
Napływ nielegalnych migrantów zagrożeniem dla granicy strefy Schengen. Potrzebne są walka z przemytnikami i twarda obrona granic
W 2024 r. 918 925 obywateli państw trzecich przebywało nielegalnie na terytorium Unii Europejskiej. 123 655 odmówiono wjazdu na jej teren na jednej z granic zewnętrznych, a 453 380 nakazano opuszczenie terytorium Wspólnoty – tak wynika z najnowszych danych Eurostatu. Problem nielegalnych migrantów dotyczy również granic wewnętrznych, co przyczyniło się m.in. do wprowadzania tymczasowych kontroli przy wjeździe do Polski – na granicy z Niemcami i Litwą. Zdaniem polskich europarlamentarzystów konieczna jest twarda ochrona granic i zwalczanie przemytników, ale też umożliwienie pozyskiwania legalnych pracowników z Ukrainy i Białorusi.
– Jestem za tym, żeby Unia Europejska finansowo wspierała kraje, które stanowią granicę strefy Schengen – mówi w rozmowie z agencją Newseria Maciej Wąsik, poseł do Parlamentu Europejskiego z Prawa i Sprawiedliwości. – Namawiamy wszystkich w Parlamencie Europejskim do tego, żeby Unia współfinansowała zapory na granicach, wspierając ogromny wysiłek krajów granicznych – dodaje.
Problem dotyczy nie tylko zewnętrznych granic Unii Europejskiej, ale również wewnętrznych. Zdaniem europosła nierozważna polityka migracyjna i przepływ imigrantów pomiędzy krajami członkowskimi powoli doprowadza do upadku strefy Schengen.
– Wydaje mi się, że tak jak Polska, która działa na granicach, mam nadzieję, że dosyć zasadniczo, tak jednak waga napływu nielegalnych migrantów i związanych z tym ogromnych konsekwencji społecznych, kryminalnych, finansowych jest większa niż dobrodziejstwo strefy Schengen. Dlatego ja od 1,5 roku byłem zwolennikiem przywrócenia kontroli na granicach, od momentu kiedy Niemcy wprowadzili je na swojej. System strefy Schengen oczywiście może nadal działać, ale na pewno nie będzie tak wygodnie i tak szybko jak dotychczas – tłumaczy Maciej Wąsik.
Mimo zniesienia kontroli na granicach wewnętrznych w obszarze strefy Schengen nowe przepisy unijne wspierają współpracę policji w regionach przygranicznych w celu przeciwdziałania nielegalnemu przemieszczaniu się. Wprowadzenie kontroli na granicach wewnętrznych będzie możliwe z uzasadnionego powodu, np. zidentyfikowanego i bezpośredniego zagrożenia terroryzmem, a czas jej trwania będzie mógł wynosić do dwóch lat. Jeżeli zagrożenie będzie się utrzymywać, kontrole graniczne będą mogły być utrzymane na kolejny rok. Nowe przepisy określają również procedury dostępne dla krajów strefy Schengen w sytuacjach instrumentalnego traktowania migrantów, w tym ograniczania punktów przekraczania granicy.
– Przyszłość strefy Schengen zależy od krajów członkowskich i od polityki wewnętrznej, którą będą prowadzić. Polityka, którą Niemcy prowadzą migracyjnie – wcześniej ogromny napływ migrantów, zapraszanie ich wręcz do Niemiec, a dzisiaj wypychanie ich, ale nie do krajów ich pochodzenia, tylko do krajów sąsiednich – sprawia, że kraje ościenne muszą przeciwdziałać – mówi europoseł.
Podkreśla, że dzięki Ruchowi Obrony Granic rząd w Polsce wprowadził kontrole na granicy niemieckiej i litewskiej, gdzie Straż Graniczna odnosi już pewne sukcesy i zatrzymuje kurierów z nielegalnymi migrantami.
– Jeżeli okaże się, że Niemcy skorygują swoją politykę i będą chcieli się pozbywać nielegalnych migrantów nie do krajów ościennych, tylko wzmogą powroty i doprowadzą do rzeczywiście masowych powrotów tych, którzy tutaj przebywają nielegalnie, jest szansa na to, żeby powrócić do dobrej, starej strefy Schengen – mówi Maciej Wąsik.
Nielegalna migracja dotyczy nie tylko obszaru ściany wschodniej. Centralna część Morza Śródziemnego pozostaje najbardziej ruchliwym szlakiem migracyjnym UE, na który trafia 39 proc. wszystkich nielegalnych przybyszów (29 340) – tak wynika ze wstępnych danych Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex). Problemem wciąż pozostaje również szlak zachodnio-bałkański, gdzie w pierwszej połowie br. granicę nielegalnie przekroczyło 4930 migrantów, co jednak stanowi spadek o 53 proc. w porównaniu do roku 2024.
– Pierwszym głównym punktem przy zwalczaniu nielegalnej migracji jest walka z przemytnikami i obrona twarda granic morskich i lądowych. Oczywiście ogromny problem jest na Bałkanach, już od 2015 roku szlak bałkański ciągle jest dosyć istotny. Może nie widać tego tak wyraźnie jak w 2015 roku, kiedy napór na granicę węgierską ze strony Serbii był naprawdę potężny, ale ciągle tamtędy jeżdżą kurierzy, ciągle granica Schengen tam nie jest zbyt szczelna – tłumaczy europarlamentarzysta. – Inaczej jest u nas. Zbudowaliśmy zaporę na granicy z Białorusią, tu jest dużo lepiej. Także Finowie pokazują, że można prowadzić twardą politykę, w tym wypadku wobec Rosji i jej prób destabilizacji sytuacji. Właśnie trzeba iść taką drogą: twarda ochrona granic, zapory, ewentualnie zamykanie przejść granicznych, żeby utrudnić drugiej stronie działania – dodaje.
Podkreśla, że w niektórych krajach członkowskich istnieje problem z wykwalifikowanymi pracownikami i tanią siłą roboczą. Lukę zapełniają przybysze spoza Unii Europejskiej, jednak jego zdaniem w przypadku nierespektowania przez nich przepisów migracyjnych konieczne jest podejmowanie zdecydowanych działań.
– Jeżeli przedsiębiorca chce do siebie ściągnąć ludzi, którzy u niego pracowali, należy mu to umożliwić. Natomiast trzeba wprowadzić system, który będzie umożliwiał natychmiastową readmisję w przypadku łamania prawa lub przekroczenia czasu prawa pobytu. Działania państw muszą być niezwykle stanowcze – zaznacza europoseł.
Podkreśla również, że Polska powinna być bardziej otwarta na ściąganie pracowników z krajów ościennych – w szczególności Ukrainy i Białorusi – i regulować przepisy tak, aby dużo łatwiej było dostać wizę pracowniczą, będąc Białorusinem czy Ukraińcem niż obywatelem Bangladeszu czy państw afrykańskich.
Przeczytaj także: M.Kobosko: Eskalacja między Izraelem a Iranem będzie kosztowna dla wszystkich. Kraje UE powinny robić więcej dla budowy swojego własnego bezpieczeństwa
Źródło: biznes.newseria.pl
Last Updated on 12 sierpnia, 2025 by Krzysztof Kotlarski