
UE dąży do większej samodzielności w dostępie do surowców krytycznych. Częściowo pozyska je z recyklingu baterii
Zgodnie z aktem o surowcach krytycznych władze unijne dążą do zwiększenia niezależności w zakresie ich dostaw od Chin i innych krajów trzecich. Do 2030 roku ze źródeł zewnętrznych ma pochodzić nie więcej niż 65 proc. rocznego zużycia każdego z surowców. Z kolei 25 proc. ma pochodzić z recyklingu baterii i sprzętu elektronicznego. – Te cele nie są nadambitne, bo recykling to relatywnie młoda część gospodarki, więc legislacja, która narzuca te poziomy odzysku i recyklingu to jedno, a realia to drugie – mówi Paweł Jarski, prezes zarządu Elemental Holding. Podkreśla jednak, że Europa ma duży potencjał w zwiększeniu odzysku i przetwarzania cennych surowców.
– Mówiąc realia, mam na myśli cykl życia produktów, który – szczególnie w przypadku elektroniki – się skraca. Coraz częściej wymieniamy laptopy, telefony, komórki, jest tego coraz więcej i to zalega. To jest tzw. stockpiling metali. Jeśli po to umiejętnie sięgniemy i poczynimy sprawnie, bez wahania, inwestycje w tym zakresie, co moja firma stara się robić, to uważam, że z tego źródła możemy zabezpieczyć bardzo znaczący – nie chciałbym rzucać tu cyfr – ale dobre kilkadziesiąt procent zapotrzebowania Europy na te surowce – mówi agencji Newseria Biznes Paweł Jarski. – To jest najbezpieczniejsza forma, przy okazji ekologiczna i efektywna, zabezpieczenia tych surowców krytycznych, co Unia akurat, wydaje mi się, dobrze zdefiniowała i w dobrym tempie dostrzegła.
Surowce krytyczne to surowce o dużym znaczeniu gospodarczym dla UE – są wykorzystywane m.in. w komponentach baterii, panelach słonecznych, elektronice czy w innych czystych technologiach. Niektóre z nich są kluczowe dla sektora kosmicznego i obronnego. Ze względu na rosnący popyt na te produkty i technologie Unii spodziewa się wzrostu zapotrzebowania na surowce krytyczne. Ich podaż jednak jest obarczona ryzykiem zakłóceń z powodu koncentracji źródeł oraz braku dobrych, przystępnych cenowo substytutów. UE pozyskuje z Chin szereg surowców krytycznych, np. baryt (45 proc.), bizmut (65 proc.), german (45 proc.) czy też wolfram (32 proc.). Z kolei Turcja zapewnia Unii 98 proc. boru, RPA – 71 proc. platyny, a Kongo – 35 proc. tantalu.
Instytucje unijne są świadome tego, że Unia Europejska nigdy nie będzie samowystarczalna, jednak chcą zrobić wszystko, aby zdywersyfikować dostawy. Przyjęły więc akt o surowcach krytycznych (Critical Raw Materials Act – CRMA), który wszedł w życie w maju ub.r. i którego celem jest nie tylko zróżnicowanie źródeł dostaw, ale również wzmocnienie obiegu zamkniętego i wsparcie badań oraz innowacji.
– Nasza firma jest globalnie liderem w sektorze platynowców, czyli mam na myśli takie metale jak platyna, pallad i rod, tam są jeszcze tzw. minor metals, czyli np. ruten. Europa tu bardzo mocno stoi jako całość – ocenia prezes zarządu Elemental Holding, spółki, która odzyskuje platynowce z katalizatorów samochodowych oraz surowce z baterii stosowanych w elektromobilności. – W obszarze metali szlachetnych, które są konieczne dla elektroniki, też uważam, że firmy europejskie mają się bardzo nieźle na tle światowym, może z lekką przewagą firm azjatyckich, ale na pewno na tle Stanów jesteśmy dużo lepszym graczem w odzysku tych metali. W zakresie metali najpopularniejszych, czyli battery metals, to w recyklingu i rafinacji istnieją tak naprawdę tylko Chiny. Reszta jest na poziomie mniej lub bardziej zaawansowanego R&D i wszystkie projekty, które są w Stanach i Europie, w ostatnim czasie albo zostały wstrzymane, albo zawieszone, więc tutaj jest dużo do nadrobienia.
