Wartości firmy powinny być dla niej drogowskazem. Wywiad z Bogusławem Cieślakiem, Prezesem Zarządu BPX S.A.

Wartości firmy powinny być dla niej drogowskazem. Wywiad z Bogusławem Cieślakiem, Prezesem Zarządu BPX S.A.

Co skłoniło Cię do założenia firmy? Skąd udało Ci się pozyskać środki na otworzenie biznesu?

Już w czasie studiów planowaliśmy z kolegą otworzenie własnego biznesu. Mieliśmy pisać własne oprogramowanie dla firm, jednak mój przyjaciel wycofał się z tego projektu i każdy z nas poszedł swoją drogą. Po pracy u trzech różnych pracodawców i zdobyciu doświadczenia dotarło do mnie, że nie znajdę pracodawcy, u którego czułbym się zadowolony i doceniony. Postanowiłem odnowić znajomości i zaprosiłem do projektu budowania biznesu 7 osób. Ostatecznie z dwójką z nich założyłem BPX. Nie mieliśmy żadnego kapitału. Zaczynaliśmy od poziomu przysłowiowego garażu.

Jak prowadziło się działalność gospodarczą w okresie narodzin polskiego kapitalizmu? Jak wyglądały Twoje początki w biznesie?

Nasze początki to rok 2006, więc trudno nazwać ten okres narodzinami polskiego kapitalizmu. Pod wieloma względami był to nadal okres dużych zmian, ale już nie był to czas, w którym można było zbudować drugiego Optimusa w 3 lata. Konkurencja była silna, a tort rynkowy w znacznej mierze podzielony między dużych graczy. Niestety, dla nas oznaczało to mniej więcej tyle, że musieliśmy być dwa razy lepsi i jednocześnie znacznie tańsi od konkurencji, żeby klient nam zaufał. Nie było żadnego tricku, rewolucyjnego pomysłu, tylko ciężka praca oraz organiczne i konsekwentne budowanie biznesu, krok po kroku, cegła po cegle.

Dlaczego akurat ta branża? Czy działalność w tym obszarze okazała się strzałem w dziesiątkę?

Informatyka zainteresowała mnie od pierwszego z nią kontaktu, który w moim przypadku był dość późny, bo dopiero w czwartej klasie szkoły średniej. Uczęszczałem (co jest ciekawym epizodem w moim życiorysie) do Technikum Rolniczego (rodzice mieli gospodarstwo). Od razu zrozumiałem, że możliwości tej branży i jej wpływu na świat są niemal nieograniczone i wręcz trudne do wyobrażenia. Bardzo szybko przebyłem drogę od konsumenta (gra w gry) do twórcy (pisanie kodu). Na pierwszym roku studiów na Politechnice złożyłem pierwszy własny komputer.

Kim są klienci Twojej firmy? Czy współczesny konsument jest trudny do zadowolenia?

Nasi klienci to firmy i korporacje. My pomagamy im zwiększać efektywność i zadowalać ich konsumentów. Największy udział mają firmy FMCG (producenci dóbr szybko zbywalnych) oraz sektor chemiczny, ale mamy klientów z niemal każdego sektora gospodarki. Standardy prowadzenia projektów IT (bo głównie tym się zajmujemy) u takich klientów stoją na najwyższym poziomie. Dlatego musimy być na bieżąco ze wszystkimi trendami w ww. zakresie, mieć aktualną wiedzę z metodologii oraz rozeznanie w ciągle zmieniających się produktach naszych partnerów. W naszym biznesie zarządzanie wiedzą pracowników jest kluczowe.

Czy państwo dostatecznie pomaga w założeniu i prowadzeniu działalności? A może jednak utrudnia?

