Wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe coraz bardziej zainteresowane inwestycjami we własne źródła OZE. Nowe przepisy pozwalają im na tym zarabiać
W Polsce funkcjonuje od niedawna koncepcja prosumenta lokatorskiego, czyli nowa zachęta dla wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych do inwestycji we własne źródło OZE. Ta forma rozliczeń dla części wspólnych bloku lub budynku wielolokalowego zakłada przede wszystkim możliwość bezpośredniego zarabiania na wprowadzanych do sieci nadwyżkach energii. Eksperci wskazują, że nowe rozwiązanie ma szansę zyskać większą popularność niż formuła prosumenta zbiorowego, która – mimo wielu korzyści – na razie nie odnosi sukcesów. Potrzebna jest szersza promocja obu tych rozwiązań oraz edukacja wspólnot, spółdzielni i TBS-ów, do których ten instrument jest skierowany.
– Formuła prosumenta zbiorowego jest przeznaczona głównie dla mieszkańców bloków wielorodzinnych, którzy mogą się dogadać i wspólnie zainwestować albo wydzierżawić instalację fotowoltaiczną. W zależności od tego, kto ile zainwestuje i jaki będzie miał udział w tej instalacji, to tyle energii wyprodukowanej ze słońca będzie mógł zużytkować, a dzięki temu zaoszczędzić po prostu na rachunkach za energię elektryczną – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Joanna Krawczyk z Polskiej Zielonej Sieci i Ruchu „Więcej niż energia”.
Prosument zbiorowy to forma rozliczeń mikro- i małych instalacji odnawialnych źródeł energii, wprowadzona nowelizacją ustawy o odnawialnych źródłach energii, która weszła w życie 1 kwietnia 2022 roku. Pozwala na bezpośrednią produkcję i konsumpcję energii odnawialnej przez indywidualnych lokatorów w budynkach wielorodzinnych. Wcześniej taka możliwość istniała tylko w odniesieniu do właścicieli domów jednorodzinnych, przedsiębiorców posiadających własną przestrzeń pod instalację OZE i części wspólnych budynków wielolokalowych. W uproszczeniu: jest to po prostu instalacja fotowoltaiczna, o mocy maksymalnie 1 MW, zamontowana np. na dachu bloku bądź innego budynku wielolokalowego.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które jest autorem koncepcji prosumenta zbiorowego, wskazywało, że to rozwiązanie daje nowe możliwości dla ok. 500 tys. istniejących w Polsce budynków wielorodzinnych i otwiera nowy etap rozwoju OZE na krajowym rynku. Jednak pomimo wielu korzyści koncepcja prosumenta zbiorowego do tej pory nie cieszy się w Polsce dużą popularnością. Pierwsza instalacja PV działająca w tym modelu powstała dopiero po ponad roku od wdrożenia ustawy, w Rykach w województwie lubelskim.
– Projekt prosumenta zbiorowego w Rykach sprawdza się dość dobrze i przynosi około 30-proc. oszczędności dla każdego z mieszkańców. Pomijając pewne kwestie komunikacyjne pomiędzy mieszkańcami i konieczność dobrego dogadania, ustalenia warunków funkcjonowania tego rozwiązania, to wydaje się ono dla mieszkańców bardzo korzystne – mówi Tomasz Chmiel z Interdyscyplinarnego Zakładu Analiz Energetycznych Narodowego Centrum Badań Jądrowych. – Potencjał tego rozwiązania jest bardzo duży. W Polsce jest obecnie około pół miliona mieszkalnych budynków wielolokalowych, czyli pospolitych bloków, a do tego można też doliczyć budynki niemieszkalne, czyli na przykład biurowce albo hale produkcyjne, gdzie jest kilka punktów odbioru energii elektrycznej. To daje bardzo znaczną liczbę, dlatego to rozwiązanie powinno zostać jak najszybciej wykorzystane w pełni.
Na drodze ku temu stoją jednak pewne bariery: od formalnoprawnych po przeszkody techniczne i infrastrukturalne. Taką przeszkodę może stanowić już sam dach bloku czy hali, na którym są np. kominy i maszynownie wind, co ogranicza możliwości zamontowania instalacji PV. Kolejnym aspektem może być też lokalizacja budynku względem kierunków świata albo cień rzucany przez sąsiednie bloki, na co prosument zbiorowy nie ma wpływu.
– Jedną z przeszkód są kwestie prawne – obecne przepisy nie są bezpośrednią przeszkodą, ale brakuje jasnych wytycznych i zachęt do tego, żeby inwestować. Brakuje też jasnej wizji, bo nie jesteśmy pewni, jak będzie wyglądać polityka dotycząca OZE w najbliższych latach, więc ten horyzont inwestycyjny jest dość niepewny i mało zachęcający – wymienia Jan Zagdański z CoopTech Hub. – Jest też żmudna procedura, dotycząca m.in. tworzenia umowy z OSD, co jest czynnikiem odstraszającym ze względu formalnoprawne wymogi.
