Liderka mimo wszystko. O tym, co dzieje się, gdy kobieta przestaje czekać na idealne warunki. Klaudia Saferna – przedsiębiorczyni, współwłaścicielka marki napojów BLITZbee i biohackerka

Liderka mimo wszystko. O tym, co dzieje się, gdy kobieta przestaje czekać na idealne warunki. Klaudia Saferna – przedsiębiorczyni, współwłaścicielka marki napojów BLITZbee i biohackerka

Dlaczego kobiety dwukrotnie rzadziej niż mężczyźni decydują się na zakładanie startupów?

Myślę, że jedną z głównych przyczyn jest brak wiary w siebie – ten wewnętrzny głos, który mówi „to nie dla mnie”, „a co, jeśli się nie uda?”. Jako psycholog i kobieta, która sama przeszła przez wiele trudnych momentów – wiem, jak paraliżujący potrafi być strach przed porażką, przed przyszłością. Ja np. zostałam zdradzona w bardzo ważnym momencie życia. To był cios emocjonalny i egzystencjalny, ale dziś mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem: to mnie nie złamało, a ukształtowało i pozwoliło znaleźć się w miejscu, gdzie jestem teraz.

Zbyt często czekamy, aż wszystko będzie idealne – okoliczności, wsparcie, pomysł. Tymczasem mężczyźni często po prostu działają, nawet jeśli nie mają wszystkich odpowiedzi. Kobiety potrzebują nie tylko wiedzy i narzędzi, ale też przestrzeni, w której czują się wspierane, a nie oceniane. Właśnie dlatego tak bardzo zależy mi na inspirowaniu i motywowaniu kobiet, bo wiem, że każda z nas ma w sobie siłę, by stworzyć coś wyjątkowego – nawet jeśli życie wcześniej wystawiło ją na próbę.

Czy w Polsce nadal panuje stereotypowy, konserwatywny podział ról ze względu na płeć? Jak przekłada się on na kariery zawodowe kobiet?

Niestety takie stereotypy wciąż są mocno zakorzenione. Nadal zdarza się, że spotykam się z przekonaniem, iż kobieta powinna „zająć się domem”, a jeśli już pracuje, to „niech nie ma zbyt dużych ambicji”. A przecież ambicje nie mają płci. Kobiety są tak samo zdolne do zarządzania, tworzenia, ryzykowania – tylko czasem potrzebują usłyszeć, że mogą, że warto.

Ja sama byłam w miejscu, gdzie ktoś próbował zdefiniować moją wartość – jako kobiety, partnerki, przedsiębiorczyni. Kilka lat temu zrozumiałam, że nie mogę budować swojego życia w oparciu o to, co myślą inni. Zaczęłam działać jeszcze odważniej. Dziś jako COO w branży technologicznej i IT oraz współwłaścicielka BLITZbee – marki napojów funkcjonalnych opartej na filozofii biohackingu – udowadniam, że kobieta może być jednocześnie liderką, mamą i mam nadzieję inspiracją. Stereotypy nie znikną z dnia na dzień, ale to, co możemy zrobić to je rozbrajać naszymi działaniami.

Czy kobietom brakuje przebojowości w konkurowaniu o najwyższe stanowiska? Może nie są świadome własnej kompetencji?

Nie sądzę, że kobietom brakuje przebojowości – my ją po prostu często chowamy. Nauczono nas, żeby nie być „zbyt pewną siebie”, „zbyt głośną”. A przecież przebojowość to nie arogancja – to odwaga, by zawalczyć o swoje miejsce. Tego właśnie często kobietom brakuje: nie kompetencji, ale przyzwolenia od siebie samej, by zabłysnąć. Ja też przez lata działałam „po cichu”, mimo że miałam wiedzę i pomysły. Kiedy zostałam zdradzona, z dnia na dzień musiałam na nowo zbudować swoją wartość – nie tylko jako kobieta, ale jako liderka. To był ból, który obnażył moje słabości, ale równocześnie obudził siłę. Zrozumiałam, że nikt nie da mi przestrzeni, jeśli sama o nią nie zawalczę.

