Artur Pollak, Prezes APA Group: „Warto się starać i wychodzić poza utarte schematy.”

Jak wyglądał początek Twojej działalności w biznesie? Co było najtrudniejsze i co inspirowało, aby walczyć dalej?

Do biznesu zainspirowały mnie moje podróże służbowe. Miałem okazję zawodowo pracować w Czechach, Niemczech, Austrii, Francji i Hiszpanii. Obserwowałem świat w Europie Zachodniej i gdy widziałem ich rozwiązania technologiczne stwierdziłem, że byłoby cudownie realizować takie rzeczy w Polsce. Wtedy zrodziła się sama idea. Miałem jednak ograniczone środki więc zacząłem od świadczenia usług. Klienci, z którymi współpracowałem zaczęli doceniać jakość serwisu. To właśnie oni nadawali tempo naszemu wzrostowi. Po jednym dobrze wykonanym zleceniu przychodziły kolejne, w jeszcze szerszym zakresie.  Rozwijaliśmy się więc organicznie. Po 7 latach doszedłem do momentu, o którym marzyłem. Zaczęliśmy rzeczywiście dostarczać własną technologię. Kompleksowo od konceptu, przez analizę ryzyk, po pełne wdrożenia turnkey solutions. Gdybym miał porównać siebie z dzisiaj z tym mną na początku drogi biznesowej, to z całą pewnością mogę powiedzieć, że  zmianie uległo moje zrozumienie procesu. To nie technologia jest ograniczeniem w rozwoju, tylko odgadnięcie i dogłębna refleksja nad oczekiwaniami klienta. Śmiejemy się w firmie, że łączy nas z gigantami Doliny Krzemowej fakt, że też startowaliśmy w przysłowiowym garażu. Przeszliśmy długą drogę  od ogromnego zaangażowania w proces do jego standaryzacji. W międzyczasie ukończyłem studia z zarzadzania strategicznego. To tam pojąłem, że wiedza inżynierska jest niewystarczająca do prowadzenia biznesu. Takie wyrażenia jak: przepływy finansowe, windykacja, elementy zarządzania ryzykiem są niezmiernie istotne. Wtedy tak naprawdę zrozumiałem popularny truizm, że największą wartością w firmie są ludzie. Na początku można pracować samemu albo w małych zespołach, na które ma się bezpośredni wpływ. A później kontrolę przejmują liderzy zespołów, a najważniejszą walutą staje się zaufanie. Będąc małą firmą określiliśmy naszą misja i wizję. Patrząc z perspektywy małego podmiotu definicje te wydają się być górnolotne. Jednak warto je zdefiniować na samym początku. Marzyłem wtedy, aby być liderem technologicznym . To były czasy największych sukcesów Apple na rynkach światowych. Człowiek mógł podpatrywać, że skalowanie biznesu na szeroką skalę jest możliwe. Niełatwo zrozumieć, czym to skalowanie rzeczywiście jest. Aby osiągnąć sukces musieliśmy zacząć inwestować we własne produkty. Oprócz świadczenia usług, szukaliśmy niedoskonałości w dostępnych na rynku rozwiązaniach. Zaczęliśmy wytwarzać własne produkty, które pokryły znalezione nisze.

Jakie widzisz prognozy dla polskiej gospodarki w świetle ostatnich wydarzeń globalnych?