– Prosument zbiorowy jest też problematyczny, bo wymaga dialogu między mieszkańcami, dogadania się, wyznaczenia reprezentanta, a potem rozliczania tej energii, więc tutaj są pewne opory. Aczkolwiek instalacje fotowoltaiczne się opłacają i będą się opłacać. Poza tym, oprócz ekonomicznych, przynoszą też korzyści środowiskowe, co ma znaczenie na przykład dla osób z dużych miast – dodaje Joanna Krawczyk.
Jak wskazuje, alternatywą dla prosumenta zbiorowego może być koncepcja prosumenta lokatorskiego, która została wprowadzona nowelizacją ustawy o OZE w październiku ubiegłego roku. Dzięki niej inwestycje w fotowoltaikę prosumencką w budynkach wielorodzinnych mają być bardziej atrakcyjne, niż przewidywały to wcześniejsze przepisy, a wspólnoty, spółdzielnie mieszkaniowe i TBS-y będą mogły zarabiać na sprzedaży nadmiaru energii elektrycznej wyprodukowanej w instalacji PV.
– Ten instrument pozwala wspólnocie produkować energię elektryczną, która jest zużywana na potrzeby części wspólnych – jak np. oświetlenie klatek schodowych, windy czy garażu podziemnego – a jeśli zostaną nadwyżki energii, wówczas spółdzielnie mieszkaniowe mogą je zamienić na konkretne pieniądze, które wpłyną na jej konto, i sama zadecydować, na co chce je wykorzystać – mówi ekspertka Polskiej Zielonej Sieci. – Spółdzielcy są zainteresowani tym rozwiązaniem, ponieważ dużą zachętą jest właśnie żywa gotówka, którą można zarobić na tych nadwyżkach z produkcji energii.
– Zysk z takiej instalacji zarządca może przeznaczyć na dowolne cele, takie jak obniżenie cen energii, cen ciepła, ale też inne usługi komunalne, jak np. wywóz odpadów. Tak więc jest to odczuwalne też w kieszeniach mieszkańców, którzy mogą po prostu zapłacić niższy czynsz, a prosty system rozliczeń i przejrzystość tego rozwiązania są faktycznie zachęcające – dodaje Jan Zagdański.
Aby skorzystać z formuły prosumenta lokatorskiego, wspólnoty lub spółdzielnie mieszkaniowe muszą spełnić kilka prostych warunków. Konieczne jest przyłączenie instalacji za licznikiem części wspólnej budynku wielolokalowego, który musi mieć przeważającą funkcję mieszkalną, a sama mikroinstalacja (o maksymalnej mocy 50 kW) musi być zlokalizowana na budynku (np. na dachu, balkonie, elewacji), a nie na gruncie. Aby uzyskać status prosumenta lokatorskiego, wymagane jest złożenie wniosku do sprzedawcy energii. Co istotne, można nim zostać niezależnie od czasu przyłączenia mikroinstalacji, co oznacza, że do nowego modelu rozliczeń kwalifikują się instalacje przyłączone zarówno przed wejściem w życie przepisów, jak i później.
Dużą korzyścią jest też fakt, że spółdzielnie mieszkaniowe lub wspólnoty, które chcą zostać prosumentem lokatorskim, mogą skorzystać z tzw. grantu OZE. Wnioski o dofinansowanie można składać do czerwca 2026 roku w Banku Gospodarstwa Krajowego. Wysokość dofinansowania wynosi do 50 proc. kosztów inwestycji i można je przeznaczyć na zakup, montaż lub modernizację instalacji odnawialnych źródeł energii. Dofinansowaniem są objęte także instalacje wspomagające: magazyny energii, pompy ciepła etc.
– Zachęcanie mieszkańców do inwestycji w OZE jest wyzwaniem z zakresu edukacji i promocji. Potrzebne są wszelkiego rodzaju warsztaty, pokazywanie case studies, kampanie informacyjne. Trzeba mówić o korzyściach ekonomicznych i ekologicznych, ale i społecznych – o partnerstwie, jakie może się dzięki temu nawiązywać, o zacieśnianiu współpracy społeczności z samorządami, z lokalnymi firmami specjalizującymi się w OZE. Warto też podkreślać po prostu budowanie wspólnoty, skupienia w walce o jakiś cel ekonomiczny i ekologiczny. Natomiast korzyści finansowe w tym przypadku mogą również obejmować ulgi podatkowe czy preferencyjne kredyty na instalacje – ocenia ekspert z z CoopTech Hub.
Przeczytaj także: Zabrakło pieniędzy na bardzo popularny program Czyste Powietrze
Źródło: biznes.newseria.pl
Last Updated on 6 lutego, 2024 by Krzysztof Kotlarski