Kobiety są kompetentne. Czasem po prostu potrzebują usłyszeć: „Masz prawo być widoczna. Masz prawo chcieć więcej. Masz prawo być liderką”. I właśnie to staram się przekazywać każdego dnia – nie tylko słowem, ale przede wszystkim działaniem.

Czy cechy lidera przejawiałaś już jako nastolatka? Może działałaś w szkolnym samorządzie albo byłaś przewodniczącą klasy?

Jako nastolatka nie zawsze byłam najgłośniejszą osobą w klasie. Nie zawsze stawałam na środku sali i mówiłam „to ja poprowadzę”, ale zawsze miałam w sobie wewnętrzny kompas – intuicję, która mówiła mi, co jest słuszne i odwagę, żeby za tym iść, nawet jeśli nie było to popularne. Zdarzało się, że ludzie przychodzili do mnie po radę, po wsparcie. Potrafiłam słuchać i szukać rozwiązań. I myślę, że to właśnie wtedy zaczęło się we mnie kształtować to, co nazywam „cichym przywództwem” – opartym na empatii, odwadze i odpowiedzialności. Dziś jako liderka w biznesie – w tym m.in. w BLITZbee, gdzie buduję markę w zasadzie od podstaw i zarządzam zespołem – te cechy są moją siłą. Nie muszę krzyczeć, żeby być słyszana. Wystarczy, że działam konsekwentnie, zgodnie ze swoimi wartościami i nie boję się iść pod prąd.

Czy na korzyść kobiet działa fakt, iż najważniejsze cechy dobrego lidera, takie jak empatia, zrozumienie czy prospołeczne spojrzenie na organizację, są tradycyjnie przypisywane właśnie im?

Absolutnie. Kobiety mają naturalny potencjał do bycia liderami nowego typu – takimi, którzy nie zarządzają przez strach, ale przez relacje. Empatia, uważność, zrozumienie drugiego człowieka – to dziś nie są dodatki. To fundamenty skutecznego przywództwa. I tak – są to cechy, które często przypisuje się kobietom, ale długo nie były one traktowane serio w biznesie. Ja sama doświadczyłam, jak wielką moc ma właśnie takie „miękkie” podejście. W BLITZbee budujemy zespół oparty na wzajemnym szacunku i autentycznej komunikacji. I to działa. Ludzie chcą być częścią czegoś więcej niż tylko maszyny do zarabiania pieniędzy. Chcą czuć sens, cel, wspólnotę, a kobiece spojrzenie bardzo to wspiera. Po zdradzie, której doświadczyłam, wiele rzeczy przewartościowałam. Mogłam się zamknąć, stwardnieć, ale… wybrałam inaczej. Zamiast udawać, że wszystko jest OK, zaczęłam być jeszcze bardziej prawdziwa. To właśnie autentyczność, wrażliwość i umiejętność budowania mostów, nie murów, pozwoliły mi nie tylko przetrwać, ale i rozwinąć się jeszcze bardziej – jako liderka i kobieta. Empatia to dziś super moc.

Jak przedstawia się obecnie sytuacja kobiet w twojej branży? Czy posiadają one niezbędne wsparcie, aby w przyszłości osiągnąć sukces podobny do Twojego?

Działam na styku kilku światów – technologii i IT, zdrowego stylu życia oraz rynku napojów funkcjonalnych. I choć każda z tych branż wygląda nieco inaczej, to łączy je jedno: kobiety nadal stanowią mniejszość, szczególnie na wyższych stanowiskach.

W IT i technologiach kobiet wciąż jest za mało, ale to się zmienia. Coraz więcej z nas przebija się na stanowiska zarządcze, coraz więcej tworzy własne produkty, platformy, startupy. Z kolei w BLITZbee, gdzie łączymy zdrowy lifestyle z innowacyjnym podejściem do napojów, kobiece spojrzenie jest ogromnie ważne, bo wrażliwość, intuicja, a przy tym ogromna determinacja, to coś, co kobiety wnoszą naturalnie.