Cały czas zastanawiam się i dyskutuję z wieloma osobami wokół, jak będzie wyglądał świat po pandemii. I cały czas mam mieszane myśli. Z jednej strony wiemy, że po wychyleniu wahadło wraca do pierwotnego stanu, a z drugiej strony zmiany, które obserwujemy są tak głębokie, że prawdopodobnie wprowadzają nas na zupełnie nowe tory. To tak jak z chińską Zaporą Trzech Przełomów, która blokując przepływ trzech rzek zmieniła oś Ziemi. Coraz bardziej prawdopodobny scenariusz wskazuje, że nie wrócimy po pandemii do stanu sprzed 2020 roku. Przyglądając się biznesowi lotniczemu, biurowemu, turystycznemu to widzimy, że zamęt na tych rynkach nie pozwoli wrócić do wcześniej wypracowanej jakości. Polskie społeczeństwo w kilka miesięcy zmieniło się znacząco akceptując nowe technologie cyfrowe pomimo, że wcześniej je negowaliśmy i mówiliśmy, że nie są tak potrzebne. Prowadzimy życie zawodowe w smartfonie, podtrzymujemy relacje z ludźmi za pomocą komunikatorów, zaakceptowaliśmy ograniczenia społeczne. Coraz częściej mówi się o negatywnym scenariuszu przyszłości, w którym wprowadzenie szczepionki wcale nie naprawi sytuacji na świecie. Wiemy jak silne są ruchy jak antyszepionkowców i różnej maści sceptyków. Bill Gates powiedział, że jesteśmy dopiero na etapie pierwszej pandemii. Pozostańmy na moment przy Chinach.  Tam ludzie zakładają maseczki ochronne od dziesięcioleci. Przechodzili różne lokalne epidemie, które spowodowały, że jako społeczeństwo funkcjonują bardzo sprawnie teraz podczas zagrożenia globalnego. Wolność cywilizacji zachodu może pozostać już ograniczona. Czym to będzie wtedy skutkowało? Tym, że życie bez nowoczesnych technologii stanie się praktycznie niemożliwe, a już na pewno bardzo niekomfortowe. Z całą pewnością jedną z najprężniej rozwijanych gałęzi w Polsce stanie się teleopieka. Jest ona również w sferze zainteresowania inżynierów APA Group. Ostatnie badania wskazują, że w niektórych wysokorozwiniętych krajach ilość teleporad lekarskich przez internet wzrosła dziesięciokrotnie. Dzisiaj technologia sprawia, że „teleportujemy się” do lekarza z własnego domu. Ja sam wychowałem się na „Załodze G”, gdzie za pomocą wywołania komendy przez zegarek działy się rzeczy niemożliwe jak na tamte czasy. My dzisiaj dożyliśmy dokładnie takich wynalazków, które nie są już fantazją z bajki, a smartwatchem noszonym na nadgarstku co drugiej spotkanej osoby. Turbo przyspieszenie technologiczne ostatnich miesięcy będzie miało bezpośrednie przełożenia na kształt produktów i usług dostarczanych na rynek oraz kierunek, w którym pójdzie globalna gospodarka. Kluczem jest obserwowanie trendów i odpowiednie wejście w nowe obszary.

Jakie widzisz perspektywy dla swojej firmy na najbliższe trzy miesiące, pół roku, rok?

Obserwując to, że świat staje się cyfrowy zakładam naturalny wzrost organizacji. Projektujemy nowoczesne systemy automatyki budynkowej i procesów przemysłowych, popularyzujemy cyfrowe zarzadzanie energią i teleopiekę w oparciu o Internet Rzeczy. My tak naprawdę od 20 lat przygotowywaliśmy się do tego, co nastąpiło. To tak jak ze szczepionką oksfordzką na koronawirusa. Nie została wynaleziona pół roku temu i doprowadzona do masowego zastosowania w kilka miesięcy. Ona jest testowana przez ostatnie lata na innych odmianach wirusa przez co dzisiaj można powiedzieć, że jest odpowiednio przygotowana i bezpieczna dla ludzi. Podpisuję się pod słowami Ludwika Pasteura, że szczęście sprzyja ludziom przygotowanym. APA Group w 2020 roku jest firmą, która ma „wygrzane” rozwiązania, które nie powstały ad hoc kilka miesięcy temu, bo pandemia je wymusiła. Możemy się pochwalić produktami wielokrotnie nagradzanymi pod względem jakości w licznych konkursach, a ich skuteczność codziennie doceniają największe koncerny na świecie. Obecnie stawiamy na ekspansję zagraniczną. Polacy mogą się poszczycić np. sektorem gamingowy, który zyskał dużą rozpoznawalność poza granicami naszego kraju dzięki takim firmom jak CD Projekt Red czy Techland. My chcemy dokonać transferu polskiej technologii w obszarze Przemysłu 4.0 i nowoczesnych systemów automatyki budynkowej. Nasza platforma Nazca 4.0 ma misję, aby stać się  jednym z wiodących światowych narzędzi w przemyśle, a plakietka „made in Poland” ma oznaczać najwyższą jakość.

