Oczy dookoła głowy

Oczy dookoła głowy

Bacznie obserwujemy, jak dynamicznie zmienia się świat wokół nas. Być może wynika to z naszego „skrzywienia zawodowego”, ponieważ od początku kariery jesteśmy brokerami ubezpieczeniowymi, ale wiele aktualnych zjawisk traktujemy jako ryzyka. Ryzyka, które próbujemy zrozumieć i znaleźć na nie właściwą odpowiedź – rozwiązanie dla naszych klientów oczekujących realnego wsparcia szczególnie w tak skomplikowanych czasach. Mając na uwadze także zachodzące zmiany klimatyczne bardzo mocno wpływające na rynek ubezpieczeniowy i dotykające faktycznie zarówno każdego przedsiębiorcę, jak i konsumenta, bliskie są nam słowa Galadrieli z „Władcy Pierścieni”: „Świat się zmienił. Mówi mi to woda. Mówi mi to ziemia. Wyczuwam to w powietrzu.”

Co takiego z naszej, ubezpieczeniowej perspektywy powinien „wyczuwać” współczesny menedżer z firmy budowlanej albo inwestor, obserwując i analizując zmieniający się świat ? Chcielibyśmy zwrócić uwagę tylko na dwie podstawowe kwestie.

Po pierwsze ubezpieczenia są w dalszym ciągu dobrą odpowiedzią na zmieniające się ryzyka. Wymagają jednak – tak jak m.in. strategie lub biznes plany – bieżącej aktualizacji i dbania o to, aby nie rozmijały się z otoczeniem. Tylko dzięki temu w krytycznym momencie będą mogły spełnić swoją rolę, a więc pomóc w przezwyciężeniu sytuacji kryzysowej.

Po drugie w związku z tym, że ubezpieczenia należą do świata finansów, powiązanego globalną siecią zależności, wpływ na naszą ofertę lokalną, jej cenę i dostępność, mają także wydarzenia na świecie i decyzje podejmowane tysiące mil od naszego podwórka.

Jak to wygląda w praktyce? Oto kilka przykładów.

Czołowym tematem ostatnich miesięcy jest gwałtowny wzrost cen produktów, kosztów pracy oraz rosnące koszty energii elektrycznej i gazu. Na skutek pandemii występują także głębokie zakłócenia w łańcuchach dostaw, problemy z dostępnością materiałów, wydłużone zostają terminy realizacji prac. Dlatego w sektorze budowlanym tak istotna jest m.in. realna waloryzacja kontraktów, ponieważ aktualne rozwiązania są w dalszym ciągu oceniane jako niewystarczające z perspektywy firm wykonawczych. Ale te zjawiska wpływają także bardzo mocno na same umowy ubezpieczenia. Konstrukcja polis jest stabilna od wielu lat. Uniwersalność przyjętych standardów sprawia, że „stare” rozwiązania są w dalszym ciągu dobrą odpowiedzią na nowe ryzyka. Diabeł jak zwykle tkwi jednak w szczegółach. Sytuacja wymaga od nas gruntownej weryfikacji i stałej aktualizacji podstawowych parametrów wielu ubezpieczeń. Sprawdzenia, czy to jak ocenialiśmy skutki danego zdarzenia dla naszej działalności jeszcze kilka miesięcy temu jest w dalszym ciągu aktualne. W szczególności dotyczy to ustalania sum ubezpieczenia w wartościach odtworzeniowych, a więc pozwalających na uzyskanie środków na odbudowę mienia do stanu nowego. W przypadku niektórych kategorii mienia koszt odbudowy w ostatnim czasie wzrósł nawet o 30%. Czy środki z polisy za zniszczony dźwig pozwolą na zakup nowego? Czy limity przewidziane w umowach CARGO w związku ze wzrostem kosztów frachtu oraz wartości samych transportowanych materiałów są w dalszym ciągu wystarczające? Czy polisy zabezpieczające prace budowlano-montażowe przewidują mechanizmy pozwalające uzyskać wyższe odszkodowanie, niż nieadekwatna już suma ubezpieczenia z wartości kontraktu zawartego kilka miesięcy temu? Jeśli przedsiębiorstwo zabezpiecza także swój zysk, który może być zagrożony na skutek szkody podczas inwestycji czy też podczas zwykłej eksploatacji, to czy przyjęty maksymalny okres odszkodowawczy i suma ubezpiecza w dalszym ciągu są na bezpiecznym poziomie? Gorąco zachęcamy do weryfikacji umów ubezpieczenia i jeśli to konieczne do zaktualizowania parametrów, które zostały w nich zaszyte, takich jak limity, sumy ubezpieczenia, okresy odszkodowawcze, listy kluczowych odbiorców i dostawców.

