Handel w internecie rzeczami używanymi, odnowionymi czy końcówkami serii przeżywa boom. Do 2030 roku będzie rosnąć nawet cztery razy szybciej niż klasyczny handel
Wysoka inflacja i rosnąca skłonność konsumentów do oszczędzania, ale i coraz większa świadomość ekologiczna oraz zmiana pokoleniowa – to czynniki, które napędzają rynek re-commerce, czyli handel w internecie rzeczami ponownie wprowadzanymi do obiegu. Na platformie OLX w I połowie ub.r. rzeczy używane, odnowione czy końcówki kolekcji stanowiły blisko 70 proc. spośród 111 mln ogłoszeń, co odzwierciedla skalę i potencjał tego rynku. W coraz większym stopniu dostrzega je też biznes, który traktuje re-commerce jako źródło dodatkowego dochodu, które ma na dodatek pozytywne przełożenie na wizerunek i strategię CSR. Z raportu opracowanego przez platformę OLX wynika, że to właśnie udział biznesu w tym rynku będzie w nadchodzących latach dźwignią rozwoju re-commerce.
Re-commerce (reverse commerce lub inaczej re-sale) – czyli po prostu handel używanymi rzeczami w internecie – jest odpowiedzią na rosnącą świadomość i zmiany w zachowaniu konsumentów, którzy podejmują coraz bardziej ekologiczne, zrównoważone i oszczędne decyzje zakupowe.
– Rynek re-commerce ma swój początek w ekonomii cyrkularnej, w drugim obiegu przedmiotów, w sytuacji, kiedy nadajemy im nowe życie poprzez ich odnowienie albo sprzedaż do drugiej ręki. Obecnie, w czasach kiedy coraz bardziej zwracamy uwagę na ekologię i odpowiedzialność społeczną, ten trend ogromnie zyskuje na znaczeniu – mówi agencji Newseria Biznes Paweł Świderski, dyrektor ds. operacyjnych OLX.
Przedmioty trafiające na rynek re-commerce są odnawiane, naprawiane i upcyclingowane, a ten model sprzedażowy obejmuje już niemal wszystkie kategorie produktów, w tym m.in. meble, ubrania, biżuteria, elektronika, maszyny i dobra luksusowe.
– Cały handel internetowy rozwija się dynamicznie, ale wszystko wskazuje na to, że w przypadku re-commerce’u ta dynamika będzie jeszcze wyższa. Szacuje się, że do 2030 roku rynek re-commerce będzie rósł czterokrotnie szybciej niż klasyczny retail i na koniec tego okresu będzie odpowiadać już za prawie 10 proc. wartości całego handlu internetowego – mówi Paweł Świderski.
Według danych przytaczanych przez OLX w ostatnich pięciu latach handel w internecie rzeczami ponownie wprowadzanymi do obiegu rósł globalnie średnio o 10 proc. rocznie, osiągając w 2022 roku wartość 174 mld dol. Jednak na europejskim i polskim rynku brakuje jeszcze kompleksowych opracowań danych, które umożliwiłyby choćby oszacowanie wielkości rynku re-commerce dla naszego regionu. Jego potencjał oddają za to statystyki, które pokazują, że tylko w I połowie 2023 roku na platformie OLX pojawiło się 111 mln ogłoszeń, z których 68 proc. stanowiły właśnie rzeczy odsprzedawane. Najwięcej było ich w kategoriach muzyka i edukacja, elektronika oraz sport i hobby.
– Na naszej platformie, która jest w tej chwili liderem polskiego rynku re-commerce, kategorie takie jak moda, artykuły dziecięce, muzyka i edukacja odpowiadają za większość wolumenu, czyli ponad 50 proc., a w niektórych miesiącach 60 proc. wszystkich ogłoszeń. Widzimy, że coraz silniejsza jest strona podażowa, czyli mamy coraz więcej wystawianych ogłoszeń i wystawiających. Natomiast z drugiej strony ogromnym zainteresowaniem kupujących cieszą się też kategorie takie jak antyki i kolekcje, elektronika, dom i ogród – tutaj obserwujemy wzrosty na poziomie 15–20 proc., a w niektórych miesiącach nawet 30 proc. rok do roku – mówi Mateusz Bochat, manager ds. rozwoju kategorii w OLX.
Według ubiegłorocznego „Raportu re-commerce” Cyrek Digital w Polsce 59 proc. konsumentów kupuje w internecie przedmioty używane, odnawiane czy outletowe (wobec 9 proc. w kanale offline). Zdecydowana większość – bo aż 94,5 proc. – kupuje je głównie dla siebie, ale duży odsetek szuka też takich rzeczy dla najbliższych, czyli dzieci, partnera i rodziny. Ponad połowa (54,5 proc.) deklaruje kupowanie rzeczy z drugiej ręki kilka razy w roku, ale ponad 11 proc. robi to kilka razy w miesiącu. 77 proc. polskich konsumentów deklaruje miesięczne wydatki na takie zakupy w kwocie do 100 zł. Co istotne, rynek re-commerce jest zdominowany głównie przez kobiety, które stanowią aż 74 proc. wszystkich osób kupujących i sprzedających rzeczy używane w sieci, co wynika m.in. z większej wrażliwości na cenę, jakość i etyczne pochodzenie produktów. Główną grupą, która napędza ten rynek i popularyzuje zakupy z drugiej ręki, są jednak młodzi.
– Ponad 80 proc. przedstawicieli pokolenia Z deklaruje, że regularnie kupuje przedmioty z drugiego obiegu w internecie – mówi Paweł Świderski.