Co chciałbyś zmienić albo poprawić, aby lepiej było prowadzić biznes w Polsce? 

Mimo wydanych ogromnych kwot przez kolejne polskie rządy i samorządy w całym kraju nadal produkty pochodzące z Europy Zachodniej wygrywają mimo niejednokrotnie gorszej jakości lub ograniczonej funkcjonalności. „Polskie” nadal w mentalności przedsiębiorców i dużych koncernów jest synonimem produktu drugiej kategorii. Wygrywamy w światowych rankingach firm informatycznych, nasi specjaliści pracują w najbardziej innowacyjnych przedsiębiorstwach na świecie, a mimo to polskie rozwiązania dalej nie są kupowane przez polskie podmioty. Jeśli miałbym sobie i innym przedsiębiorcom czegoś życzyć to właśnie bodźców do zakupów polskiej myśli technologicznej. Nasi zachodni sąsiedzi pokazali, że dzięki stymulacji własnego rynku można zdominować technologicznie cały świat. Wszak największe firmy motoryzacyjne są niemieckie. Najwięksi producenci maszyn i urządzeń to Niemcy. Mają to już zakodowane w mentalności, że warto kupować od siebie nawzajem. Nam w Polsce jeszcze tego brakuje. Dopiero budujemy struktury klastrów gospodarczych. Przebicie się w krajowych przetargach z polskim produktem to bardzo trudne zadanie. Nie daje nam to ani jednego dodatkowego punktu w ocenie, a niejednokrotnie mamy wrażenie, że przydzielane nam są z tego tytułu punkty ujemne w stosunku do podmiotów z zagranicy. To niestety moje ostatnie spostrzeżenia, że łatwiej odnieść sukces w Europie, niż w samej Polsce. Tam ufają nam bardziej, niż my sobie tutaj nawzajem.

Co jest najgorszą rzeczą, która według Ciebie mogłaby przydarzyć się Twojej firmie w otoczeniu rynkowym? Czego się obawiasz?

Może zabrzmi to nieskromnie, ale nie mam większych obaw przed kryzysem. Firmowo jesteśmy przygotowani. Praca projektowa to dla nas po prostu standard. Wypracowaliśmy go realizując zadania na całym świecie- w Chinach, USA, Afryce. Dostosowywanie się do wciąż zmieniającej się rzeczywistości to rzecz naturalna i nie powodująca poczucia zagrożenia. Nie jest to też powód do paniki i funkcjonowania jak podczas pożaru w budynku. Z dumą mogę powiedzieć, że dzisiaj jesteśmy dobrze przygotowani. To czego się naprawdę obawiam, to zmiany społeczne, których nie jesteśmy w stanie dzisiaj przewidzieć. Może się okazać, że na wiosnę przyszłego roku będzie bardzo trudno funkcjonować społecznie, pojawią się nieprzewidziane wyzwania w obszarze zasobów ludzkich. Czynniki, na które nie mamy wpływu i których nie jesteśmy w stanie jeszcze określić, a które zmienią bardzo wiele.

Najtrudniejsza sytuacja, z którą musiałeś zmierzyć się w biznesie?

