Polisy obejmują nie tylko skutki ekstremalnych zjawisk pogodowych. Można się ubezpieczyć także m.in. od braku słońca czy wiatru
Coraz częstsze w ostatnich latach huragany, susze, upały czy gwałtowne burze destabilizują działalność biznesową i powodują dotkliwe straty finansowe. Firmy są zmuszone uwzględniać ryzyka klimatyczne w swoich strategiach, co sprawia, że częściej sięgają po ubezpieczania z tego obszaru. Wybór takich polis na rynku jest coraz większy. Pojawiają się wśród nich także nietypowe ubezpieczenia pogodowe, niekoniecznie związane z ekstremalnymi zjawiskami. Przykładem jest polisa od złej pogody dla biur podróży, od ciepłej zimy dla elektrociepłowni albo od zbyt małej liczby godzin słonecznych dla farm fotowoltaicznych.
„Firmy jak najbardziej dostrzegają już skutki zmian klimatycznych” – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Wojciech Woźnica, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Majątkowych w WTW Polska. „Mamy lato, wysokie temperatury i dużą konsumpcję energii elektrycznej przez urządzenia chłodnicze i klimatyzacyjne. W skrajnej sytuacji może nawet dojść do blackoutu, a na tym wszystkie firmy by straciły. W trakcie suszy, kiedy rzeki mają bardzo niski poziom, może też zabraknąć wody dla elektrowni, które potrzebują jej do produkcji prądu. Wtedy również będziemy mieć do czynienia z przestojem„.
Blackout, czyli nagły i długotrwały brak zasilania, może mieć potencjalnie opłakane skutki dla całej gospodarki. Polski Instytut Ekonomiczny oszacował, że w okresie letnim 12-godzinna przerwa w dostawach energii elektrycznej w skali całego kraju wiązałaby się ze stratą 3,8 mld zł. W przypadku dużych zakładów przemysłowych nawet lokalne, kilkugodzinne przerwy w dostawie prądu mogą być wręcz katastrofalne. Blackout nie jest jednak jedynym ryzykiem powiązanym z klimatem i energią. Coraz częstsze w ostatnich latach huragany, susze, upały i gwałtowne powodzie zaburzają powiązania gospodarcze i łańcuchy dostaw, destabilizują działalność biznesową i powodują dotkliwe konsekwencje finansowe. Firmy są coraz bardziej świadome powagi sytuacji i uwzględniają te ryzyka klimatyczne w swoich strategiach biznesowych.
Według badań World Economic Forum („Global Risks Perception Survey 2021–2022”) ryzyka klimatyczne stanowiły w skali globalnej największą grupę zagrożeń na kolejną dekadę (pięć z dziesięciu). Są to: niepowodzenie działań na rzecz ochrony klimatu, ekstremalne zjawiska pogodowe, utrata bioróżnorodności, degradacja środowiska i kryzys związany z niedoborem surowców naturalnych.
„Firmy mogą się ubezpieczyć przed skutkami zjawisk pogodowych. Są przynajmniej trzy obszary takich ubezpieczeń. Po pierwsze, klasyczne ubezpieczenia majątkowe czy ubezpieczenia upraw, które obejmują takie ryzyka jak powódź czy susza” – mówi Joanna Suszczyk, dyrektor ds. marketingu i ekspert Risk & Analytics w WTW Polska. „Ale jest też drugi bardzo ważny obszar. Czasami są istotne wyłączenia dla firm, które nie mogą objąć jakiegoś ryzyka bądź nie mogą skwotować go bardzo wysoko. I wtedy można skorzystać z ubezpieczenia parametrycznego„.
Taka polisa bazuje na wystąpieniu określonego zdarzenia, najbardziej zagrażającego działalności danego przedsiębiorcy, a z kolei wysokość odszkodowania jest powiązana z wcześniej uzgodnionym parametrem, najczęściej dotyczącym właśnie pogody.
„Aranżowaliśmy ubezpieczenie od gradobicia dla samochodów, które były składowane bez zadaszenia. Szkody w takich samochodach wywoływane są od kamienia gradowego o wielkości 3 milimetrów. Im on będzie większy, tym szkody również będą bardziej znaczące. Takie ubezpieczenie parametryczne zakłada, że jeżeli spadnie grad, którego wielkość będzie powyżej 3 milimetrów, nastąpi praktycznie automatycznie po potwierdzeniu, że taka szkoda zaistniała, wypłata wcześniej ustalonego odszkodowania „– wyjaśnia Joanna Suszczyk.