Niestety, ilość legislacji i regulacji jaki generuje parlament i rząd jest coraz trudniejsza do udźwignięcia. Nie muszę chyba dodawać, że to oczywiście obniża naszą konkurencyjność na rynku międzynarodowym, a to na nim głównie działamy (80% naszych przychodów to eksport). Ktoś mógłby powiedzieć, że z drugiej strony rząd nam pomaga, bo jak ogłasza np. JPK, to napędza nasz biznes. To prawda, ale zaręczam, że wolałbym nie wdrażać u naszych klientów JPK, w zamian za proste i jasne reguły gry. W tym kontekście jest jeszcze jedna rzecz, która jest nawet bardziej istotna niż nowe przepisy, a mianowicie, zmieniające się w czasie interpretacje przepisów przez organy podatkowe i rząd. Przepisy, których treść nie zmieniła się ani o jotę, zupełnie inaczej były intepretowane kilka lat temu, a inaczej dziś. Praktyki, który były w pełni legalne, dziś są niedopuszczalne. To jak siedzenie na tykającej bombie, wziąwszy pod uwagę, że fiskus może kontrolować w praktyce do 7 lat wstecz. To z pewnością nie przysporzy nam inwestorów.

Na plus można zaliczyć ilość spraw, które można załatwić on-line. Polskie e-Państwo rośnie w siłę i to cieszy.

Czy zdarzały Ci się sytuacje kryzysowe, kiedy pojawiały się myśli o rezygnacji z biznesu i zajęciu się czymś innym?

W czasie kryzysu 2008-2009 egzystencja firmy wisiała na włosku. Musieliśmy nawet posunąć się do czasowego obniżenia wynagrodzeń pracowników. Udało nam się nie zbankrutować, ale był to okres wybitnie trudnych rozmów ze wspólnikami. Ostatecznie rozstałem się z nimi (wykupiłem ich udziały).
Kolejny kryzys przyszedł w roku 2014. Musieliśmy przez rok zaciskać pasa, ale tym razem byliśmy znaczenie lepiej przygotowani niż w 2008 roku.

Optymizmem napawa m nie fakt, że były to lata znacznych spadków w branży, więc siłą rzeczy nasza firma też ucierpiała. Nie były to przypadki złych decyzji, nietrafionych inwestycji, ale po prostu niewidzialna ręka rynku. Nigdy też nie mieliśmy sytuacji masowych odejść pracowników (nawet w tych trudnych/chudych latach).

Jaka jest Twoja wizja dalszego rozwoju firmy? Co jeszcze zostało do osiągnięcia?

Owszem, jest jeszcze sporo do zrobienia. Żyjemy w bardzo interesujących czasach cyfrowej transformacji, która dotknie każdego. Masowe przejścia na rozwiązania chmurowe, AI, komputery kwantowe zmienią nie tylko biznes naszych klientów ale w pierwszej kolejności dotkną nas. To my, jako lider usług IT dla biznesu, musimy być gotowi pokazać naszym klientom możliwości, jakie daje technologia i jak może im pomóc osiągać sukcesy. Stoimy w obliczu zdobywania szeregu nowych kompetencji i wypracowania nowych modeli doradztwa oraz nowych narzędzi.
Jeśli chodzi o cele ekonomiczne, to naszym wyznacznikiem jest dojście do 100 mln EBITDA w roku 2027, co będzie możliwe przy organicznym wzroście rzędu 25% rok do roku (nasz dotychczasowy CAGR z ostatnich 5 lat to 34%). Po dwóch bardzo udanych akwizycjach w ostatnich 2 latach nie wykluczamy możliwości przyspieszonego wzrostu, podążając ścieżką fuzji i przejęć.

Załóżmy, że można cofnąć się w czasie. Czy przychodzi Ci do głowy jakaś biznesowa decyzja, którą z obecnej perspektywy należałoby zmienić?

