Jak obniżyć ślad węglowy budynku o połowę? Materiały niskoemisyjne dostępne na polskim rynku
Emisje z produkcji betonu i stali stanowią nawet 70 proc. całkowitego śladu węglowego nowopowstającego budynku. Branża budowlana przechodzi od optymalizacji energetycznej do zarządzania emisjami wbudowanymi – tymi, które powstają przed oddaniem obiektu do użytku. W Polsce dostępność rozwiązań niskoemisyjnych rośnie, choć barierą pozostają koszty i znajomość metod weryfikacji deklaracji producentów.
Whole Life Carbon: nowa perspektywa w budownictwie zmienia priorytety emisji
W nowym biurowcu czy magazynie emisje z fazy budowy mogą dziś stanowić połowę, a nawet więcej całkowitego śladu w cyklu 60 lat. To zmienia priorytety. Nie wystarczy już projektować budynków energooszczędnych – trzeba wybierać materiały, które same w sobie mają niski ślad. Branża nazywa to podejściem Whole Life Carbon – uwzględnianiem pełnego cyklu życia obiektu, od wydobycia surowców po rozbiórki.
Cement odpowiada za około 8 proc. globalnych emisji dwutlenku węgla, stal za kolejne kilka procent. Problem nie leży w tym, że są to złe materiały – leży w sposobie ich produkcji. Tradycyjne metody wymagają spalania węgla lub gazu ziemnego w piecach działających na tysiąc stopni Celsjusza. Dlatego zmiana technologii produkcji staje się równie ważna jak dekarbonizacja samych budynków.
Regulacje EPBD i CPR wymuszają zmianę
Znowelizowana dyrektywa EPBD wprowadza obowiązek raportowania wskaźnika GWP dla nowych budynków. Od 2028 r. dotyczyć to będzie budynków publicznych, a od 2030 r. – wszystkich nowych obiektów. Inwestorzy i projektanci będą musieli liczyć emisje w kilogramach dwutlenku węgla na metr kwadratowy powierzchni (kgCO2e/m²).
Rozporządzenie CPR (Construction Products Regulation) z 2024 r. idzie w tym samym kierunku. Producenci materiałów budowlanych będą musieli ujawniać swój ślad środowiskowy w weryfikowanych deklaracjach. Zamiast hasła „ekologiczny beton” pojawią się twarde dane, np. ile emisji generuje kubik mieszanki w klasie C30/37. Dla branży oznacza to konieczność przygotowania się do nowej rzeczywistości. Działy zakupów muszą nauczyć się czytać deklaracje EPD, działy projektowe – optymalizować wybór materiałów pod kątem emisji, a działy ESG monitorować zgodność z nadchodzącymi wymaganiami.
Beton niskoemisyjny. Dostępność w Polsce
Beton jest najpopularniejszym materiałem konstrukcyjnym na świecie, a jego produkcja generuje ogromne emisje – głównie przez klinker portlandzki, podstawowy składnik cementu. Tradycyjna mieszanka betonu w klasie C30/37 ma ślad rzędu 320-350 kilogramów dwutlenku węgla na metr sześcienny. Wersje niskoemisyjne obniżają to do 180-240 kilogramów – dzięki zastąpieniu części klinkieru popiołami lotnymi, żużlem wielkopiecowym lub innymi dodatkami mineralnymi.
W Polsce takie rozwiązania oferują już duzi producenci. Zauważyć jednak trzeba, że koszt takich rozwiązań rośnie o 5-10 proc. w porównaniu do betonu standardowego. W skali całego budżetu inwestycji budowlanej to często mniej niż pół procenta CAPEX. Barierą nie są więc pieniądze, ale przyzwyczajenia wykonawców i projektantów, którzy wciąż rzadko sięgają po alternatywy wobec sprawdzonych mieszanek. Dodatkowym problemem jest brak świadomości, jak weryfikować deklaracje producentów – betony niskoemisyjne mogą wiązać wolniej w niskich temperaturach, a to wymaga innych technik pielęgnacji na budowie.
Pojawiają się też innowacje głębsze technologicznie. Geopolimery – materiały wiążące bez cementu portlandzkiego, na bazie metakaolinu lub popiołów – są już stosowane w posadzkach i prefabrykatach drogowych. W zastosowaniach konstrukcyjnych pozostają niszowe, głównie przez normy PN-EN pisane pod cement portlandzki. Polski rynek bada te rozwiązania, ale ich upowszechnienie wymaga zmian regulacyjnych.
Stal ze złomu zamiast z rudy
Produkcja stali dzieli się na dwie główne technologie o zupełnie różnym śladzie węglowym. Wielkie piece (BF-BOF) przetwarzają rudę żelaza z użyciem koksu – ślad wynosi 2,0-2,8 kilograma dwutlenku węgla na kilogram stali. Piece łukowe elektryczne (EAF) przetwarzają złom, zużywając głównie energię elektryczną – ślad spada do 0,4-0,8 kilograma.
Polska ma w tym zakresie naturalną przewagę. Większość krajowej stali konstrukcyjnej powstaje w hutach elektrycznych. Problem polega na tym, że ta przewaga rzadko jest komunikowana w przetargach czy raportach. Firmy kupują stal na podstawie ceny i parametrów wytrzymałościowych, nie pytając o pochodzenie. Tymczasem import z Chin czy Turcji – gdzie dominują wielkie piece zasilane węglem – może mieć dwukrotnie wyższy ślad niż produkt z polskiej huty elektrycznej. Różnica ta powinna mieć znaczenie dla inwestorów raportujących emisje w łańcuchu dostaw (Scope 3), a także dla firm objętych wymogami zrównoważonego rozwoju.