Czy mamy wystarczające wsparcie? Powiem tak: mamy coraz więcej możliwości, ale często same musimy być dla siebie wsparciem. Ja też nie miałam „idealnych warunków”. Dziś jako COO w Key, współtwórczyni BLITZbee, biohackerka i mama – chcę być dla innych kobiet dowodem, że można zacząć od zera, że można zostać zranioną, i tak czy inaczej osiągnąć sukces, ale musimy się wspierać. Pokazywać, że można, że warto, że nie jesteśmy same, bo największa siła to nie ta, która nigdy nie upadła, a ta, która podnosi się z pasją do życia.

Jakie było najtrudniejsze wyzwanie, przed jakim stanęłaś w trakcie zawodowej kariery? W jaki sposób sobie z nim poradziłaś?

Najtrudniejszym wyzwaniem, przed którym stanęłam, była zdrada – zarówno na poziomie osobistym, jak i zawodowym. To było coś, co zupełnie wytrąciło mnie z równowagi. W ciągu jednej chwili musiałam zmierzyć się z bólem i rozczarowaniem. Wszystko, co znałam, zaczęło się rozpadać, ale to, co się stało…nie mogło być końcem. Właśnie wtedy podjęłam decyzję, że nie pozwolę, by zdrada zdefiniowała moją przyszłość. Zamiast ukrywać ból, pozwoliłam sobie na jego przeżycie i szybko skupiłam się na tym, co mogę zrobić dalej. Musiałam zbudować siebie na nowo – zarówno w sensie osobistym, jak i zawodowym.

Wtedy zaczęłam głęboko pracować nad swoją pewnością siebie, zrozumiałam, jak wielką wartość ma dla mnie moja praca. Zaczęłam rozwijać swoje przedsiębiorcze pasje. Jednocześnie jako COO w branży technologicznej i IT, musiałam ciągle udowadniać, że potrafię zarządzać, nawet gdy życie osobiste wywróciło się do góry nogami. To było wyzwanie, które nie przeszło z dnia na dzień, ale dzięki ciężkiej pracy, wsparciu osób, które naprawdę we mnie wierzyły oraz mojej determinacji – wyszłam z tego silniejsza. Najważniejsze, co zrozumiałam, to fakt, że nie muszę być idealna, a autentyczna. I to pozwoliło mi nie tylko wrócić na nogi, lecz i odnaleźć sens i spełnienie w tym, co robię. Dziś mogę patrzeć w przyszłość z przekonaniem, że każde wyzwanie można przekuć w siłę.

Czy sukces w biznesie Cię zmienił? Jak porównujesz obecną siebie do osoby, którą byłaś na początku swojej kariery?

Sukces w biznesie z pewnością mnie zmienił, ale nie tak, jak można by się spodziewać. Na początku mojej kariery miałam w sobie dużo niepewności. Tak jak wiele kobiet, nie wierzyłam w pełni w siebie i swoje możliwości. Miałam wrażenie, że muszę udowodnić swoją wartość, a jednocześnie bałam się, że może mi się nie udać.

To, co się zmieniło, to moja perspektywa na sukces. Kiedy zaczynałam, byłam skoncentrowana na zewnętrznych osiągnięciach – zdobywaniu tytułów, wchodzeniu w struktury, które miały mi dać prestiż. Jednak z czasem zrozumiałam, że sukces to nie tylko to, co widać na zewnątrz. Dziś wiem, że prawdziwa moc pochodzi z wnętrza – z umiejętności dostosowania się do zmian, z budowania autentycznych relacji i podnoszenia się po każdym upadku.

Bycie liderką w BLITZbee, rozwój w branży IT, zarządzanie zespołami, które mają wspólną wizję – to ogromne osiągnięcia, ale też proces, który nie kończy się na biznesowym sukcesie. Teraz jestem bardziej otwarta na współpracę, na dzielenie się swoją wiedzą i wsparciem. W momencie, w którym zaczynałam, byłam bardzo zamknięta, myślałam, że muszę wszystko robić sama. Dziś wiem, że prawdziwa siła tkwi w zespole i wzajemnym zaufaniu.