Na poziomie operacyjnym było ich mnóstwo i trudno jest mi teraz sobie przypomnieć jakąś, pewnie dlatego, że wyznaję zasadę: Nie przejmuj się. Będziesz miał sukces albo cenne doświadczenie. Oczywiście pod słowem „doświadczenie” kryje się, de facto, „porażka”. Można ją jednak obrócić w korzyść, pod warunkiem, że wyciągamy z niej wnioski, co zawsze staramy się w BPX robić. Na poziomie strategicznym mieliśmy ambicje wejścia na rynek afrykański. Założyliśmy nawet strukturę w RPA i zatrudniliśmy tam ludzi. Ostatecznie był to niewypał i ponieśliśmy stratę. Wnioski jakie z tej lekcji wyciągnęliśmy są takie, że niestety musimy znać znaczenie lepiej zarówno rynek, jak i ludzi, z którymi mamy robić biznes (choć wydawało nam się, że ich znamy).

Jakie jest Twoje podejście do porażek w biznesie? Czy było ich wiele? Czego Cię nauczyły?

Chyba już odpowiedziałem na to pytanie, ale może w ramach uzupełnienia. Porażka to nieodzowny element nie tylko prowadzenia biznesu, ale życia w ogóle. Paradoks (który odkryłem dość późno) polega na tym, że im szybciej przyznamy się do błędu (przede wszystkim przed samym sobą) tym mniejszy będzie jego negatywny wpływ na nas. Szybciej mogę pójść dalej, łatwiej jest zostawić gorycz porażki za sobą. To trochę jak w finałowej scenie filmu z Eminemem (8. mila), kiedy główny bohater przyznaje się do wszystkich swoich porażek nie tylko przed swoim oponentem, ale także przed całym tłumem. To powoduje, że wygrywa „contest song”, bo wytrąca rywalowi cały arsenał obelg, którym tamten chciał go uraczyć.

Otoczenie nie może cię zranić wytykając ci błąd, do którego się przyznajesz, a ponadto jeśli się przyznajesz, to nie ma sensu go wytykać. Kończy to dyskusje o błędzie i przekierowuje energię na rzeczy pożyteczne i rozwojowe.

Jaki styl kierowania ludźmi preferujesz? Jak radzisz sobie z presją, że od Ciebie zależy los wielu ludzi?

Nie potrafię udzielić jednej prostej odpowiedzi, jeśli chodzi o styl. Musiałbym zacząć od słów: „to zależy względem kogo”. Inaczej podchodzę do dyrektorów, inaczej do kierowników, jeszcze inaczej do szeregowych pracowników i jeszcze inaczej do osób z Fundacji i Szkoły, którą założyłem. To trochę jak z rodzicielstwem. Każde dziecko jest inne, wymaga innego podejścia. Zresztą im dłużej zajmuję się zarządzaniem, tym większą widzę korelację między wychowaniem dzieci, a zarządzaniem personelem. 90% reguł można stosować w podobny sposób w obu obszarach. Jeśli jednak musiałbym coś odpowiedzieć generalizując, to styl otwarty. Drzwi do mojego gabinetu są zawsze otwarte, każdy może przyjść ze swoją sprawą, wszyscy w organizacji jesteśmy na Ty.

Jeśli chodzi o presję, to już dość dawno się z nią oswoiłem. Od lat pracuję nad rozwojem kadry zarządzającej i w tym momencie uważam, że ta presja jest znacznie mniejsza niż np. 5 lat temu. Mój zespół zarządzający jest na tyle samodzielny w działaniu, że zależność organizacji od mojej osoby nie jest już tak znacząca.

Jakie przedsiębiorca powinien mieć predyspozycje, cechy osobowości, wiedzę i umiejętności, żeby odnieść sukces w biznesie? Które uważasz za najistotniejsze?

Potrzebna jest tylko jedna cecha: być liderem w pełnym znaczeniu tego słowa. A co to znaczy być liderem? Napisano na ten temat całe tomy. Ja polecam „21 niezaprzeczalnych praw przywództwa”, autorstwa Johna C. Maxwella.

Prowadzenie przedsiębiorstwa to według Ciebie praca, rodzaj powołania, czy może krwiożerczy wyścig, w którym pomaga odrobina szaleństwa?