Certyfikaty XCarb działają jak gwarancja pochodzenia dla energii odnawialnej – potwierdzają, że przy produkcji danej partii stali wykorzystano prąd z OZE. To rozwiązanie trafia w potrzeby inwestorów raportujących według CSRD, którzy muszą wykazać działania na rzecz redukcji emisji w całym łańcuchu wartości.
Drewno konstrukcyjne. Powolny start w Polsce
CLT (Cross Laminated Timber) to technologia pozwalająca budować wielokondygnacyjne budynki z drewna. Materiał działa jak magazyn dwutlenku węgla – pod warunkiem, że pochodzi z certyfikowanych, zrównoważonych lasów (FSC lub PEFC). W krajach skandynawskich i alpejskich budownictwo drewniane jest już standardem, w Polsce wciąż pozostaje niszą. Większość CLT na polskie budowy przyjeżdża z Austrii lub Niemiec. To dodaje ślad transportowy i wydłuża czas dostaw. Polscy producenci dopiero wchodzą na rynek.
Koszt konstrukcji drewnianej jest dziś o 15-20 proc. wyższy niż żelbetowej – około 7,5-8 tysięcy złotych za metr kwadratowy wobec 6,5 tysiąca dla betonu. Jednak drewno skraca czas budowy o około 30 proc., bo eliminuje przerwy technologiczne związane z wiązaniem betonu. To oznacza szybszą komercjalizację inwestycji, co może zrekompensować wyższe koszty materiału. Barierą pozostają polskie przepisy przeciwpożarowe – jedne z najbardziej restrykcyjnych w Europie dla budynków powyżej czterech kondygnacji – które wymuszają kosztowne systemy tryskaczowe lub obudowywanie drewna płytami gipsowo-kartonowymi.
Izolacje biogeniczne jako alternatywa
Styropian i wełna mineralna dominują na rynku izolacji, ale oba mają wysokie ślady produkcyjne. Alternatywą są materiały biogeniczne – pochodzące z upraw lub odpadów drzewnych. Beton konopny (hempcrete) powstaje z paździerzy konopnych i wapna. Konopie rosną szybko i wychwytują dwutlenek węgla z atmosfery, dzięki czemu materiał ma ujemny ślad węglowy.
W Polsce konopie przemysłowe uprawiane są od lat, choć głównie na potrzeby przemysłu włókienniczego. Koszt ściany z hempcrete wynosi 250-1000 złotych za metr kwadratowy – więcej niż styropian, ale konkurencyjnie w segmencie budownictwa ekologicznego.
Wełna drzewna to kolejna opcja. Materiał ma doskonałą pojemność cieplną, co chroni budynki przed przegrzewaniem latem – przewaga nad wełną mineralną, która izoluje dobrze zimą, ale gorzej radzi sobie z letnimi upałami. Celuloza z recyklingu papieru również zyskuje popularność jako materiał do ocieplenia poddaszy.
Główną barierą jest brak ekip budowlanych wyspecjalizowanych w pracy z tymi materiałami. Konopie wymagają innych technik aplikacji niż tradycyjne tynki, a wełna drzewna – innej obróbki niż styropian. Szkolenia dla wykonawców są dziś rzadkością, co spowalnia upowszechnienie tych rozwiązań zgodnych z zasadami gospodarki obiegu zamkniętego.
Weryfikacja EPD chroni przed greenwashingiem
Producenci chętnie reklamują swoje wyroby jako „ekologiczne” czy „niskoemisyjne”, ale bez twardych danych to tylko marketing. Jedynym wiarygodnym potwierdzeniem jest Deklaracja Środowiskowa Produktu (EPD) typu III – dokument weryfikowany przez niezależną jednostkę, zawierający szczegółowe dane o śladzie węglowym w całym cyklu życia.
W Polsce weryfikacją zajmuje się Instytut Techniki Budowlanej (ITB), który prowadzi bazę ponad 400 zweryfikowanych deklaracji. Uznawane są też deklaracje z systemów ECO-Platform, które zbierają EPD z całej Europy. Jednak nie każde EPD jest równie wartościowe. Producent może przedstawić „średnią branżową” zamiast danych dla konkretnej mieszanki betonu – to czerwona flaga.
Dobra deklaracja EPD powinna zawierać parametr GWP-total (Global Warming Potential) dla faz A1-A3, czyli od wydobycia surowca do wyjścia z fabryki. Dla betonu C30/37 dobry wynik to poniżej 240 kilogramów dwutlenku węgla na metr sześcienny, dla stali zbrojeniowej – poniżej 500 kilogramów na tonę. Trzeba też sprawdzić odległość transportu (faza A4), bo importowane „eko-drewno” z Syberii traci swój sens ekologiczny przez transport.
Najważniejsze wnioski
- Emisje wbudowane stanowią dziś 50-70 proc. całkowitego śladu węglowego nowoczesnych budynków, a od 2027 roku raportowanie wskaźnika GWP stanie się obowiązkowe dla dużych inwestycji.
- Polski rynek oferuje już beton niskoemisyjny i stal z pieców elektrycznych, które obniżają emisje o 30-50 proc. przy niewielkiej premii cenowej, choć barierą pozostaje niska świadomość wykonawców i brak nawyku weryfikacji deklaracji EPD.
- Konstrukcje drewniane (CLT) i izolacje biogeniczne (hempcrete, wełna drzewna) są dostępne, lecz droższe o 15-40 proc. i hamowane przez restrykcyjne przepisy przeciwpożarowe oraz brak wyspecjalizowanych ekip budowlanych.
Źródło informacji: akademiaesg.pl
Przeczytaj także: Sztuczna inteligencja przewiduje zachowania pieszych, zwiększając bezpieczeństwo na drodze
Last Updated on 16 grudnia, 2025 by Katarzyna Zawadzka