W miastach akademickich jest o ponad 50 proc. mniej mieszkań na wynajem. Na spadki czynszów nie ma co liczyć

W miastach akademickich jest o ponad 50 proc. mniej mieszkań na wynajem. Na spadki czynszów nie ma co liczyć

Wrzesień to tradycyjnie gorący okres na rynku najmu, ponieważ studenci masowo poszukują dla siebie lokum przed powrotem na uczelnię. W tym roku – ze względu na mniejszą dostępność mieszkań i wyższe stawki najmu – jest to dużo trudniejsze zadanie. Jak wynika z analizy Morizon.pl i Gratka.pl, w ciągu ostatniego roku podaż mieszkań na rynku spadła średnio o 1/3, a stawki ofertowe wzrosły o tę wartość. Na spadki w najbliższych miesiącach nie ma co liczyć, bo ceny mieszkań na wynajem podkręca cały szereg czynników, w tym m.in. popyt ze strony uchodźców z Ukrainy, rosnące koszty energii i stopy procentowe, które przekładają się na wysokość rat kredytów hipotecznych.

– Sytuacja na rynku wynajmu mieszkań jest w tej chwili trudna. Mamy ok. 30 proc. mniej ofert wynajmu mieszkań niż przed rokiem. To dotyczy całego kraju, ale biorąc pod uwagę tylko duże miasta i miasta akademickie, ten spadek liczby ogłoszeń jest znacznie większy i sięga 50–60 proc. Jednocześnie mamy wyraźnie wyższy popyt niż przed rokiem, chętnych na wynajem jest około 30 proc. więcej niż rok temu – mówi agencji Newseria Biznes Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości serwisów Morizon.pl i Gratka.pl.

Jak pokazała analiza przeprowadzona przez oba serwisy, w sierpniu br. liczba ofert wynajmu była o 35 proc. niższa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Do spadków mocno przyczyniła się wojna w Ukrainie i masowy napływ uchodźców zza wschodniej granicy, ale – jak zauważają eksperci – spadek podaży zaczął się jeszcze na długo przed pandemią COVID-19. W sierpniu br. liczba ofert wynajmu w pięciu analizowanych miastach (Warszawa, Kraków, Poznań, Gdańsk i Wrocław) była aż o 67 proc. niższa niż w tym samym miesiącu 2019 roku. Mocno w górę poszły za to stawki najmu.

– Czynsze w skali roku wzrosły średnio o ok. 35 proc., natomiast biorąc pod uwagę poszczególne segmenty rynku i typy mieszkań – te zmiany kształtują się różnie. Przykładowo kawalerki w ciągu roku zdrożały o ponad 50 proc. Jest ich relatywnie mało, więc najszybciej schodzą. Ale zdrożały również mieszkania dwu-, trzy- czy czteropokojowe, choć nieco mniej – mówi Marcin Drogomirecki. – Te wzrosty cen zaczęły się w momencie napływu do Polski uchodźców z Ukrainy. Najwięcej chętnych było do zamieszkania w dużych miastach, gdzie te społeczności znajdowały najlepszą pomoc. I dlatego też tam właśnie koszty najmu mieszkań wzrosły najbardziej.

Analiza Morizon.pl i Gratka.pl pokazuje, że w pięciu wymienionych miastach średnie stawki ofertowe wzrosły w ciągu ostatniego roku przeciętnie o 34 proc. Te wzrosty kształtowały się jednak różnie w zależności od miasta. Dla przykładu najem lokalu mieszkalnego w Krakowie zdrożał średnio o 47 proc., a w Poznaniu – o 23,6 proc. W Warszawie za najem trzeba dziś zapłacić średnio o 31,6 proc. więcej niż przed rokiem. Na tutejszym rynku najbardziej (o ponad 50 proc.) zdrożały kawalerki, najmniej zaś mieszkania czteropokojowe, w przypadku których stawki poszły w górę przeciętnie o 22 proc.

– Wszystko wskazuje na to, że te stawki w najbliższym czasie nie będą spadać, ponieważ na rynku utrzymuje się bardzo duży popyt. Między innymi z uwagi na to, że mamy w Polsce około miliona uchodźców z Ukrainy, którzy w dużej mierze cały czas szukają dla siebie samodzielnego dachu nad głową – mówi ekspert rynku nieruchomości.

Wysoki popyt na mieszkania podtrzymują również studenci, którzy szukają dla siebie lokum przed rozpoczynającym się w październiku rokiem akademickim. W tym roku ze względu na mniejszą dostępność mieszkań i wyższe stawki najmu jest to mocno utrudnione.

– Z punktu widzenia studentów sytuacja jest bardzo trudna, ponieważ konkurencją dla nich są w dużej mierze obywatele Ukrainy, którzy chcą samodzielnie zamieszkać w Polsce. Ofert jest bardzo mało. Studenci mogą więc szukać mieszkań większych, łączyć się w grupy i dzielić się pokojami, które są do wynajęcia, wspólnie ponosić koszt wynajmu. Mogą też szukać nie mieszkań, ale pokoi na wynajem – wskazuje Marcin Drogomirecki.

Według ekspertów na spadki stawek najmu w najbliższych miesiącach nie ma co liczyć. Nawet jeśli popyt osłabnie, kiedy już większość studentów znajdzie dla siebie lokum, to i tak pozostanie na wysokim poziomie, a ceny będzie dodatkowo podkręcać wysoka inflacja. Wraz z nią rosną bowiem m.in. koszty zakupu i wyposażenia M przeznaczonego na wynajem czy opłaty administracyjne, które muszą ponosić właściciele mieszkań (zarządzanie częściami wspólnymi, zaliczki na ogrzewanie, wywóz śmieci itp.). Wielu z nich już uwzględnia te wyższe koszty w proponowanych stawkach czynszów. Kolejnym czynnikiem są również wysokie stopy procentowe, które przekładają się na wysokość rat kredytów hipotecznych. Część oferowanych do wynajęcia lokali było bowiem kupionych na kredyt, a ich właścicielom zależy na tym, aby przychody z najmu wystarczały na pokrycie zwiększonych zobowiązań wobec banku.


Źródło informacji: biznes.newseria.pl

Last Updated on 26 września, 2022 by Anastazja Lach

TAGS