Jak podkreśla ekspert, zasoby do rozwoju tych projektów są, ponieważ w Europie szybko przybywa samochodów elektrycznych, czyli również baterii, z których można pozyskiwać surowce.
– Natomiast od strony zabezpieczenia złóż też nie wyglądamy źle, więc po prostu to, co jest w tej chwili najistotniejsze, to szybkie podejmowanie decyzji – zaznacza Paweł Jarski.
CRMA zakłada, że aby zmniejszyć zależność od państw trzecich w zakresie dostępu do surowców krytycznych, do 2030 roku co najmniej 10 proc. rocznego zużycia danego surowca ma pochodzić z wydobycia w UE, co najmniej 40 proc. ma pochodzić z przetwarzania w UE, a co najmniej 25 proc. – z wewnętrznego recyklingu. Co istotne, z jednego źródła zewnętrznego ma pochodzić nie więcej niż 65 proc. rocznego zużycia w Unii każdego z surowców strategicznych.
Od maja ub.r. zaczęła działać Europejska Rada ds. Surowców Krytycznych – nowy organ przy KE, który ma odgrywać wiodącą rolę we wdrażaniu nowych ram polityki, wspierając Komisję w wyborze i wdrażaniu projektów strategicznych, w wymianie informacji na temat procedur wydawania pozwoleń i inicjatyw dotyczących obiegu zamkniętego oraz w ułatwianiu współpracy międzynarodowej i partnerstw strategicznych dotyczących surowców.
Na liście 47 inicjatyw europejskich kluczowych dla zabezpieczenia dostaw surowców krytycznych znalazł się projekt Polvolt realizowany przez Elemental Battery Metals. Zakłada on stworzenie innowacyjnego recyklingu baterii litowo-jonowych z instalacją odzysku surowców krytycznych. W zakładzie w Zawierciu (województwo śląskie) mają być produkowane sole metali takich jak nikiel, kobalt, mangan, żelazo i lit. Będą one pozyskiwane z czarnej masy odzyskanej ze zużytych baterii i odpadów produkcyjnych z zakładów produkujących baterie. Ponadto zakład będzie również produkował miedź elektrolityczną klasy A, która jest niezbędna m.in. do produkcji folii miedzianej wykorzystywanej w anodach baterii litowo-jonowych. Dla projektów strategicznych CRMA przewiduje szybką ścieżkę wydawania decyzji administracyjnych, niezbędnych do realizacji projektu, zakładającą uzyskanie ich w ciągu 12 miesięcy.
– Projekt Polvolt jest projektem dwufazowym. W pierwszej części będziemy budować część miedziową, która będzie polegała na recyklingu i rafinacji miedzi i dwóch metali szlachetnych: złota i srebra. Druga część – bateryjna – będzie polegała na wydobyciu i rafinacji z czarnej masy metali typu nikiel, lit i kobalt. Myślę, że czas budowy pierwszej fazy to jest około trzech–czterech lat i drugiej – pięć–sześć lat – zapowiada prezes Elemental Holding. – Wydaje mi się, że będzie to największa polska inwestycja greenfieldowa w tym obszarze, jeśli w ogóle nie największa, więc dla spółki będzie to duży wysiłek finansowy i ludzki, żeby tę inwestycję w ciągu najbliższych sześciu–siedmiu lat przeprowadzić. Od 2020 roku do końca 2030 roku spółka zainwestuje w Polsce prawie 1 mld dol., z kosztami finansowania to będzie pewnie więcej i będziemy chcieli być liderem w Europie, jeśli chodzi o tę część bateryjną.
Przeczytaj także: Dlaczego kwestie gospodarowania odpadami i recyklingu są tak ważne?
Źródło: biznes.newseria.pl
Last Updated on 30 maja, 2025 by Krzysztof Kotlarski