
Z UE na pomoc Ukrainie trafiło 148 mld euro. Potrzebne jest dalsze wsparcie, także w kontekście wypracowania sprawiedliwego pokoju
Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił gotowość do podjęcia bezpośrednich rozmów pokojowych z Ukrainą, które mają się rozpocząć 15 maja w Stambule. USA i UE liczą, że Rosja zgodzi się na 30-dniowe zawieszenie broni i wstrzyma ataki na infrastrukturę krytyczną. Unia już zapowiedziała, że w przypadku odmowy zaostrzy sankcje. Europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk apeluje o większą determinację UE w wykorzystaniu zamrożonych rosyjskich aktywów i wsparcie w odbudowie Ukrainy.
– Unia Europejska ma dużo instrumentów, którymi może wspierać i zapewniać pomoc Ukrainie. Niewątpliwie to wsparcie polityczne, moralne, prawne jest niezwykle ważne. Ale żeby stworzyć uczciwy, sprawiedliwy pokój po zakończeniu wojny, kluczowe jest takie ułożenie relacji z Rosją, żeby zapłaciła odszkodowania i reparacje dla Ukrainy za skutki zniszczeń i strat wojennych – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Arkadiusz Mularczyk.
Jak policzyli rząd Ukrainy, Grupa Banku Światowego, Komisja Europejska i Organizacja Narodów Zjednoczonych w opublikowanym w trzy lata po inwazji Rosji na Ukrainę raporcie, według stanu na 31 grudnia 2024 roku szacunkowy całkowity koszt odbudowy Ukrainy wyniesie 524 mld dol. Największe potrzeby są w sektorze mieszkaniowym (prawie 81 mld euro), transportu (prawie 75 mld euro), energetycznym i wydobywczym (prawie 66 mld euro), handlu i przemysłu (ponad 62 mld euro) oraz w rolnictwie (ponad 53 mld euro).
Jak podkreśla europoseł, straty finansowe to nie wszystko. W ciągu trzech lat wojny w Ukrainie zginęło ok. 12,5 tys. cywilów, w tym ponad 620 dzieci. Około 20 tys. dzieci zostało przymusowo deportowanych do Rosji, Białorusi lub na terytoria okupowane. W rezolucji z 8 maja Parlament Europejski zdecydowanie potępił krzywdzenie ukraińskich dzieci, w tym morderstwa, przymusowe przemieszczenia i deportacje, nielegalne adopcje, niegodziwe traktowanie w celach seksualnych, przymusową rusyfikację i militaryzację. Wezwał także UE do pociągnięcia winnych do odpowiedzialności oraz do ukarania osób i podmiotów zamieszanych w te zbrodnie. Europarlamentarzyści podkreślili, że każde prawdziwe porozumienie pokojowe musi przewidywać repatriację tych dzieci i pociągnięcie do odpowiedzialności osób, które są odpowiedzialne za przymusowe przemieszczenia i deportacje.
Komisja Europejska podaje, że 44 proc. ukraińskich dzieci wykazuje objawy zespołu stresu pourazowego. Według szacunków ONZ w 2024 roku 14,6 mln Ukraińców, czyli prawie 40 proc. populacji kraju, potrzebowało pomocy humanitarnej i ten stan utrzymuje się również w tym roku. Potrzeby te dotyczą wielu aspektów, m.in. dostępu do wody, środków higieny, usług zdrowotnych i leków czy wsparcia psychicznego.
– Straty są ogromne i będą miały wielki wpływ na funkcjonowanie w przyszłości państwa ukraińskiego. Dlatego też uważamy, że Unia Europejska powinna się wykazać większą determinacją, żeby wykorzystać zamrożone aktywa rosyjskie i przeznaczyć je na stworzenie funduszu odbudowy Ukrainy. Widzimy, że są kraje, jak Niemcy czy Belgia, które blokują tego typu rozwiązania, więc z jednej strony Unia Europejska mówi o sprawiedliwym pokoju, ale z drugiej strony niestety nie widzimy tutaj zdecydowanych i jasnych działań – wskazuje Arkadiusz Mularczyk. – Jako autor raportu o polskich stratach wojennych, gdzie nasz zespół wykazał, udowodnił, jak wielkie są straty naszego kraju, jak wielki miały wpływ na trudne funkcjonowanie Polski przez dekady, odbudowa ze zniszczeń, kalectwo, inwalidztwo, ciężkie traumy, jakie Polacy przeżyli – to jest trauma, którą tworzy wojna na pokolenia.
