Budowanie biznesowej wspólnoty: Skup się na współpracy, nie na konkurencji 

Budowanie biznesowej wspólnoty: Skup się na współpracy, nie na konkurencji 

Zmieniając rywali w partnerów, możemy znaleźć siłę w grupie 

Dzisiejszy świat przypomina trochę Krainę Czarów: to, co jeszcze wczoraj wydawało się niemożliwe, dzisiaj staje się faktem. Nowe firmy, produkty i rynki pojawiają się szybciej niż zdążymy wypowiedzieć słowo „zmiana”. 

W tych okolicznościach nie dziwi, że większość z nas zgadza się z powiedzeniem, że „konkurencja napędza rynek”. Niestety jednak, często zachowujemy się tak, jakby konkurencja była naszym wrogiem. 

Jestem współzałożycielem firmy na niezwykle konkurencyjnym rynku edukacji online, z ponad 2,5 mln użytkowników w wielu krajach. Tak więc, choć pojęcie konkurencji jest mi znane – nie jestem naiwny – jestem przekonany, że organizacje powinny obawiać się raczej problemów wewnętrznych niż innych firm. Z mojego doświadczenia wynika, że społeczność biznesowa może wzmocnić każdego swojego członka, jeśli zbudujemy ją na zasadzie współpracy, a nie konkurencji. 

Kto jest prawdziwym wrogiem? 

W dzisiejszych czasach próbujemy rozwiązywać problemy poprzez negocjacje; wiele książek i ekspertów wciąż porównuje biznes do wojny. Konkurencja jest często stylem życia: ludzie rywalizują o wyższe stopnie, lepsze rzeczy i większe zarobki. Konkurencja stała się integralną częścią społeczeństwa ze względu na czynniki historyczne, kulturowe i wiele innych. „Każdy jest wrogiem” – właśnie taki punkt widzenia dominuje wśród właścicieli firm i prezesów. 

Może w przeszłości pomocne było myślenie o konkurentach jako wrogach, ale współczesny świat jest tak połączony, że ta perspektywa nie pozwala nam dostrzec nowych możliwości, stoi na drodze do doskonalenia i w efekcie osłabia nasze produkty. 

Minęło już 9 lat odkąd zaczęliśmy budować CodeGym.cc od zera. I gdy pokonywaliśmy tę drogę, popełnialiśmy błędy i uczyliśmy się na nich. Mając wiedzę na temat wszystkiego, co osiągnąłem, uważam, że głównymi wrogami każdego biznesu są: 

  • Zła strategia: Czasami przedsiębiorcy przywiązują zbyt dużą uwagę do strategii konkurencji i próbują stworzyć „coś innego”, zamiast skupić się na własnej wizji. Kiedy indziej po prostu kopiują czyjąś strategię i próbują ją wdrożyć. 
  • Słaby produkt: Jeśli Twój produkt jest mocny (a Ty głęboko rozumiesz potrzeby swoich klientów i adresujesz je we właściwy sposób), to powodów do obaw przed konkurencją jest mniej. 
  • Słabo zorganizowany lub niewykwalifikowany zespół: Jeśli Twoim pracownikom brakuje kompetencji twardych lub miękkich, nie potrafią się dobrze komunikować, nie trzymają się celów zespołowych i nieefektywnie zarządzają swoim czasem, nawet właściwa strategia nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. 
  • Słaby marketing lub sprzedaż: Dzieje się tak, gdy nie potrafimy właściwie zrozumieć naszych klientów, źle dobieramy kanały, nie zwracamy uwagi na doświadczenie klienta lub nie mamy silnego zespołu sprzedażowego. W takim przypadku nie jest to wina naszej konkurencji. 
  • Niewydolne procesy i brak efektywności wśród pracowników: Żadna firma nie może odnieść długoterminowego sukcesu, jeśli jej procesy są zbyt skomplikowane, zbyt wolne lub niezoptymalizowane. 