Kryzys roku 2008 był dla nas bardzo trudnym doświadczeniem. Jako polski podmiot świadczyliśmy usługi dla zagranicznych koncernów i okazało się, że przez pół roku nie mieliśmy pracy.  To był olbrzymi kamień na sercu. Nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich „Apowców”. Najgorsze dla nas było to, że pracowaliśmy jako poddostawca i nie mieliśmy wpływu na zarządzanie całym projektem. Mogliśmy tylko stać i obserwować jak firmy bankrutowały i pociągały za sobą cały łańcuch bankructw. Utrzymaliśmy finalnie cały zespół. Bazując jednak na tym przeżyciu teraz pracujemy zawsze z widmem kryzysu. Wyszliśmy obronną ręką, ale to nauczyło nas, zaawansowanej analizy ryzyka w obszarze współpracy z kontrahentami. Parafrazując popularny żart, kiedy przewidujemy efekty potencjalnego projektu nie pytamy się ile można zarobić, lecz ile można na nim stracić.

Czym jest dla Ciebie przywództwo?

Nie ma na to prostej definicji. Przynajmniej po latach prowadzenia firmy nie odważyłbym się tego tematu spłycać. To jest zarówno wyznaczanie kierunku, poprzez określenie misji i wizji firmy, jak i odpowiedni dobór ludzi do zespołu. Przywództwo to także sprawianie, że wyznaczone cele znajdują powszechną akceptację w organizacji. To inspirowanie, ale i pokazywanie barier oraz sposobów na ich ominięcie. Bycie przywódcą to nigdy nie jest wcielenie się w jedną rolę. Ma wiele warstw. Z jednej strony tłumaczy się ludziom „co, gdzie i dlaczego” oraz wspiera realizację ich indywidualnych celów. Z drugiej jednak to ciągłe poszukiwanie nisz, okazji, sposobów na przetrwanie. Miałem okazję w życiu uczestniczyć w kilku rejsach, jako członek załogi. Obserwując ludzi, którzy sterowali śmiało mogę powiedzieć, że często używana metafora statku i kapitana, jako firmy i przywódcy, jest bardzo trafna. Wypływając statkiem musimy wyznaczyć kierunek, ale jest się uzależnionym od oceanu, wiatru,  dostępnych zasobów. Kapitan mówi załodze dokąd płyną, dobiera ich wg odpowiednich kwalifikacjach. To kapitan musi dbać o bezpieczeństwo i reagować w niecodziennych sytuacjach- jak radzący sobie z somalijskimi piratami filmowy kapitan Philips grany przez Toma Hanksa. Przywódca musi patrzeć na to, co niewidoczne dla reszty załogi i odpowiednio wcześnie wykrywać zagrożenia.  

Dla mnie osobiście bycie przywódcą to przeprowadzanie swoich ludzi przez ciągłą, niekończącą się zmianę. Biznes to nie bieg na sto metrów. To minimum maraton, o ile nie ultramaraton. Przebiegłem już kilka maratonów. W ich trakcie przechodzi się różne fazy: euforię, załamanie, nadzieję, pełną koncentrację. Czasami człowiek nie ma nawet siły cieszyć się z sukcesów, bo wie jak daleko pozostało mu jeszcze do mety. Lider to osoba z ogromnym balastem, ale niepoddająca się. Wygranie bitwy, to nie wygranie wojny. Krąg kulturowy w naszej części Europy funkcjonuje tak, że po 60 latach chce się już przejść w stan spoczynku i odcinać kupony od tego co się wypracowało. Ale jak popatrzy się na rynek USA, gdzie ludzie w wieku 80 lat zakładają biznesy lub zostają prezydentem, jak wielokrotnie bankrutują  i podnoszą się, wciąż zaczynając od nowa, pojawia się zupełnie inna perspektywa. Tą perspektywą musi kierować się prawdziwy przywódca. Twoi ludzie zawsze potrzebują zapewnienia, że będzie dobrze i będziesz dla nich walczył do końca.

Jakie są tajniki zarządzania tak dużą organizacją?

