie osiągnięto, a już na pewno nie poprawiono w żaden sposób przyszłość rynku odpadowego. Jesteśmy w trakcie dialogu, choć w mojej ocenie zbyt jednostronnego. Liczymy, że resort klimatu usiądzie do stołu z pełnym składem uczestników rynku – producentami, recyklerami, samorządami i organizacjami odzysku. Tylko wtedy możliwe będzie wypracowanie modelu, który nie tylko spełni unijne wymagania, ale też zapewni transparentność, motywację do inwestycji i – co najważniejsze – realne korzyści dla środowiska.

Co według Interzero powinno być fundamentem skutecznego systemu ROP?

Po pierwsze – zgodność z unijnymi przepisami. Organizacje odpowiedzialności producenta to sprawdzona europejska praktyka, a nie polski wynalazek. Po drugie – jasne zasady rozliczeń i pełna przejrzystość kosztów – producenci muszą wiedzieć, za co płacą. Po trzecie – zdrowa współpraca między sektorem prywatnym a samorządami, w której każdy ma jasno określoną rolę – gminy odpowiadają za selektywną zbiórkę, a organizacje odzysku za recykling, rozliczenia i edukację. Tylko taki model pozwoli zbudować system, który będzie efektywny zarówno gospodarczo, jak i środowiskowo.

A co z mieszkańcami – czy nowy ROP wpłynie na ich portfele?

Odpowiedzialność finansowa powinna być jasna i uczciwa. Producenci powinni pokrywać 100% kosztów recyklingu za swoje opakowania — zwłaszcza za szkło, plastik i metale. A mieszkańcy powinni ponosić koszty tylko tych odpadów, które rzeczywiście trafiają do strumienia zmieszanego. To nie tylko sprawiedliwe, ale też motywuje do lepszej segregacji, co jest celem całej reformy.

Wygląda na to, że ROP to nie tylko kwestia środowiska, ale i logiki zarządzania publicznego.

Dokładnie. ROP to narzędzie, które może działać świetnie – pod warunkiem, że jest dobrze zaprojektowane. Polska ma szansę skorzystać z doświadczeń innych krajów i wdrożyć system, który będzie efektywny, przejrzysty i zgodny z prawem, kształtując tym samym przyszłość rynku odpadowego. To w interesie nas wszystkich – mieszkańców, samorządów, środowiska i biznesu.


Agata Ryś – Członek Zarządu Interzero, ma ponad 20 lat doświadczenia w obszarze handlu i ochrony środowiska. Ekspertka GOZ i w dziedzinie obowiązków firm wprowadzających opakowania, produkty, baterie oraz sprzęt elektryczny i elektroniczny. Rozwija innowacyjne rozwiązania oparte o digitalizację.

Przeczytaj także: Ograniczenie emisyjności nie musi się odbywać za pomocą celów klimatycznych. Są absurdalne, nierealne i niszczące europejską gospodarkę

Last Updated on 13 sierpnia, 2025 by Anastazja Lach

Udostępnij
TAGS