Pewna doza skłonności do ryzyka jest wskazana, ale daleko jej w moim mniemaniu do szaleństwa. Ponadto, musi być powiązana ze zdolnością do adaptacji. Nie każdy biznes wypali. Nie każdy kontrakt będzie sukcesem, ale czasem wystarczy zmodyfikować kilka z pozoru drobnych elementów, żeby zamienić porażkę w sukces. W konkurencyjnym świecie często decydują detale, a żeby je znaleźć to… po prostu konieczna jest ciężka praca.

Kiedy przedsiębiorca czuje się spełniony? Czy kiedykolwiek osiąga ten stan, czy też zawsze wytycza sobie nowe cele?

W kapitalizmie jak się nie rozwijasz, to się cofasz. Rynek nie toleruje czegoś takiego jak stagnacja czy stanie w miejscu. Tu przypomina mi się zawołanie Legii Cudzoziemskiej „Maszeruj albo giń”. Tak bezwzględny jest rynek. Oczywiście możliwe jest na pewnym etapie pozostawienie firmy w rękach menadżerów, ale organizacja musi stawiać sobie ciągle nowe wyzwania. Jeśli zaś chodzi o poczucie spełnienia, to odpowiem słowami Kubicy, który był zapytany o spełnienie marzeń. Odpowiedział: „Ja nie mam marzeń, bo wszystkie już spełniłem. Mam cele.”

Czy przedsiębiorca powinien być skromny, czy wręcz przeciwnie? A może zależy to od typu biznesu jaki prowadzi?

Zależy nie tylko od biznesu, który prowadzi, ale także od rynku/kraju na jakim operuje, a czasem wręcz od konkretnej sytuacji. Znam historię przedsiębiorcy budowlanego, który żył skromnie i nikt nie chciał mu dawać większych zleceń, mimo że zatrudniał blisko 100 osób. Kończył zawsze jako podwykonawca większej firmy, która zgarniała część marży nie robiąc prawie nic, bo to on wykonywał dla nich całe zlecenia. Kiedyś postanowił kupić (wziął w leasing) luksusową limuzynę, którą pojechał na rozmowy o kolejnym kontrakcie. Nikt nawet nie zadał sobie trudu, by dokładnie sprawdzić jego biznes. Dostał kontrakt bez pośredników. Po 6-ciu miesiącach twierdził, że kupno tego auta to była najlepsza inwestycja w historii jego firmy.

Ja z kolei nigdy nie jeżdżę zbyt ładnym autem, kiedy negocjuję zakup gruntu. Zbył ładne auto bardzo utrudnia negocjacje.

Mówi się, że przedsiębiorca pracuje 24h/dobę. Czy prowadząc biznes zachowanie równowagi między pracą, a życiem prywatnym jest możliwe?

Nie odniósłbym sukcesu, gdyby nie cierpliwość i poświęcenie mojej żony. To także jej zasługa. Średnio 14h dziennie przez ponad dekadę. Taka była moja rzeczywistość.

Albert Einstein powiedział „Nie staraj się zostać człowiekiem sukcesu. Lepiej zostań człowiekiem wartościowym”. Jakimi wartościami Ty kierujesz się w życiu i biznesie?

Wartości jakimi kieruję się w biznesie są nie tylko na naszej stronie internetowej, na każdej prezentacji, są wypisane jako nazwy pokoi konferencyjnych, są częścią procedury onboardingu nowych pracowników i (mocno w to wierzę i od zawsze o to zabiegam) esencją naszych działań. To od ich zdefiniowania zacząłem rozmowy z ludźmi, którzy mieli wspólnie tworzyć BPX. Co roku pracownicy głosują w konkursie na Perły BPX, czyli na osoby, które ich zdaniem najlepiej wcielają w życie wartości firmy. Są to: Jakość, Odpowiedzialność, Partnerstwo, Szczerość, Świadomość Celu, Wzajemność.

