
Ładowarki do samochodów elektrycznych wyzwaniem dla elektromobilności
Bez odpowiedniej liczby stacji ładowania rozwój elektromobilności jest niemożliwy. W Polsce jest ich obecnie ok. 7,5 tys., a więc wciąż za mało. Brak dostępu do odpowiedniej infrastruktury to jednak nie jedyny problem właścicieli aut elektrycznych.
Aktualnie w Polsce znajduje się ok. 7,5 tys. punktów ładowania samochodów elektrycznych, podaje Licznik Elektromobilności (dane na koniec lipca 2024 r.). Większość z nich znajduje się w dużych miastach, co powoduje spore dysproporcje w dostępności w zależności od regionu.
Gdzie w Polsce znajdziemy stacje ładowania?
Pod koniec 2023 r. 56 proc. wszystkich ogólnodostępnych stacji ładowania w Polsce znajdowało się na terenie 37 miast powyżej 100 tys. mieszkańców, wynika z raportu ,,Polish EV Outlook 2023” Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA). Największą liczbę takich punktów odnotowano w Warszawie (307), kolejno w Gdańsku (140), Katowicach, Krakowie i Szczecinie (ok. 100 w każdym z tych miast). W Warszawie znajdowało się ponad 60 proc. wszystkich stacji ładowania w województwie mazowieckim, a w Gdańsku – połowa całkowitej liczby stacji w województwie pomorskim.
Warto nadmienić, że istnieje różnica pomiędzy stacją a punktem ładowania. Stacja ładowania to urządzenie lub obiekt, w ramach którego może znajdować się jeden lub więcej punktów ładowania, z których każdy służy do ładowania pojedynczego pojazdu.
Jeśli chcemy zatankować samochód elektryczny, stacji ładowania najlepiej szukać na parkingach – w ich obrębie znajduje się 42 proc. stacji, wynika z przytoczonego raportu PSPA. 17 proc. zostało zainstalowane w pobliżu centrów handlowych, kolejne 16 proc. przy hotelach. Zaledwie co dziesiątą stację ładowania samochodów elektrycznych znajduje się na stacjach benzynowych.
Z tego względu, na ten moment, samochody elektryczne wydają się być dobrym wyborem dla mieszkańców dużych miast, poruszających się na stosunkowo krótkich odcinkach. Większy problem pojawia się, gdy kierowcy chcą wyruszyć w dłuższą trasę. Zaledwie co dziesiąta stacja ładowania znajduje się przy transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T.
„W I połowie 2023 r. wzdłuż polskiego odcinka sieci TEN-T przybyło zaledwie 31 ładowarek, a więc tempo rozbudowy takich urządzeń trudno uznać za satysfakcjonujące.” – podsumowują autorzy raportu ,,Polish EV Outlook 2023”.
Problem nr 1: liczba stacji ładowania
Odpowiednia infrastruktura jest kluczowym czynnikiem, który kierowcy będą brać pod uwagę, rozważając zakup samochodu elektrycznego. Brak wystarczającej liczby punktów ładowania jest powodem, przez który kierowcy często wahają się co do takiego zakupu. Średni zasięg takiego pojazdu wynosi ok. 200-300 km, choć w przypadku lepszych modeli może to być nawet 400 czy 500 km. To zdecydowanie mniej niż w przypadku aut spalinowych, jednak – przynajmniej w teorii – wystarczająco do komfortowego funkcjonowania na co dzień. Pod warunkiem, że użytkownik ma dostęp do stacji ładowania.
Dodatkowo zasięg samochodu może być skrócony przez całą masę różnych czynników. Prędkość wyższa niż optymalna (a więc 80-100 km), niejednostajna jazda, korzystanie z ogrzewania, intensywne użytkowanie radia – to wszystko ma wpływ na obniżenie wydajności baterii. Nie bez znaczenia pozostają również czynniki zewnętrzne, takie jak zbyt niska temperatura czy nierówny teren. Im cięższe auto, tym więcej zużywa energii, ale z drugiej strony mieści się w nim również większy akumulator, dlatego finalnie jego zasięg jest zazwyczaj większy.
Problem z dostępem do stacji ładowania zauważono także na poziomie Unii Europejskiej. Pod koniec lipca 2023 r. podpisano rozporządzenie w sprawie infrastruktury paliw alternatywnych (AFIR), które jest częścią pakietu Fit for 55. Przewiduje ono wybudowanie stacji szybkiego ładowania (150 kWh) pojazdów osobowych i ciężarowych oraz tankowania wodoru wzdłuż sieci TEN-T. Stacje dla samochodów osobowych mają być rozmieszczone co każde 60 km, a liczba kilowatów dostępnych na każdej stacji ma regularnie być zwiększana. Dla samochodów ciężarowych stacje mają być rozstawione początkowo co 120 km, a docelowo do 2030 r. – nawet co 60 km.
Przepisy wymagają akceptowania prostych i popularnych metod płatności przy stacjach ładowania, a także informowania klientów o dostępności punktów ładowania w danym momencie i cenach w poszczególnych punktach, co ułatwi korzystanie z nich. Aby spełnić te wytyczne, potrzeba dużego zaangażowania po stronie każdego z krajów członkowskich Unii Europejskiej.
Problem nr 2: czas ładowania
Nawet jeśli liczba stacji ładowania byłaby wystarczająca, kolejnym problemem jest czas ładowania samochodu elektrycznego. W tej kwestii zdecydowanie przegrywa on z autami spalinowymi. Ładowanie samochodu z typową pojemnością baterii, a więc 40-60 kWh, za pomocą klasycznej domowej ładowarki, trwa od 8 do 12 godzin, podaje portal elektromobilni.pl. Stacje dysponujące większą mocą mogą radykalnie skrócić ten czas – nawet do pół godziny. Szybkie ładowanie, czyli takie o wartości 150 kWh, lepiej jednak zostawić na ostateczne sytuacje, bowiem jego nadużywanie może osłabiać baterię, a tym samym skracać jej żywotność.
Trudności z ładowaniem samochodów elektrycznych to kolejne wyzwanie, które może zniechęcić potencjalnych nabywców. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że rozbudowa infrastruktury połączona z postępem technologicznym w dziedzinie elektromobilności przełoży się na wzrost popularności tego rozwiązania.
Maria Jaworska-Cierniak
Źródło: akademiaesg.pl
Przeczytaj także: W tym roku 70 proc. odpadów szklanych powinno trafić do recyklingu. Polska sporo poniżej tego poziomu
Last Updated on 5 marca, 2025 by Elżbieta Wieleba