Zbliża się szczyt UE–Chiny. Głównym tematem spotkania będzie polityka handlowa, w tym cła

Zbliża się szczyt UE–Chiny. Głównym tematem spotkania będzie polityka handlowa, w tym cła

Unia Europejska i Chiny odpowiadają łącznie za niemal 30 proc. światowego handlu, ale Europa wciąż ma ogromny deficyt handlowy w wymianie z Państwem Środka. Ostatnio relacje między Pekinem a Brukselą były pełne napięć, choćby w kwestii europejskich ceł na elektryki, chińskich ograniczeń eksportu metali ziem rzadkich, czy braku równowagi w dostępie do rynków. Szczyt UE–Chiny odbędzie się ponad półtora roku po poprzednim. 

– Najważniejszym zagadnieniem w handlu między Unią a Chinami są stawki celne, jakie będą stosowane, jak ułożymy sobie elementy współpracy handlowej pomiędzy nami. O ile pewnie łatwiejsze jest to, jeżeli mówimy o współpracy w małym handlu, o tyle dużo trudniejsze jest to w kwestii przepływu wiedzy w tzw. wysokich technologiach – mówi agencji informacyjnej Newseria Patryk Jaki, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Stany Zjednoczone często słusznie podnoszą, że Chiny jako państwo niedemokratyczne mogą wykorzystywać zbieranie jakichś danych do celów, które niekoniecznie będą zgodne z interesami dotyczącymi bezpieczeństwa naszego regionu. Można sobie wyobrazić, że jeżeli w przyszłości doszłoby do jakiegoś większego konfliktu i Chiny zaangażowałyby się po stronie Rosji, to dane zdobywane przez szerokie udostępnienie w Europie nowych technologii mogą być wykorzystywane przeciwko nam. Oczywiście to jest już gra na poziomie bardziej strategicznym, ale Unia Europejska musi to wszystko brać pod uwagę. Również wykorzystanie sztucznej inteligencji i najnowszej infrastruktury informatycznej z satelitami na czele.

24 lipca w Pekinie odbędzie się 25. szczyt Unia Europejska – Chiny, na którym spotkają się przewodniczący Rady Europejskiej António Costa oraz szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen z prezydentem Xi Jinpingiem i premierem Li Qiangiem. Jest to jednocześnie 50. rocznica ustanowienia bilateralnych relacji. W wymianie handlowej z Chinami Wspólnota Europejska ma jednak głęboki deficyt. W 2024 roku wartość dwustronnego handlu towarami i usługami przekroczyła 845 mld euro, przy czym import towarów do UE miał wartość 519 mld euro, podczas gdy Unia sprzedała Chińczykom produkty za jedynie 213,2 mld euro. Lepszy jest bilans handlu usługami, ale też jego skala jest nieporównanie mniejsza: import chińskich usług do UE był wart w zeszłym roku 45,5 mld euro; w przeciwnym kierunku przepłynęło 67,3 mld euro.

Unia Europejska importuje z Chin głównie sprzęt telekomunikacyjny i sprzęt audio, urządzenia biurowe, komputery osobiste oraz maszyny i urządzenia elektryczne, wysyła natomiast maszyny, samochody i pojazdy silnikowe oraz części do nich. I to właśnie przemysł samochodowy stał się w ostatnich latach kością niezgody. W październiku 2024 roku Komisja Europejska nałożyła dodatkowe cła na mocno subsydiowane pojazdy elektryczne po dziewięciomiesięcznym dochodzeniu antysubsydyjnym wskazującym na nieuczciwe wsparcie państwa dla chińskich producentów. Cła ustalono na poziomie 17,0 proc. dla BYD, 18,8 proc. dla Geely oraz 35,3 proc. dla SAIC, dodatkowo do standardowej 10-proc. stawki na import samochodów.

W styczniu 2025 roku BYD, Geely, SAIC oraz Tesla (dla której cła wyniosły tylko 7,8 proc.) zaskarżyły cła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W kwietniu Unia Europejska i Chiny rozpoczęły negocjacje w sprawie zniesienia unijnych ceł importowych. Jak donosiły media, Wspólnota Europejska chciała zamiast ceł wyrównawczych wprowadzić cenę minimalną na chińskie samochody elektryczne w zamian za większe inwestycje czołowych chińskich producentów aut elektrycznych w Europie i zapewnieniu transferu technologii.

Tymczasem Chiny wprowadziły 4 kwietnia ograniczenia eksportowe na metale ziem rzadkich w ramach szeroko zakrojonej odpowiedzi na cła nałożone przez prezydenta USA Donalda Trumpa, ograniczając ich dostawy na Zachód. Metale ziem rzadkich to grupa 17 pierwiastków chemicznych, niezbędnych w produkcji nowoczesnych technologii, jak elektronika, magnesy i katalizatory. Chiny mają quasi-monopolistyczną pozycję na globalnym rynku tych surowców, więc ograniczenia eksportowe nałożone przez Pekin spowodowały zakłócenia w produkcji samochodów, ale też na przemysł zbrojeniowy i sektor energetyczny w Europie.

– Jeżeli oni nakładają na nas jakieś sankcje na produkty krytyczne, infrastrukturę krytyczną, towary krytyczne, to Unia Europejska powinna rozważyć podobną odpowiedź, o podobnej sile, aby wynegocjować dobre porozumienie – przekonuje europarlamentarzysta. 

Zapytany o potrzebę wzmacniania współpracy handlowej z Chinami w dobie trudnych relacji na linii UE–USA, Patryk Jaki zaznacza, że Unia powinna przede wszystkim uwzględniać to, że Stany są nie tylko głównym partnerem handlowym, lecz także elementem naszego bezpieczeństwa, ważnym sojusznikiem w ramach NATO, z którym dodatkowo łączy nas wspólnota wartości.

 Chodzi o wolność polityczną, zgodność partycypacji i wpływ społeczeństwa na wszystkie decyzje. Z tego też powodu, gdyby oferty Chin i USA były równe, zawsze warto wybrać Stany Zjednoczone. Aczkolwiek oczywiście musimy myśleć o tym, że Chiny są ogromnym rynkiem, mają pewne przewagi, więc musimy ciągle myśleć, jak transferować mądrze wiedzę, jak sprawiać, żeby nasza gospodarka budowała swoją siłę konkurencyjną, więc Chin całkowicie nie możemy odrzucać – ocenia europoseł.

Źródło informacji: biznesnewseria.pl

Przeczytaj także: Nie tylko konsumenci starają się kupować bardziej odpowiedzialne. Część firm już stawia na to mocny nacisk

Last Updated on 21 lipca, 2025 by Anastazja Lach

Udostępnij
TAGS