Nie wiem, czy kogoś zaskoczę, ale wcale nie jesteśmy dużym podmiotem. Nazwałbym nas raczej zwinną organizacją. Nigdy nie miałem planów stworzenia dużej organizacji pod względem struktur czy ilości zatrudnienia. W APA Group stawiamy na szybkość i dynamikę. Trzymając się analogii morskiej, działamy jak w regatach. Pracując projektowo dla różnych, często diametralnie odmiennych od siebie koncernów, dopasowujemy się do potrzeb rynku. Jesteśmy bardziej komandosami, jednostką specjalną , która jest wyposażona w świetne technologie i posiada unikatowe super-umiejętności ludzkie. Naszą największą zaletą jest umiejętność szybkiego skalowania przy tworzeniu wydajnych zespołów roboczych funkcjonujących w dowolnym miejscu na świecie. Jednym tchem mogę wymienić miejsca naszych ostatnich działań: Changchun, Wuhan, Chattanooga w Tennessee,  Cassino, Manchester, Madryt, Hamburg, Marsylia czy East London w RPA.

Co sądzisz o sztucznej inteligencji?

Z punktu widzenia masowych klientów, sztuczna inteligencja została uznana jako coś przełomowego i niebezpiecznego. A tak naprawdę to jest tylko jedna z technologii, której nie widzimy, nie słyszymy, ale działa w tle.  Jak ukryte w ścianie kable. Efektów sztucznej inteligencji nie powinniśmy się bać, lecz nauczyć czerpać z nich korzyści. Co ona nam daje? Oszczędności energii elektrycznej poprzez automatyczne wyłączanie świateł w pomieszczeniach, których akurat nie używamy, wychwytuje oszustwa w systemach bankowych, pomaga rolnikom przewidywać pogodę. SI to nie terminator i inne fantastycznonaukowe potwory z filmów. To przeniesienie decyzyjności z naszego mózgu do układów automatycznych. Psychologia człowieka mówi, że nie jesteśmy w stanie kontrolować więcej niż 7 zmiennych. Świat natomiast dostarcza nam tak wielu bodźców, że musieliśmy sobie wytworzyć kolejne narzędzie do pomocy w codziennym funkcjonowaniu. Mikey Walsh napisał w „Algorytmicznym liderze”: Algorytmiczny lider to ktoś, kto potrafi dostosować swój proces decyzyjny, styl zarządzania i twórczy wkład, do złożonych wymagań epoki maszyn”. O prawdziwej władzy nie świadczy to, ile osób składa raporty, lecz to jak skutecznie udaje się łączyć ludzi. Czyli decyzyjność i odpowiedzialność jest po stronie człowieka, nie maszyny. Maszyna tylko pomaga.

Jakie trendy technologiczne zadecydują o przyszłości biznesu?

Kiedyś, aby dojechać do Paryża musieliśmy kupić mapę, zaplanować miejsca postoju, a dzisiaj wpisujemy punkt docelowy w Google i wszystko dostajemy jak na tacy. Taka sytuacja stymuluje całą rzeszę innych biznesów, reklamodawców itp.  To do czego dojdziemy, to co nastąpi w najbliższym czasie to integracja i umiejętność społecznego korzystania z narzędzi technologicznych. Przesuniecie ich ze świata informatyki do innych gałęzi. Spektakularne wzrosty różnych biznesów dopiero przed nami. Elon Musk mówi o zagospodarowaniu Marsa, ale tak naprawdę w grze jest kolonizacja księżyca. To jak będzie wyglądała przyszłość analizują specjalnie przygotowani pod względem metodologicznym trendwatcherzy. APA Group współpracuje w tym zakresie z jednym z najbardziej utalentowanych w Polsce- Adamem Przeździękiem z Mediafeed.pl.

Rada od autorytetu, która zmieniła Twoje życie?