W 2021 r. klęski żywiołowe spowodowały łączne straty w wysokości 280 mld USD, z czego około 120 mld USD było ubezpieczonych. Poprzedni rok okazał się drugim najbardziej bolesnym pod względem kosztów w historii całego sektora ubezpieczeniowego. W związku z coraz większą i dotkliwszą liczbą ataków hakerskich, które unieruchamiają firmy, ubezpieczyciele odnotowują także dotkliwe straty w obszarze ubezpieczeń cybernetycznych. Ponadto światowa polityka dekarbonizacyjna wpływa w sposób bardzo bezpośredni na rynek ubezpieczeniowy. Reasekuratorzy, których udział w globalnej składce z ubezpieczeń majątkowych wynosi prawie 55%, diametralnie ograniczyli lub wycofali swoją ofertę dla podmiotów sektora węglowego, a także takich, które są z nim związane, np. firm budowlanych realizujących dla nich inwestycje. Pamiętajmy, że rynek ubezpieczeń to system naczyń połączonych. Tsunami w Japonii, czy powódź w Niemczech może się rozlać falą na całym świecie, powodując zmianę warunków traktatów reasekuracyjnych zawieranych przez samych ubezpieczycieli, co po pewnym czasie wpływa na lokalną ofertę i możliwości asekuracyjne. Dlatego rekomendujemy uwzględnienie tych uwarunkowań przy strategii zawierania nowych umów ubezpieczenia lub odnawiania dotychczasowego programu ubezpieczenia. Do całego procesu należy się jeszcze gruntowniej przygotować, zarezerwować dłuższy czas na poszukiwanie i negocjowanie warunków ubezpieczenia. W szczególności należy być gotowym na zawężoną ofertę i wyższe ceny za ubezpieczenia od skutków zagrożeń cybernetycznych.

Współczesny menedżer radzący sobie z wymagającym rynkiem, konkurentami, zmianami podatkowymi, oczekiwaniami i presją powinien mieć oczy dookoła głowy. Jeśli któregoś z zagrożeń nie zauważy lub je zignoruje, mając na uwadze cel biznesowy, w razie porażki, może narazić się na roszczenia spółki, postępowania kontrolne, a w polskich realiach także na coraz częstsze postępowania prokuratorskie. Cytując znowu Tolkiena, nikomu nie życzymy ziszczenia się słów: „Nie ma lepszej przestrogi przed ogniem jak poparzona ręka.” Dlatego wierzymy, że głęboko w szufladzie każdego zarządzającego (albo raczej w kontekście dzisiejszej rzeczywistości – zabezpieczona w wersji elektronicznej) znajduje się dobra polisa D&O, którą zawarła dla niego spółka, z odpowiednio wysoką sumą gwarancyjną i rozszerzeniami zakresu ubezpieczenia. Taka, która zapewni mu wsparcie w postaci pokrycia kosztów obrony oraz wypłaty ewentualnych odszkodowań oraz ugód, gdy dojdzie do „poparzenia ręki”.


Autor:

Łukasz Górny, Dyrektor Departamentu Rozwoju EIB SA

Patryk Wełnicki, Lider Praktyki Technicznej EIB SA

Last Updated on 6 kwietnia, 2022 by Janusz Gil

KATEGORIA