Zmieniłam się również jako osoba. Zdrada, która w pierwszej chwili wydawała się końcem wszystkiego, stała się dla mnie punktem zwrotnym – zrozumiałam, że moja wartość nie zależy od tego, co się wydarzyło, ale od tego, jak ja na to reaguję. To mnie wzmocniło. Teraz patrzę na każdą trudność jak na szansę do rozwoju, a nie jak na coś, co mnie zatrzyma.

Obecna ja – to ktoś, kto jest silniejszy, bardziej świadomy, a jednocześnie gotowy na dalszy rozwój. Sukces w biznesie to dla mnie nie tylko liczby i zysk, ale przede wszystkim osobista transformacja, która pozwala mi inspirować innych, szczególnie kobiety, do tego, by odważnie szły za swoimi marzeniami, niezależnie od trudności.

Co twoim zdaniem najbardziej motywuje kobiety do osiągania kolejnych sukcesów i przełamywania barier?

Myślę, że największą motywacją dla kobiet jest ich własna siła, której często nie są świadome – siła, która tkwi w nas głęboko, a może być przytłumiona przez strach, wątpliwości czy oczekiwania społeczne. Wiele kobiet zaczyna działać wtedy, kiedy „coś” w życiu wytrąca je z równowagi np. kryzys czy po prostu poczucie, że osiągnęły już wszystko, co mogły w ramach tej „znanej strefy komfortu”. Właśnie wtedy zaczyna się prawdziwa przemiana. Muszę podkreślić, że na motywację kobiet ogromny wpływ mają też inni – to nie tylko wewnętrzna siła, ale także wsparcie otoczenia, które daje poczucie, że nie jesteśmy same. Kiedy miałam wątpliwości, kiedy świat zawodowy wydawał się zbyt wymagający, to właśnie zespół i osoby, które wierzyły we mnie – w tym m.in. zespół BLITZbee – były dla mnie ogromnym motorem do działania. Tak naprawdę wiele kobiet osiąga sukcesy dzięki wsparciu innych, bo to w grupie, wspólnie, możemy przełamać bariery.

W momencie, gdy jesteśmy świadome swojej wartości i potrafimy zbudować wokół siebie pozytywne środowisko, które nas motywuje, wtedy nie ma rzeczy, której nie możemy osiągnąć. To dla mnie klucz – zrozumienie, że każda z nas ma w sobie potencjał, by być liderką, by przełamać ograniczenia, jakie stawia przed nami życie. Niezależnie od tego, czy chodzi o zarządzanie firmą, prowadzenie biznesu, czy spełnianie marzeń osobistych.  

W tym wszystkim pomógł mi biohacking. Choć może dla części osób brzmi to zabawnie, to dla mnie biohacking stał się czymś więcej niż tylko modą, trendem. To narzędzie, które pomogło mi odzyskać kontrolę nad swoim ciałem i umysłem. Dzięki niemu nauczyłam się lepiej zarządzać stresem, radzić z emocjami, poprawiłam jakość snu, a przede wszystkim zwiększyłam wydajność. To wszystko razem i połączone pozwoliło mi nabrać pewności siebie. Jestem żywym dowodem na to, że biohacking naprawdę może nas wspierać i pozwalać osiągać kolejne szczyty.


Klaudia Saferna to polska businesswoman, której wytrwałość i pasja do zdrowego stylu życia zaowocowała sukcesem marki BLITZbee – producenta naturalnych napojów funkcjonalnych podbijających m.in. Niemcy i Austirę. Klaudia aktywnie promuje biohacking, czyli holistyczne podejście do optymalizacji ciała i umysłu za pomocą naturalnych metod, technologii oraz świadomych wyborów żywieniowych, co pozwoliło jej odmienić swoje życie. Jest również związana z firmą Key Solutions Polska. Prywatnie mama i coach kobiet, które chce motywować do działania i spełniania marzeń.


Przeczytaj także: To nie rywalizacja płci, a współpraca buduje fundamenty biznesu. Rozmowa z Agnieszką Servaas, Współwłaścicielką i Przewodniczącą Rady Nadzorczej VIVE Management, organizacji zarządzającej spółkami VIVE Group

Last Updated on 22 maja, 2025 by Anastazja Lach