Dlaczego Polska sprzedaje uprawnienia do emisji dwutlenku węgla? Ten mechanizm przynosi miliardy złotych

Dlaczego Polska sprzedaje uprawnienia do emisji dwutlenku węgla? Ten mechanizm przynosi miliardy złotych

Dlaczego Polska sprzedaje uprawnienia do emisji dwutlenku węgla i czemu ten proces generuje tak ogromne przychody do budżetu państwa? W latach 2013-2023 nasz kraj uzyskał ze sprzedaży uprawnień emisyjnych blisko 94 miliardy złotych i stał się jednym z największych beneficjentów unijnego systemu handlu emisjami w Europie. Ta sytuacja wynika bezpośrednio ze struktury polskiej energetyki, która nadal w znacznym stopniu opiera się na spalaniu węgla, generując duże ilości dwutlenku węgla i zmuszając przedsiębiorstwa do zakupu uprawnień emisyjnych.

Mechanizm EU ETS jako fundament europejskiej polityki klimatycznej

System handlu emisjami Unii Europejskiej działa na zasadzie ustalonego limitu emisji i możliwości handlu uprawnieniami między przedsiębiorstwami. Dlaczego Polska sprzedaje uprawnienia do emisji dwutlenku węgla w ramach tego systemu? Odpowiedź tkwi w konstrukcji mechanizmu, który obejmuje sektory energetyki, przemysłu ciężkiego i lotnictwa, ustanawiając maksymalny poziom emisji dla uczestniczących podmiotów.

Wprowadzony w 2005 r. system EU ETS tworzy sztuczny rynek uprawnień do emisji, gdzie każde uprawnienie pozwala na wyemitowanie jednej tony dwutlenku węgla. Państwa członkowskie organizują aukcje uprawnień, a uzyskane środki zgodnie z unijną dyrektywą powinny być przeznaczane na cele klimatyczne. W przypadku Polski mechanizm ten generuje wyjątkowo wysokie przychody ze względu na specyfikę naszej gospodarki energetycznej.

Najnowsze dane pokazują skalę tego zjawiska – w 2024 r. Polska przeprowadziła 25 aukcji, sprzedając 59,3 miliona uprawnień za łączną kwotę 3,843 miliarda euro. To oznacza spadek w porównaniu do rekordowego 2023 r., kiedy przychód wyniósł 5,419 miliarda euro, jednak nadal plasuje nasz kraj wśród europejskich liderów w tej dziedzinie.

Węglowa struktura energetyki źródłem wysokich przychodów

Główną przyczyną tego, dlaczego Polska sprzedaje uprawnienia do emisji dwutlenku węgla w tak dużych ilościach, jest dominacja węgla w naszym miksie energetycznym. Aż 57 proc. energii elektrycznej w Polsce pochodzi ze spalania węgla – 21 proc. z węgla brunatnego i 36 proc. z węgla kamiennego. Ta struktura sprawia, że polska energetyka generuje rocznie około 110 milionów ton dwutlenku węgla (to odpowiada za 74 proc. łącznej emisji tego gazu w kraju).

Konsekwencje finansowe są ogromne. Elektrownia Bełchatów, największa polska elektrownia węglowa, w 2022 r. płaciła 1,2 miliona złotych za każdą godzinę pracy na opłaty emisyjne. System przewiduje przydzielanie części uprawnień bezpłatnie, jednak w 2024 r. darmowe uprawnienia pokryły jedynie 5 proc. emisji polskiej energetyki. Pozostałe 95 proc. emisji wymaga zakupu uprawnień na aukcjach lub rynku wtórnym. Prognozy Ministerstwa Klimatu i Środowiska na najbliższe lata pokazują stabilizację przychodów na poziomie około 18-20 miliardów złotych rocznie. Przewidywane przychody to: 20,5 miliarda złotych w 2026 r., 18,4 miliarda w 2027 r., 18,8 miliarda w 2028 r., 19,4 miliarda w 2029 r. i 18,4 miliarda złotych w 2030 r.

