Stopy procentowe długo nie wrócą do poziomu sprzed kryzysu

Stopy procentowe długo nie wrócą do poziomu sprzed kryzysu

Inflacja będzie nam się dawać we znaki jeszcze długo. Nawet jednak gdy uda nam się wreszcie osiągnąć i ustabilizować wzrost cen na poziomie celu inflacyjnego, to zdaniem ekspertów nie oznacza to automatycznego powrotu stóp procentowych do dawnego poziomu. Mogą one utrzymywać się w granicach 3% nawet latami. Nie jest to dobra informacja dla kredytobiorców.

Tanio, to już było

Większość specjalistów jest zgodna co do faktu, że druga połowa 2023 roku przyniesie rozpoczęcie wyczekiwanego przez wielu cyklu obniżek stóp procentowych. Trudno nie zgodzić się z tą tezą, biorąc pod uwagę fakt, że wszelkie sygnały wskazują na spadek poziomu inflacji poniżej 10% już na przełomie sierpnia i września. Zbliżające się wybory zapewne umocnioną tylko determinację rządzących, aby skłonić Radę Polityki Pieniężnej do obniżek jeszcze przed tym terminem.

Kolejnymi argumentami „za” rozpoczęciem cyklu obniżek jest oczywiście systematycznie umacniający się złoty oraz sygnały dotyczące spowolnienia gospodarczego oraz spadku konsumpcji.

To wszystko nie oznacza jednak, że ewentualne obniżki stóp procentowych powinny być drastycznymi cięciami. Większość ekspertów uważa, że niski poziom stóp procentowych w poprzedniej dekadzie, który przez lata utrzymywany był w granicach 1-2%, a momentami spadał nawet poniżej 1%, był błędną polityką, której nie można powtarzać. Na pewno zaś była to strategia nie przystająca do obecnych warunków gospodarczych.

Zdaniem Pawła Borysa, prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju, nawet ustabilizowany wzrost cen w granicach celu inflacyjnego powinien przekładać się na referencyjną stopę procentową w okolicach 3-3,5%. Prezes PFR wskazuje, że, gdy sytuacja inflacyjna ulegnie uspokojeniu, wysokość stóp procentowych powinna być zależna od tempa realnego wzrostu PKB. W ostatnich miesiącach tempo to mocno zwolniło, ale oczekuje się jego rychłego powrotu w okolice 3-4 proc.

Gra na przeczekanie

Rok 2023 przez wielu obserwatorów rynku uważany jest za swego rodzaju okres przejściowy. Inflacja zwalnia, stopy procentowe zostały zamrożone na kilka miesięcy, stabilizują się ceny przede wszystkim w kluczowych sektorach gospodarki, takich jak energetyka. Powoli na nowo rozkręca się także koniunktura gospodarcza. I to wszystko mimo wciąż burzliwej sytuacji międzynarodowej i zmienności innych czynników zewnętrznych wpływających na krajową gospodarkę.

Zdaniem prezesa PFR obecnymi napędami polskiego przemysłu są inwestycje oraz eksport i jego zdaniem w kolejnych latach będą one miały jeszcze istotniejsze znaczenie dla ogólnej koniunktury gospodarczej.

Otwartym pozostaje natomiast pytanie, czy ta gra na czas zostanie zakończona już jesienią czy dopiero na początku przyszłego roku. Większość ekspertów uważa, że cykl obniżek stóp procentowych nie rozpocznie się jeszcze latem, a zatem we wrześniu. Z drugiej strony, tylko nieliczni wykazują się ostrożnością sugerując, że zamrożenie ich poziomu potrwa do końca bieżącego roku.

Najbardziej prawdopodobnym wydaje się mini-cykl trzech obniżek miesiąc po miesiącu, w ostatnim kwartale tego roku. Pierwsza zmiana czekałaby nas zatem już w październiku. W opinii Pawła Borysa z PFR, obniżki będą trwały przez cały następny rok, być może z krótkimi, regularnymi przerwami, by na koniec 2024 osiągnąć poziom około 5 procent.

Pośpiech jest niewskazany

Rada Polityki Pieniężnej znajduje się obecnie w pozycji nie godnej pozazdroszczenia. Z jednej strony, musi zareagować na umiarkowanie korzystną koniunkturę i pozytywne sygnały płynące z gospodarki i rozpocząć proces obniżania stóp procentowych. Jej członkowie wciąż jednak muszą pamiętać, że inflacja wciąż jest na bardzo wysokim poziomie i nawet jej spadek poniżej 10 proc. nie będzie usprawiedliwieniem dla zbytniego rozprężenia. RPP będzie musiała w nadchodzącym roku bardzo umiejętnie balansować pomiędzy tym, co sugerują wskaźniki gospodarcze, a rozsądkiem dyktowanym przez poziom inflacji. Tylko wówczas możemy skutecznie zbliżyć się do osiągnięcia założonego celu inflacyjnego.

Należy brać pod uwagę również fakt, że w tym całym skomplikowanym mechanizmie nie wszystko zależy od polskiej gospodarki i osób odpowiedzialnych za politykę monetarną. Wpływ rynków zagranicznych oraz tamtejszych decydentów jest nie do przecenienia. I choć wiele wskazuje na to, że cykle podwyżek stóp kończą się także w Strefie Euro i USA, to są to analizy oparte wyłącznie na ekstrapolacji obecnych trendów. Tymczasem w ostatnich latach rzeczywistość, także ta gospodarcza, nie raz już pokazała, że wciąż potrafi zaskakiwać.

Przeczytaj także: Inflacja zmieniła stosunek Polaków do zakupów, wydatków i oszczędności


Autor: Krzysztof Kotlarski – redaktor Executive Magazine

Last Updated on 17 sierpnia, 2023 by Krzysztof Kotlarski

Udostępnij
TAGS