Oczywiście, nie jest to pełna lista. Istnieje wiele pułapek mentalnych, w które mogą wpaść właściciele firm i kadra zarządzająca. Wiele kwestii organizacyjnych jest przeszkodą w budowaniu lepszego biznesu (lub stawaniu się lepszym menedżerem). Jednak jest wśród nich jeden wspólny element: nie chodzi o konkurencję. 

Jeśli chcemy znaleźć wroga, powinniśmy szukać go wewnątrz. Najlepszym wykorzystaniem naszych zasobów nie jest walka z kimś (w naszej głowie lub na rynku), ale raczej inwestowanie we wzrost, tworzenie i rozwój. 

Twórz produkty, nie wojnę. 

Od rywalizacji do współpracy 

Skoro tak, to jaka jest rola naszej konkurencji? 

Rywalizacja jest naturalna dla człowieka i jest jednym z największych motywatorów. Kiedy widzisz coś wspaniałego, chcesz również stworzyć arcydzieło. Kiedy widzisz, że ktoś się doskonali, prawdopodobnie sam podejmiesz większy wysiłek. Konkurencja może napędzać kreatywność, jeśli podejdziemy do niej zdrowo. 

Co jednak oznacza zdrowa konkurencyjność? Dla mnie wygląda ona jak partnerstwo. Adam Brandenburger i Barry Nalebuff wprowadzili termin „koopetycja” (ang. coopetition), który jest połączeniem współpracy i konkurencji i który odnosi się do sytuacji, gdy rywale współpracują ze sobą, aby osiągnąć wspólny cel. 

Partnerstwo to może być krótkoterminowe lub długoterminowe i może skupiać się na jednym lub kilku obszarach. Istnieje wiele przykładów tej koncepcji we współczesnym świecie biznesu. Na przykład w 2008 roku firma UPS zgodziła się wysyłać paczki DHL (ponieważ DHL nie mógł tego zrobić w tamtym czasie i poprosił konkurenta o pomoc). Firmy z tego samego rynku mogą dzielić się technologiami, jak Ford i GM zrobiły to w 2013 roku ze skrzynią , konsultować się ze sobą, czy też wyciągać rękę, gdy brakuje dostaw. Oczywiście nie jest to czysty altruizm i obie strony zazwyczaj coś ze współpracy zyskują. Jednak jest to coś więcej niż tylko wymiana; takie partnerstwa często generują synergię dla całego rynku. Wszyscy wygrywają, w tym konkurenci, klienci i dostawcy. 

Siła społeczności 

Budowanie społeczności biznesowej także przynosi korzyści obu stronom. Nieformalne spotkania, regularna komunikacja, a nawet wymiana pomysłów z firmami z tego samego rynku są powszechne w krajach rozwiniętych. Społeczność często może pomóc przedsiębiorcom w podjęciu ważnych decyzji lub rozwiązaniu problemów. 

Na początku roku 2010 Airbnb stanęło przed dużym wyzwaniem. Platforma szybko i z sukcesem rozwijała się w USA, ale na rynek europejski miała dopiero wejść. W tym samym czasie bracia Samwer, byli inwestorzy Facebooka, dostrzegli obiecujące przedsięwzięcie i stworzyli podobny serwis. Nie był to ich pierwszy raz: wcześniej stworzyli klon eBaya – serwis o nazwie Alando – i sprzedali go eBayowi za 43 mln$. 

To była ich typowa strategia: stworzyć podobny serwis i sprzedać go „oryginalnej” amerykańskiej firmie. Airbnb było kolejnym celem braci Samwer. Zbudowali stronę internetową o nazwie Wimdu, która wyglądała bardzo podobnie do Airbnb, a następnie zaoferowali ją Airbnb w zamian za 25% udziałów. 

Wybór nie był łatwy: jeśli firma odrzuciłaby ofertę, musiałaby konkurować z klonem na obcym rynku i zainwestować ogromne pieniądze w budowę europejskiego oddziału od podstaw. Brian Chesky (współzałożyciel Airbnb) i jego zespół wykonawczy próbowali opracować stosowny plan, ale nie mogli znaleźć rozwiązania. Wtedy Brian zwrócił się do Andrew Masona, CEO Groupona, który już wcześniej był w takiej samej sytuacji i który ostatecznie zdecydował się kupić klon swojego biznesu (serwis o nazwie CityDeal). Brian poprosił również o opinię Marka Zuckerberga (który głosował za odrzuceniem oferty) i skonsultował się z innymi ekspertami. 