Jak wynika z danych Less Group, 84 proc. zetek i ponad 2/3 milenialsów robi takie zakupy online. Re-commerce postrzegają nie tylko jako lepszy wybór dla klimatu i element zrównoważonej konsumpcji, ale i prosty sposób na zaoszczędzenie pieniędzy, szczególnie w takich kategoriach jak moda czy elektronika. Według ubiegłorocznego raportu Cyrek Digital to właśnie moda jest w tej chwili najszybciej rosnącą kategorią rynku re-commerce – wśród polskich konsumentów 82 proc. kupuje, a 79 proc. sprzedaje ubrania z drugiej ręki. Najczęstszą motywacją ku temu jest troska o środowisko, chęć zaoszczędzenia pieniędzy albo po prostu pozbycia się starych rzeczy. Raport opracowany przez platformę OLX pokazuje jednak, że rynek e-commerce jest też miejscem poszukiwań rzeczy unikatowych, które pochodzą z edycji kolekcjonerskich, zostały wprowadzone na rynek w małej ilości albo wytworzone w ramach upcyklingu.
– Rozwojowi rynku re-commerce sprzyjają dwie tendencje. Pierwsza to czynniki ekonomiczne, czyli wysoka inflacja, niepewność i coraz większa chęć oszczędzania pieniędzy, które wpływają na to, że po stronie konsumentów zainteresowanie re-commerce’em jest coraz większe. Natomiast z drugiej strony mamy biznes, firmy, które chcą być dzisiaj postrzegane jako nowoczesne marki dbające o środowisko, odpowiedzialne społecznie. CSR, ESG – to są inicjatywy, które są z re-commerce’em bezpośrednio związane. Dlatego już dziś widzimy, że duża część ogłoszeń sprzedaży produktów używanych w serwisie OLX pochodzi właśnie od firm, które zajmują się tego typu działalnością, dają produktom drugie życie – wyjaśnia dyrektor ds. operacyjnych OLX.
Z raportu opracowanego przez OLX wynika, że udział biznesu w tym rynku będzie w nadchodzących latach dźwignią rozwoju re-commerce’u. Zwłaszcza że przewagą użytkowników biznesowych jest wyższy poziom zaufania konsumentów. W badaniu przeprowadzonym w 2022 roku przez Digital Poland 12 proc. respondentów zadeklarowało, że okolicznością zachęcającą ich do korzystania z oferty rynku re-commerce jest możliwość weryfikacji sprzedawcy. Firmy – jako zorganizowane struktury – otaczają proces zakupowy zawansowaną ochroną, co już na starcie daje im przewagę nad sprzedawcami prywatnymi.
– Ogłoszenia wystawiane przez firmy cieszą się coraz większym zainteresowaniem ze strony kupujących i oczywiście jest to przede wszystkim kwestia zaufania. Jako konsumenci, kupujący jesteśmy w stanie sprawdzić daną firmę, zweryfikować ją w internecie, ona zgodnie z ustawą gwarantuje również 14-dniowe zwroty. Dlatego zainteresowanie rośnie i widzimy, że od strony podażowej również mamy na platformie coraz więcej przedsiębiorstw – mówi Mateusz Bochat.
Biznes w coraz większym stopniu dostrzega potencjał re-commerce’u, traktując go jako szansę na rozwój i źródło dodatkowego dochodu, które ma na dodatek pozytywne przełożenie na wizerunek i strategię CSR przedsiębiorstwa. Według raportu „Visa Globe Scan Research” w globalnej skali już 50 proc. światowego biznesu angażuje się w działalność re-commerce’u, a trend jest wzrostowy. Aż 66 proc. badanych w raporcie firm spodziewa się wzrostu stopy zwrotu ze swojej działalności re-commerce w ciągu najbliższych trzech lat.
– Tradycyjnie OLX jest kojarzony przede wszystkim jako platforma dla użytkowników prywatnych, z transakcjami, które zawierane są w sposób bezpośredni, lokalnie. Ten lokalny charakter oczywiście cały czas jest dla nas bardzo ważny, natomiast mocno rozwijamy się też w kanale online, w kierunku e-commerce. Cztery lata temu uruchomiliśmy projekt przesyłek OLX, które zapewniają sprzedawcom dostęp do kupujących z całego kraju, a kupującym dają z kolei możliwość skorzystania z ofert właściwie z każdego zakątka Polski. Widzimy, że w tej chwili coraz więcej przedsiębiorstw pojawia się u nas na platformie. To są mali i średni sprzedawcy, którzy cieszą się coraz większym zainteresowaniem i zaufaniem kupujących – mówi manager ds. rozwoju kategorii w OLX.
– Na OLX są obecne w zasadzie wszystkie typy firm – od małych, jednoosobowych po znane, światowe marki i dużych sprzedawców. Mamy ich ponad 200 tys. i każdego miesiąca publikują ponad 3 mln ogłoszeń – mówi Dawid Fabiś, dyrektor sprzedaży OLX. – Nasza platforma ma w Polsce ok. 16 mln userów, czyli prawie połowa polskiego internetu jest obecna na OLX. Jesteśmy miejscem, w którym ogromna rzesza ludzi szuka różnego typu towarów i usług. Dla firm, które mogą sprzedawać i oferować swoje towary bądź usługi w 23 kategoriach, oznacza to dostęp do bardzo szerokiego grona klientów. Jednocześnie są to specyficzni użytkownicy, ponieważ oni szukają tzw. okazji, towarów mocno przecenionych np. ze względu na fakt, że są końcówką serii, towarem outletowym, towarem pozwrotowym. Dla sprzedawców to jest często wyzwanie, żeby wprowadzić takie produkty do obiegu, a my jesteśmy doskonałym do tego miejscem.
Przeczytaj także: Ile tracimy z powodu zakazu handlu w niedziele
Źródło: biznes.newseria.pl
Last Updated on 12 marca, 2024 by Krzysztof Kotlarski