Kluczowy w przypadku takiego ubezpieczenia jest wiarygodny pomiar tego parametru, ponieważ wypłata odszkodowania nie jest oparta na szkodzie, ale na wystąpieniu danego parametru.
Trzecim obszarem związanym z ochroną przed skutkami zmian klimatycznych jest odpowiednie zarządzanie tym ryzykiem.
„Z jednej strony są ubezpieczenia, ale z drugiej strony jest prewencja, wzięcie tego ryzyka też trochę na siebie i rozproszenie go w jakiś sposób. Stosujemy takie narzędzie jak Climate Quantified, które pozwala nam szacować ryzyko klimatyczne, oceniać, jak te zjawiska klimatyczne będą się rozwijać nawet do 2100 roku – mówi ekspertka WTW. – To też jest ważne, żeby menedżerowie potrafili podejmować takie strategiczne decyzje, nie tylko mając ten mechanizm ubezpieczeniowy, ale patrząc szeroko na zarządzanie ryzykiem i doradztwo w tym zakresie, na modelowanie ryzyk klimatycznych„.
Związek klimatu i pogody oraz ubezpieczeń ma jeszcze jeden wymiar. Niektóre branże ubezpieczają się od zjawisk pogodowych, które powszechnie nie są uznawane za groźne, mają jednak przełożenie na działalność biznesową, a czasem mogą decydować o jej utrzymaniu. W takim przypadku również mówimy o ubezpieczeniach parametrycznych.
„Biura podróży mogą się ubezpieczyć od złej pogody, żeby móc zagwarantować klientom jak najlepsze warunki w trakcie wakacji. Można też ubezpieczyć się od ciepłej zimy. W Polsce to jest zmora firm ciepłowniczych. Można skonstruować takie ubezpieczenie, przyjmując za parametr liczbę dni w roku, w których firma dostarcza ciepło do mieszkań i zarabia na tym pieniądze. Jeżeli temperatura będzie zbyt wysoka i przychody spadną, wtedy będzie można je zrekompensować właśnie dzięki polisie” – wymienia Joanna Suszczyk.
Podobnie można skonstruować polisę dla instalacji fotowoltaicznych i wiatrowych.
„Można się ubezpieczyć od nieefektywnie działających instalacji fotowoltaicznych czy wiatrowych, które nie przynoszą zakładanych zysków. Takie ubezpieczenia są dostępne na polskim rynku. Oczywiście trzeba wykupić ubezpieczenie majątkowe tych instalacji, ale to jest jak najbardziej do zrobienia” – mówi Wojciech Woźnica.
Ubezpieczenie majątkowe zadziała w sytuacji np. przepięcia, gradobicia, które zniszczy panele, czy ich pożaru. Jednak ubezpieczyć można się nie tylko od uszkodzenia lub zniszczenia instalacji PV, ale także od jej niskiej efektywności spowodowanej brakiem słońca.
„Taki parametr pogodowy, np. liczba godzin słonecznych w danym dniu albo siła wiatru, która jest wystarczająca bądź niewystarczająca do wyprodukowania energii elektrycznej, jest jak najbardziej właściwym mechanizmem, który pozwala zabezpieczyć przychody firm produkujących zieloną energię” – mówi Joanna Suszczyk. „Czyli można się ubezpieczyć od braku wiatru i niewystarczającego słońca. Właściwie sky is the limit„.
Ubezpieczyciele, podobnie jak przedsiębiorstwa, też są coraz bardziej świadomi konsekwencji zmian klimatycznych. Z ubiegłorocznego raportu „Global Insurance” firmy BlackRock wynika, że już 95 proc. ubezpieczycieli uważa zmiany klimatu za zagrożenie i czynnik, który w nadchodzących latach będzie mieć znaczący wpływ na budowę ich portfela.
Źródło informacji: biznes.newseria.pl
Last Updated on 19 sierpnia, 2022 by Anastazja Lach