Prawo i zrównoważone rozwiązania – konflikt interesów?

Prawo i zrównoważone rozwiązania – konflikt interesów?

Stosowanie zielonych rozwiązań w budownictwie zyskuje na znaczeniu, jednak nie wszystkie pomysły można wcielić w życie. Na przeszkodzie często stają niektóre zapisy prawne, które nie odpowiadają na współczesne wyzwania rynku.

Wraz ze wzrostem świadomości społeczeństwa w zakresie zrównoważonego rozwoju rośnie popyt na zielone rozwiązania. Widać to m.in. w branży budowlanej. To nie tylko kwestia wartości wyznawanych przez firmy deweloperskie, ale też oczekiwań ze strony potencjalnych nabywców. Niestety, nie każde rozwiązanie z myślą o środowisku można wdrożyć w życie. Okazuje się, że na przeszkodzie często stoi prawo.

Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu

W prawie budowlanym obowiązują jasne przepisy. W kwietniu 2024 r. przyjęto rewizję dyrektywy budynkowej (EPBD), która ma na celu redukcję zużycia energii w budynkach na terenie UE oraz zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych. Zgodnie z jej założeniami do 2030 r. średnie zużycie energii pierwotnej w budynkach mieszkalnych ma spaść o 16 proc., a do 2035 r. o 20-22 proc. Nowe budynki mają być też dostosowane do instalacji paneli fotowoltaicznych.

Jednocześnie deweloperzy muszą brać pod uwagę wytyczne Państwowej Inspekcji Nadzoru Budowlanego i Państwowej Straży Pożarnej. Wszystko w trosce o bezpieczeństwo tych, którzy będą przebywać w powstających budynkach. Rzeczoznawcy pożarowi, reprezentujący na budowie straż pożarną, często nie zgadzają się na stosowanie balkonowych systemów fotowoltaicznych. Argumentują to faktem, że podczas pożaru panel może odpaść od ściany budynku i spaść na przechodniów. Poza tym elewacje budynków muszą być wykonane z elementów niepalnych i nierozprzestrzeniających ognia. Jednocześnie wszystkie urządzenia elektryczne, które nie biorą udziału w akcji gaśniczej muszą być wyłączane z wyłącznika przeciwpożarowego (jeden wyłącznik przy wejściu głównym do budynku). I tu pojawiają się wątpliwości rzeczoznawców, czy panel fotowoltaiczny jest materiałem niepalnym, nierozprzestrzeniającym ognia i czy spełnia warunek odcięcia zasilania na okoliczność pożaru. Problem ten jest przykładem zderzenia się proekologicznych inicjatyw z życiem.  

Ma być ekologicznie i już

Prawo i zrównoważone inicjatywy zderzają się ze sobą częściej. „,Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych” oraz „Rozporządzenie w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków” nie wprowadzają żadnych dodatkowych wymagań w zakresie ochrony przeciwpożarowej, które trzeba spełniać w przypadku instalacji ładowarek dla samochodów elektrycznych. Jednak Straż Pożarna, a dokładniej Centrum Naukowo-Badawcze Ochrony Przeciwpożarowej, przygotowało szereg wytycznych, do których warto się stosować, żeby zachować bezpieczeństwo. I choć nie mają one mocy prawnej, są traktowane bardzo poważnie. Aby na osiedlu mogły znaleźć się ładowarki do samochodów elektrycznych, muszą zostać wytyczone specjalne strefy ładowania, które zapewnią bezpieczeństwo innych pojazdów w przypadku pożaru samochodu elektrycznego, mimo że te statystycznie palą się niezwykle rzadko. Wspomniane strefy nie kolidują bezpośrednio ze zrównoważonymi rozwiązaniami w budownictwie deweloperskim, ale wymagają zagospodarowania terenu w określony sposób i dostosowania projektu.

Straż pożarna wstrzymuje część inicjatyw w trosce o bezpieczeństwo w przypadku pożaru. Inwestorzy muszą spełniać wymogi Ustawy o ochronie przeciwpożarowej. I tak np. elektryczne ładowarki do samochodów możemy umieścić w garażu podziemnym dopiero po konsultacji z rzeczoznawcą i po wprowadzeniu dedykowanej instalacji tryskaczowej, służącej do gaszenia pożaru aut elektrycznych. Zdajemy sobie jednak sprawę, że bezpieczeństwo mieszkańców naszych budynków jest najważniejsze i my także traktujemy je priorytetowo.” – Emilia Pleban, Menadżerka ds. Zrównoważonego Rozwoju Skanska Residental Development Poland

Zasady muszą obowiązywać

Wartym uwagi przykładem jest też finansowanie. Choć deweloperzy coraz częściej stosują rozwiązania zgodne z zasadami ESG, nie przysługują im takie same lub podobne kredyty czy dofinansowania do zrównoważonych rozwiązań w projektach budowlanych, jak w przypadku osób prywatnych (np. „Mój prąd” czy „Czyste powietrze”). Jako prywatni przedsiębiorcy nie kwalifikują się do nich. O dofinansowanie może starać się np. wspólnota, ale by ta powstała, najpierw musi powstać budynek, w którym zamieszkają jej członkowie. To sprawia, że deweloperzy muszą sami finansować proekologiczne rozwiązania.

„Dofinansowania na energooszczędne rozwiązania, a także wszystkie projekty wsparcia (m.in. pieniądze z KPO czy funduszy lokalnych) są skierowane wyłącznie do małych i średnich przedsiębiorstw, wspólnot mieszkaniowych lub prywatnych właścicieli. Gdyby deweloperzy mogli skorzystać z takich dofinansowań, nie tylko mogliby dostarczać dużo lepiej wyposażone budynki, ale również byłoby to z korzyścią dla przyszłych wspólnot. Szczególnie, że wprowadzanie takich rozwiązań na etapie projektu jest tańsze niż późniejsza adaptacja budynku.”Emilia Pleban, Skanska Residental Development Poland

Zrównoważone rozwiązania mogłyby być na wyciągnięcie ręki. Jednym z pomysłów, który pozwoliłby na wysoko efektywne wykorzystanie energii, jest stworzenie spółdzielni elektrycznych. Jedno źródło energii mogłoby zasilić wówczas kilka wspólnot mieszkaniowych. Jednak wcielenie tej inicjatywy w życie wymaga dostosowania warunków zabudowy i współpracy z władzami miasta, do czego potrzeba obopólnego zaangażowania. Deweloperzy stosują więc rozwiązania, które nie kolidują z przepisami. Aby wprowadzić innowacje, potrzeba zmiany przepisów, na które deweloperzy wciąż czekają. