Do rozwoju nowych technologii niezbędny jest stabilny dostęp do surowców krytycznych. Polska szuka nowych źródeł ich pozyskiwania
Komisja Europejska określiła 34 surowce jako „krytyczne” ze względu na ich duże znaczenie gospodarcze, ale też duże ryzyko dla bezpieczeństwa dostaw. Większość z nich jest bowiem sprowadzana z dalekiej zagranicy, głównie z Chin, ale też Kazachstanu, Brazylii, RPA czy Demokratycznej Republiki Konga. Aby zmniejszyć zależność od poszczególnych dostawców, KE chce, by z jednego państwa nie pochodziło więcej niż 65 proc. rocznego unijnego zużycia każdego z surowców krytycznych. Więcej ma pochodzić z krajowej produkcji, rafinacji i recyklingu. – To istotne, bo niezakłócony dostęp do metali ziem rzadkich warunkuje rozwój nowych technologii – przekonuje dr hab. Joanna Kulczycka, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej.
– Nowe technologie rozwijają się na bazie wielu metali, w tym pierwiastków ziem rzadkich różnego rodzaju. Używamy coraz więcej metali, musimy mieć do nich łatwy dostęp. Jeżeli mamy jakiekolwiek ryzyko zakupowe, czyli zakłócenia w dostawach, to są to surowce krytyczne – tłumaczy w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr hab. Joanna Kulczycka, profesor i prodziekan ds. współpracy i rozwoju Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
Surowce, których możliwości pozyskania zarówno ze źródeł pierwotnych, jak i wtórnych, są utrudnione, a możliwości ich substytucji niewielkie są oznaczane surowcami krytycznymi. Na zaktualizowanej w tym roku liście Komisji Europejskiej (taka aktualizacja robiona jest raz na trzy lata) znajduje się ich obecnie 34. W Polsce listę takich surowców przygotowano w ramach opracowania Polityki Surowcowej Państwa i znajduje się na niej 17 pozycji. Wśród nich są m.in. grafit naturalny, hel, krzem metaliczny, lit, miedź rafinowana, niob, pierwiastki ziem rzadkich, platynowce, skand, stront, tantal czy wolfram metaliczny.
Surowce krytyczne są niezbędne dla rozwoju technologicznego, a popyt na nie będzie w najbliższych latach systematycznie rosnąć, m.in. ze względu na proces odchodzenia od paliw kopalnych i przechodzenia na systemy czystoenergetyczne. Te zaś wymagają większej ilości minerałów.
– Rozwój zielonej gospodarki wiąże się z tym, że zmniejsza się zapotrzebowanie na surowce energetyczne, natomiast zwiększa na różnego rodzaju metale, szczególnie przy rozwoju różnego rodzaju rozwiązań związanych z przemysłem IT czy zieloną technologią. Geopolitycznie to oznacza, że wiele krajów w tym momencie inwestuje w rozwój zielonych technologii, chociażby po to, żeby potem mieć dostęp do tych technologii i je udostępniać – mówi prof. Joanna Kulczycka.
Surowce krytyczne znajdują się w wielu sprzętach codziennego użytku i w produktach niezbędnych dla gospodarki. Litu, kobaltu i niklu potrzeba do produkcji samochodów elektrycznych, bez wolframu nie byłaby możliwa technologia wibracji w telefonach, borany są z kolei niezbędne do wyrobu szkła i produkcji nawozów do roślin. Silniki pojazdów elektrycznych czy turbiny wiatrowe nie mogłyby działać bez magnesów trwałych, te zaś są produkowane z pierwiastków ziem rzadkich.
Źródła surowców krytycznych znajdują się głównie poza UE, przede wszystkim w części Azji i Afryki.
– Jeżeli popatrzymy na rynek pierwiastków ziem rzadkich, to dominują Chiny. Praktycznie 100 proc. dostaw pochodzi z tego rynku. Oczywiście w większości importujemy różnego rodzaju półprodukty, więc te surowce są w tych półproduktach, ale one muszą być również dostępne. Dlatego cały system dostaw jest dla nas bardzo ważny – wskazuje ekspertka AGH. – Widzieliśmy te zakłócenia w dostawach, chociażby podczas COVID-u czy wojny.
Przykładowo, jak wskazuje Raw Materials Information Systems Komisji Europejskiej, za 92 proc. globalnej produkcji niobu odpowiada Brazylia, za 79 proc. produkcji litu Chile. Z kolei w RPA produkuje się 93 proc. irydu, 81 proc. rodu, 41 proc. manganów, w Demokratycznej Republice Konga 63 proc. światowych zasobów kobaltu. Kazachstan jest zagłębiem fosforu (71 proc.), a Chiny m.in. barytu, galu, magnezu, ciężkich i lekkich metali ziem rzadkich czy skandu. Obecnie ok. 90 proc. bizmutu, rudy kobaltu, magnezu, manganu i strontu UE sprowadza z Państwa Środka. Podobnie jest w przypadku berylu, który trafia do Unii z USA.
– Bez metali ziem rzadkich i innych stosowanych w przemyśle energetycznym, w nowych technologiach, nie ma rozwoju. W związku z tym niezakłócony dostęp do nich warunkuje rozwój nowych technologii – przekonuje dr hab. Joanna Kulczycka. – Naukowcy z AGH i innych uczelni pracują nad tym, żeby je zastępować, żeby poszukiwać surowców, które są dla nas łatwiej dostępne.
Polska, podobnie jak inne kraje unijne, większość surowców krytycznych importuje, przede wszystkim z Chin. W ramach Polityki Surowcowej Państwa współpracuje także ze służbami geologicznymi innych państw, aby zdywersyfikować źródła surowców krytycznych. Takie porozumienia zawarliśmy m.in. z Demokratyczną Republiką Konga, Mongolią, Uzbekistanem czy Dominikaną, która posiada zasoby surowców mineralnych takich jak złoto, żelazo, nikiel, miedź, srebro, cynk i boksyt. Źródłem pozyskiwania surowców mogą być również złoża kopalin polimetalicznych na dnie oceanów.
– Polska skupia się na tym, aby rozwijać współpracę gospodarczą, pozyskiwać surowce z dna oceanów. Istnieje szansa na to, że będziemy pozyskiwać surowce nie tylko na terenie naszego kraju, ale również w tej polityce zagranicznej wchodzić we współpracę. To m.in. także Mongolia, Dominikana, będziemy więc szukać dywersyfikacji dostaw – podkreśla prof. Joanna Kulczycka.
Polska współpracuje z innymi krajami w ramach Międzynarodowej Organizacji Dna Morskiego (MODM) czy Wspólnej Organizacji Interoceanmetal. Mamy dwie działki: na dnie Oceanu Atlantyckiego (na Grzbiecie Śródatlantyckim) oraz Oceanu Spokojnego (w strefie Clarion-Clipperton).
W marcu 2023 roku Komisja Europejska zaproponowała europejski akt o surowcach krytycznych. Aby zmniejszyć zależność w dostępie do nich, UE chce, by z jednego państwa trzeciego pochodziło nie więcej niż 65 proc. rocznego unijnego zużycia każdego z surowców strategicznych. Co najmniej połowa rocznego zużycia ma pochodzić z przetwarzania w UE, 20 proc. z wewnętrznego recyklingu, a 10 proc. – z unijnego wydobycia.
– Możemy rozwijać recykling, pozyskiwać te surowce ze zużytych telefonów czy sprzętu elektronicznego. Rozwija się to choćby wśród producentów czy recyklerów zrzeszonych w Klastrze Gospodarki Odpadowej i Recyklingu, Krajowym Klastrze Kluczowym. Coraz więcej surowców tego typu jest odzyskiwanych – podkreśla ekspertka AGH.
Przeczytaj także: AGH i Krakowski Park Technologiczny chcą współtworzyć program obronny NATO
Źródło: biznes.newseria.pl
Last Updated on 16 października, 2023 by Krzysztof Kotlarski