
Eko-lęk, czyli ukryty koszt zmian klimatycznych dla naszej psychiki
Aż 68 proc. badanych doświadcza objawów lękowych związanych ze zmianami klimatu w stopniu utrudniającym codzienne funkcjonowanie. Naukowcy z Uniwersytetu SWPS ostrzegają, że świadomość kryzysu klimatycznego może prowadzić do zaburzeń psychicznych, szczególnie u osób ze skłonnością do lęku uogólnionego. Pojawia się jednak coraz więcej kontrowersji wokół używania terminu „depresja klimatyczna”.
Z artykułu dowiesz się:
- Czym jest eko-lęk i jakie są jego główne objawy?
- Dlaczego naukowcy krytykują termin „depresja klimatyczna”?
- Jak skutecznie radzić sobie z lękiem związanym ze zmianami klimatu?
- Jakie nowe metody terapeutyczne rozwijają się w odpowiedzi na problemy psychiczne związane z kryzysem klimatycznym
Doniesienia o katastrofach naturalnych, topniejących lodowcach czy wymieraniu gatunków są dziś stałym elementem przekazów medialnych. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że informacje te mogą mieć istotny wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Badania prowadzone przez naukowców z Uniwersytetu SWPS wskazują na rosnący problem eko-lęku, czyli niepokoju wywoływanego przez zmiany klimatyczne.
Eko-lęk – naturalna reakcja na realne zagrożenie
Eko-lęk to reakcja emocjonalna na zmiany klimatyczne charakteryzująca się niepokojem i obawą o przyszłość. Badania pokazują, że jest silnie związany z lękiem uogólnionym – im wyższy poziom lęku uogólnionego, tym większe natężenie objawów eko-lęku. W przeciwieństwie do klasycznych zaburzeń lękowych, eko-lęk uznawany jest przez specjalistów za naturalną i zdrową reakcję na realne zagrożenie klimatyczne.
Wśród najczęstszych objawów eko-lęku znajdują się nawracające myśli katastroficzne związane z wizją przyszłości, somatyzacje w postaci zaburzeń snu lub łaknienia oraz epizody dysocjacji podczas kontaktu z informacjami o stanie środowiska. Wielu pacjentów doświadcza również paraliżu decyzyjnego w obszarze proekologicznych wyborów konsumenckich.
Dlaczego termin „depresja klimatyczna” wprowadza w błąd
Choć w przestrzeni publicznej pojawia się coraz więcej informacji o „depresji klimatycznej”, naukowcy są krytyczni wobec tego określenia. Badania nie potwierdzają bezpośredniego związku między świadomością zmian klimatu a objawami depresji. Międzynarodowe Towarzystwo Psychiatrii Środowiskowej podkreśla, że w 73 proc. przypadków zgłaszanych jako „depresja klimatyczna” obserwuje się brak pełnych kryteriów epizodu depresyjnego wg DSM-5, przy obecności cech zaburzenia adaptacyjnego.
Krytycy terminu wskazują, że patologizuje on naturalną odpowiedź na realne zagrożenie, ryzykując stygmatyzację zaangażowanych aktywistów i przeniesienie odpowiedzialności z systemowych przyczyn na jednostkę. Zamiast o „depresji klimatycznej” warto mówić o różnych aspektach cierpienia ekologicznego.

Kto jest najbardziej narażony na eko-lęk?
Dane z badań populacyjnych wskazują na istotne różnice w podatności na zaburzenia klimatyczno-pochodne. Młodzi dorośli (18-25 lat) wykazują trzykrotnie wyższe ryzyko rozwinięcia ciężkich objawów niż osoby powyżej 60. roku życia. Kobiety zgłaszają objawy somatyczne dwa razy częściej, podczas gdy mężczyźni częściej doświadczają wzrostu agresji.
Interesujące są również różnice związane z położeniem geograficznym. Obywatele państw wyspiarskich (np. Malediwy) zmagają się głównie z lękiem egzystencjalnym, mieszkańcy globalnej Północy odczuwają poczucie winy klimatycznej, a w krajach globalnego Południa dominuje zespół stresu przedurazowego.
Nowe podejścia terapeutyczne w odpowiedzi na kryzys klimatyczny
W odpowiedzi na rosnący problem eko-lęku rozwijają się nowe dziedziny terapeutyczne, takie jak ekopsychologia i ekoterapia. Proponują one interwencje oparte na wzmocnieniu więzi z naturą i odbudowie poczucia sprawczości.
Ciekawym przykładem jest program studiów podyplomowych na SWPS, który obejmuje innowacyjne techniki, jak terapia lasem (Shinrin-yoku) – ośmiotygodniowy protokół redukujący poziom kortyzolu o 37 proc. czy trening współczucia planetarnego – adaptację terapii skoncentrowanej na współczuciu (CFT). Kluczowe jest połączenie działań indywidualnych z zaangażowaniem społecznym.
Jak radzić sobie z eko-lękiem?
Eksperci podkreślają, że w przypadku eko-lęku kluczowe jest zachowanie równowagi między uznaniem realności cierpienia związanego z kryzysem klimatycznym a unikaniem nadmiernej patologizacji naturalnych reakcji adaptacyjnych. Odpowiednie strategie radzenia sobie mogą pomóc przekształcić obawy w konstruktywne działanie.
Rekomendowane podejścia obejmują:
- Aktywność w grupach działających na rzecz środowiska – zaangażowanie społeczne zmniejsza poczucie bezsilności i izolacji
- Regularne przebywanie w naturze – badania wykazują, że nawet krótki kontakt z przyrodą znacząco obniża poziom stresu
- Zrównoważone podejście do informacji – ograniczenie nadmiernej ekspozycji na negatywne wiadomości przy jednoczesnym pozostawaniu na bieżąco
- Praktyki mindfulness – regularny trening uważności pomaga w regulacji trudnych emocji
Perspektywy na przyszłość
Dotychczasowe ustalenia wskazują na pilną potrzebę ujednolicenia terminologii w międzynarodowych klasyfikacjach diagnostycznych oraz rozwoju profilaktyki opartej na wzmacnianiu odporności psychicznej poprzez edukację ekologiczną. Kluczowe pozostaje również wypracowanie interwencji systemowych o udowodnionej skuteczności.
Badania nad eko-lękiem znajdują się wciąż na wczesnym etapie rozwoju. Obiecujące kierunki obejmują opracowanie walidowanych skal pomiaru (np. Climate Change Anxiety Scale), badania nad epigenetycznymi skutkami stresu klimatycznego oraz analizę skuteczności interwencji systemowych w porównaniu z indywidualnymi.
Pamiętajmy, że obawy o los klimatu są naturalną reakcją na realne zagrożenie. Przekształcenie eko-lęku w motywację do działania może być kluczowym czynnikiem napędzającym pozytywne zmiany społeczne.
Przeczytaj również: Człowiek i środowisko w centrum działań CSR
Źródło informacji: akademiaesg.pl
Last Updated on 5 maja, 2025 by Samir Malki