Powiem o takiej radzie bazowej. Zdradził mi ją mój wujek. Osoba dobrze wykształcona, do której całe życie żywię ogromny szacunek. Zawsze mi powtarzał, że warto się starać i wychodzić poza utarte schematy. Ale mówił też, że nazwisko ma się jedno i wszystko czym się człowiek zajmuje, warto robić w granicach poszanowania społecznego. Jestem mu za to bardzo wdzięczny.

Osoby, od których najwięcej nauczyłeś się w życiu i biznesie?

Oczywiście miałem okazję na swojej drodze spotkać osoby wybitne. Nie wskażę jednak nikogo palcem, gdyż czerpałem wiedzę od wielu ludzi i bałbym się, że mógłbym kogoś pominąć. Powiem jednak, że inspirują mnie kobiety. Podziwiam to, że są w stanie zrobić z bardzo ograniczonych środków coś efektywnego, a przy tym zachować odpowiedni poziom empatii, emocji, wspierać relacyjność. Proces uczenia się jest procesem ciągłym. Ja w ostatnim czasie wiele nauczyłem się od ludzi młodych. Udowadniają, że świat się zmienił na lepsze, że mają zupełnie nową ofertę dla rynku, świeże spojrzenie i kompetencje. My tzw. „starzy” baliśmy się że nie wnoszą do naszych firm żadnych wartości, a to nie jest prawda. Trzeba tylko otworzyć szerzej oczy i nadstawić uszy.

Jaka jest najlepsza i najbardziej inspirująca książka, którą czytałeś ostatnio?

To wspomniany już „Algorytmiczny lider”. Jego autor jest futurystą. Ja sam odnajduję siebie w tej książce. Mam dosyć bogatą wyobraźnię, ale równocześnie mnóstwo złych doświadczeń na koncie. Czytając książki albo oglądając filmy, szczególnie te mówiące o przyszłości dokumentalne lub Sci-Fi zastanawiam się czy przedstawione tam pomysły można powołać do życia już dzisiaj. Obszar, którym zajmuję się od lat daje mi możliwość oceny. Nawet jeśli jakiegoś rozwiązania nie jesteśmy w stanie urzeczywistnić, to ten model myślenia potrafi być niezwykle inspirujący. Pozwala na prowadzone w firmie procesy spojrzeć w inny sposób i skorygować działania.

Jakimi wartościami kierujesz się w życiu i biznesie?

Przede wszystkim nie szkodzić. Być numerem jeden w technologii. To moje główne założenia. Mianownikiem dla nich zawsze jest człowiek. Niezależnie od tego, czy mówimy o kliencie, czy współpracowniku. Sukces za wszelką cenę nie wchodzi w grę. Ale otwarcie mówię, że jestem twardym graczem i wiem dokąd chcę dojść. Robię to jednak realizując ideę błękitnego oceanu. Chcę zmieniać świat, a nie konkurować i prowadzić lokalne wojenki. Chcę kreować, a nie kopiować. To dlatego zajmujemy się w APA Group technologiami powszechnie uznawanymi za innowacyjne.

Co poprawia Ci nastrój? Jakie są Twoje sprawdzone sposoby na walkę ze stresem?

Wydaje mi się, że się nie stresuję. Dlaczego? Lubię to co robię. Oczywiście zdarzają się sytuacje, które są kłopotliwe. Wychodzę z założenia, że dopóki mogę coś zrobić własnymi rękami, mam na daną sytuację wpływ lub posiadam środki, aby finansowo coś naprawić, to nie stoję w obliczu problemu. Prawdziwe problemy to rzeczy, na które nie mamy wpływu. Trzeba zawsze sobie zdawać sprawę z konsekwencji, które ze sobą niosą, ale nigdy nie mogą nas blokować w działaniu. Nie ukrywam jednak, że na moje podejście zapewne oddziałuje zamiłowanie do aktywności fizycznej: tenisa, biegania, kiedyś karate. Ruch sprawia, że głębiej oddychamy, a przez to lepiej myślimy.

Last Updated on 22 grudnia, 2020 by Karolina Ampulska

Udostępnij
KATEGORIA