Problem wykorzystania środków z systemu ETS

Najwyższa Izba Kontroli ujawniła w 2024 r. skandaliczne dane dotyczące wykorzystania środków z sprzedaży uprawnień emisyjnych. Z 94 miliardów złotych uzyskanych w latach 2013-2023, jedynie 1,2 miliarda złotych – czyli zaledwie 1,3 proc. – zostało bezpośrednio przeznaczone na cele związane z redukcją emisji gazów cieplarnianych. Pozostała część – 82 miliardy złotych – trafiła do ogólnego budżetu państwa, gdzie sposób ich wykorzystania nie jest możliwy do ustalenia. Ta sytuacja stoi w sprzeczności z dyrektywą EU ETS, która wymaga przeznaczania co najmniej 50 proc. dochodów ze sprzedaży uprawnień na cele klimatyczne. Dozwolone kierunki wydatkowania obejmują transformację w kierunku gospodarki niskoemisyjnej, wsparcie odnawialnych źródeł energii, poprawę efektywności energetycznej oraz rozwój publicznego transportu zbiorowego.

Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska skrytykowała poprzednie rządy za „skandalicznie małe” wydatki na transformację energetyczną i zapowiedziała dążenie do przeznaczania 100 proc. środków z ETS na cele klimatyczne. W 2025 r. planowane jest przeznaczenie blisko 5 miliardów złotych ze środków ETS na budowę elektrowni jądrowej. To część szerszej strategii dekarbonizacji polskiej energetyki.

Dodatkowe źródła finansowania transformacji energetycznej

Oprócz przychodów z bezpośredniej sprzedaży uprawnień, Polska korzysta z dodatkowych mechanizmów finansowania transformacji energetycznej. Fundusz Modernizacyjny, z którego nasz kraj otrzymuje 34,2 proc. środków przeznaczonych dla 13 państw członkowskich o niższych dochodach, może dostarczyć około 60 miliardów złotych w latach 2021-2030. Dodatkowa pula uprawnień może przynieść Polsce w latach 2026-2030 kolejne 15,9 miliarda złotych.

Mechanizm solidarnościowy to kolejne źródło wsparcia – Polska otrzymała dodatkowe uprawnienia do sprzedaży jako forma pomocy dla krajów o niższym PKB per capita w procesie transformacji energetycznej. Te dodatkowe środki powinny być katalizatorem przyspieszenia transformacji energetycznej i odejścia od węgla, jednak ich skuteczne wykorzystanie wymaga fundamentalnej zmiany podejścia do polityki klimatycznej.

Nadchodzące wyzwania systemu ETS2

Od 2027 r. rozpocznie się nowy etap europejskiej polityki klimatycznej z wprowadzeniem systemu ETS2, który obejmie budynki, transport drogowy i inne sektory dotychczas niepodlegające opłatom za emisje. Dla polskich gospodarstw domowych oznacza to dodatkowe koszty – za tonę węgla, której cena wynosi obecnie około 1300 złotych, od 2027 r. konsumenci zapłacą dodatkowo 300 złotych, w 2028 r. 500 złotych, a w 2035 r. nawet 1430 złotych więcej.

System ETS wywiera już teraz rosnącą presję ekonomiczną na polską energetykę węglową. Prognozy wskazują, że ceny uprawnień mogą wzrosnąć do 98 euro za tonę w 2025 r. i 188 euro za tonę w 2030 r. Energetyka węglowa traci więc na konkurencyjności. Koszty zakupu uprawnień przez elektrownie węglowe są przerzucane na odbiorców końcowych – w połowie 2024 r. koszt uprawnień do emisji mógł stanowić około 15 proc. ceny energii elektrycznej.

Najważniejsze wnioski

  1. Polska sprzedaje uprawnienia do emisji dwutlenku węgla w ramach obowiązującego systemu EU ETS, generując ogromne przychody ze względu na węglową strukturę energetyki – od 2013 roku uzyskano z tego tytułu blisko 94 miliardy złotych.
  2. Dotychczasowe wykorzystanie środków z systemu ETS było nieefektywne – zaledwie 1,3 proc. trafiło bezpośrednio na redukcję emisji, podczas gdy większość pieniędzy zniknęła w ogólnym budżecie państwa bez możliwości rozliczenia ich klimatycznego przeznaczenia.
  3. Rosnące ceny uprawnień i wprowadzenie systemu ETS2 od 2027 roku będą wywierać coraz większą presję na transformację energetyczną, zmuszając Polskę do przyspieszenia odejścia od węgla pod groźbą drastycznego wzrostu kosztów energii dla wszystkich odbiorców.

Źródło informacji: akademiaesg.pl

Przeczytaj także: Będą zmiany w „Czystym Powietrzu”. Ustawa ma chronić poszkodowanych beneficjentów

Last Updated on 25 listopada, 2025 by Katarzyna Zawadzka

Udostępnij