Po rozpoczęciu pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę kraje zachodnie zamroziły prawie połowę rezerw walutowych Rosji, czyli 300 mld euro. Pierwsza transza w wysokości 1,5 mld euro została wypłacona latem 2024 roku, druga transza – w wysokości 2,1 mld euro – w kwietniu tego roku.
Jak wynika z danych Rady UE, od początku rosyjskiej napaści UE i jej państwa członkowskie przeznaczyły na wsparcie Ukrainy niemal 148 mld euro. 65 proc. całkowitej pomocy dla Ukrainy zostało przekazane w formie dotacji lub pomocy rzeczowej, 35 proc. udzielono w formie pożyczek na korzystnych warunkach. Instrument na rzecz Ukrainy przewiduje stabilne finansowanie w formie dotacji i pożyczek o wartości do 50 mld euro na wsparcie odbudowy, rekonstrukcji i modernizacji Ukrainy w latach 2024–2027. Do 8 maja br. w ramach Instrumentu na rzecz Ukrainy wypłacono 25,5 mld euro.
– Ukraina, która została w sposób bezprawny zaatakowana, musi mieć nasze wsparcie polityczne, moralne, ale również finansowe. W interesie Unii Europejskiej, a w szczególności Polski i krajów bałtyckich, jest to, żeby istniała niepodległa i suwerenna Ukraina, dlatego że jest ona w pewnym sensie naszym buforem przed agresywną imperialną Rosją – podkreśla europoseł PiS. – Rosja w sposób bardzo precyzyjny stara się zniszczyć różnego rodzaju cele o charakterze strategicznym, atakuje lotniska, punkty przesyłu energii, elektrownie cieplne, energetyczne. To wszystko powoduje, że Ukraina jest krajem, który walczy o przetrwanie. Dzisiaj te środki, które Unia przeznacza, w dużej mierze idą na utrzymanie infrastruktury krytycznej państwa ukraińskiego, bez którego ono po prostu nie przetrwa.
W maju Ukraina i USA podpisały umowę o partnerstwie ekonomicznym i utworzeniu Amerykańsko-Ukraińskiego Funduszu Inwestycyjnego na rzecz Odbudowy. Nie zakłada ona co prawda konkretnych gwarancji bezpieczeństwa ze strony USA, ale zdaniem europosła PiS może mieć kluczowe znaczenie w kontekście bezpieczeństwa Europy.
– Ameryka, podpisując umowę o minerałach, w mojej ocenie wypycha z tej strefy świata, z Ukrainy, wpływy rosyjskie i chińskie. Już sam ten fakt jest pewnym elementem gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy i z tym, jestem przekonany, będą się wiązały inwestycje amerykańskie i gwarancje bezpieczeństwa – przekonuje Arkadiusz Mularczyk.
15 maja w Stambule mają się rozpocząć rozmowy pokojowe między Rosją a Ukrainą. USA i UE oczekują, że Rosja zgodzi się na kompleksowe, 30-dniowe zawieszenie broni – lądowe, powietrzne i morskie oraz powstrzyma ataki na infrastrukturę krytyczną. Jeśli rozejm nie wejdzie w życie, UE może nałożyć kolejny pakiet sankcji na rosyjski sektor bankowy i energetyczny, represje miałyby też dotknąć „flotę cieni” wykorzystywaną do omijania limitu cenowego na rosyjską ropę. Dotychczas Unia Europejska przyjęła 16 pakietów sankcji wobec Rosji.
– Unijne sankcje, ale także krajów G7, USA, w dłuższej perspektywie de facto zahamują rozwój Rosji na dekady. Oprócz strat, które ponosi Rosja na froncie w postaci zniszczeń, strat wojennych i ludzkich, również te sankcje wpłyną na znaczne spowolnienie gospodarki rosyjskiej, więc Rosja też niewątpliwie odczuje w sposób negatywny skutki tej wojny – ocenia europoseł PiS.
Przeczytaj także: J. Scheuring-Wielgus: Napięcia geopolityczne wymagają silniejszego zjednoczenia państw Europy. To lekcja z II wojny światowej
Źródło: biznes.newseria.pl
Last Updated on 15 maja, 2025 by Krzysztof Kotlarski