Zbieranie i analizowanie różnych opinii pomogło Brianowi podjąć decyzję. Postanowił walczyć – odrzucił ofertę braci Samwer i sam rozszerzył Airbnb na Europę. To była właściwa decyzja, a pomoc ze strony środowiska biznesowego odegrała w niej dużą rolę. 

Budowanie silnej społeczności biznesowej jest korzystne dla wszystkich członków. Moi współpracownicy i ja spotykamy się z zespołami z innych firm IT, aby omawiać różne kwestie, organizować meetupy i dzielić się doświadczeniami. Na przykład niedawno odwiedziliśmy biuro popularnej firmy IT, która tworzyła aplikacje zwiększające produktywność i była jednym z pionierów w AppStore. Rozmawialiśmy z zespołem i dyskutowaliśmy o wartościach firmy, skalowaniu ich produktów, pracy zdalnej i nie tylko. To doświadczenie dało coś wartościowego obu firmom, w tym wiele spostrzeżeń i nowych znajomości. 

Później napisałem post o wizycie na moim kanale Telegram i nagle zacząłem otrzymywać zaproszenia od innych firm. Jedno z nich pochodziło od platformy cyfrowej, która łączy sprzedawców i klientów. Ponownie – moi współpracownicy i ja odwiedziliśmy ich biuro i obiekty, a nawet dołączyliśmy do zamkniętego spotkania kilku zespołów, gdy omawiali wyniki danego miesiąca i plany na następny. To doświadczenie ugruntowało moją opinię: jesteśmy gotowi włożyć wysiłek w budowanie społeczności biznesowej, ponieważ generuje to ogromną wartość dla wszystkich zaangażowanych. 

Sharing is caring czyli dzieląc się, okazujesz troskę  

Nawet świetni przedsiębiorcy czasem boją się mówić o swoich doświadczeniach, a strach ten może stać się istotną przeszkodą w budowaniu silnej społeczności. 

Nadszedł czas, aby pozbyć się tych obaw. Zacznij pisać artykuły, wypuszczać podcasty, wygłaszać prelekcje na konferencjach i dzielić się swoimi błędami oraz zwycięstwami. Podziel się tym, czego się nauczyłeś i co widziałeś, opowiedz swojej społeczności o swoich lekcjach i wnioskach. Zaakceptuj swoją niedoskonałość i pozwól innym osobom i firmom wydobyć z niej wartość. To pozwoli wzbogacić nasze życie oraz wzmocni firmy, rynki i marki. 

Być może właśnie jesteśmy na to gotowi. Niedawno zainicjowałem badania dotyczące roli menedżerów produktu na jednym z naszych lokalnych rynków. Poprosiliśmy firmy IT o przyłączenie się do projektu i udostępnienie swoich danych. Wyniki przerosły nasze wszelkie oczekiwania. Otrzymaliśmy ponad 400 ankiet z odpowiedziami od Product Managerów topowych produktów, z których wiele jest znanych na całym świecie – Readdle, Grammarly, MacPaw, Reface, Genesis itd. 

Co więcej, przeprowadziliśmy również ponad 20 wywiadów z prezesami i założycielami biznesów. Byli skłonni otwarcie mówić o kulturze korporacyjnej, procesie onboardingu, celach product managerów itp. Czy wszyscy oni są konkurencją? W pewnym sensie tak. Jednak chętnie dzielili się swoją wiedzą i inwestowali w społeczność. Dla mnie jest to znak rodzącej się społeczności biznesowej i cieszę się, że jestem jej częścią. 

W końcu dużo ciekawiej jest posłuchać historii o czyichś błędach niż kolejnej opowieści o „udanym sukcesie”. 


Alex Yelenevych, współzałożyciel i CMO/CPO w CodeGym.cc, platformie do nauki Javy

Last Updated on 2 czerwca, 2023 by Anastazja Lach

TAGS