Czy biznes może być odpowiedzialny, przyjazny ludziom oraz ekologiczny? Czy prowadzenie biznesu musi wiązać się z kompromisami wobec wyznawanych wartości?

Zawsze, kiedy mamy dylemat jak postąpić w danej sytuacji, proponuję żebyśmy się zastanowili czy nasze działanie będzie zgodne z naszymi wartościami i dość szybko każdy z osobna i jako zespół dochodzimy do tego, jak powinniśmy postąpić. Dobrze zdefiniowane wartości są jak drogowskazy.
Oczywiście czasem oznacza to trudne decyzje, np. w stylu „nie będziemy robić tego projektu, nie zarobimy w tym miejscu pieniędzy”. Jednak my mamy w naszym kanonie wartość o nazwie „świadomość celu” i to nam ułatwia podejmowanie takich właśnie trudnych decyzji.

Czy angażujesz się w działalność charytatywną i pomoc osobom, które napotkały życiowe trudności? Jakie konkretne działania udało Ci się przedsięwziąć?

Jestem ojcem dwóch synów. Młodszy jest nisko funkcjonującym autystą. Dla niego oraz dla rodzin zmagających się z tym samym wyzwaniem założyliśmy z żoną Fundację Lepszy Start i od blisko 14 lat prowadzimy pierwszą w Polsce i wedle naszej wiedzy największą tego typu Szkołę dla Dzieci z Zaburzeniami ze Spektrum Autyzmu Przylądek. Szkoła i Fundacja mają swoją siedzibę w Parzniewie (Powiat Pruszkowski). Od 3 lat dysponujemy nowym budynkiem szkolnym, zbudowanym wielkim wysiłkiem w całości ze środków prywatnych kilku rodzin oraz wspartych zbiórkami Fundacji, gdzie może się uczyć 40 dzieci. Jesteśmy też w trakcie budowy Domu Na Zawsze, który będzie miejscem bytowym nauki i terapii dla dorosłych osób z autyzmem (po 24. roku życia osoby takie nie mogą przebywać już w ośrodkach oświatowych).

Czy jesteś szczęśliwym człowiekiem? Co, oprócz biznesowych sukcesów, daje Ci szczęście?

Zdecydowanie tak, ale nie sukces biznesowy jest jego bezpośrednim źródłem. Żeby go odnieść, trzeba mieć wokół siebie grono fantastycznych ludzi. Mam ten przywilej, że jest ich wokół mnie spora gromadka. Wielu przeszło ze mną bardzo długą drogę i wiele trudności wspólnie pokonaliśmy (i wiele jeszcze pokonamy).

Dzięki sukcesowi w biznesie mogę nie tylko realizować swoje pasje (motoryzacja, narciarstwo, żeglarstwo, podróże), ale zadbać o rodzinę i pomagać innym.

Gdyby Twoje życie potoczyło się nieco inaczej i nie pchnęło Cię w świat biznesu, jaka inna kariera byłaby Ci pisana?

Zawsze miałem przekonanie, że w sprzyjających warunkach byłbym świetnym kierowcą wyścigowym. J


Bogusław Cieślak – magister inżynier, absolwent Politechniki Poznańskiej na kierunku Zarządzanie i Marketing. Założyciel i prezes BPX S.A., jednej z wiodących polskich firm konsultingowych, specjalizującej się w systemach ERP i Business Intelligence. Z ponad 25-letnim doświadczeniem w branży realizował projekty w Europie, USA, Chinach i na Bliskim Wschodzie.

Inwestor w branżach hotelowej, turystycznej, ubezpieczeniowej i gamingowej, zaangażowany w działalność społeczną jako fundator Fundacji „Lepszy Start”. Fundacja prowadzi szkołę dla dzieci z autyzmem i organizuje akcję „Kilometry dla Przylądka”, nagradzaną prestiżowymi wyróżnieniami „Lodołamacze”.

Prywatnie pasjonat motoryzacji, żeglarstwa i narciarstwa.

Last Updated on 7 stycznia, 2025 by Anastazja Lach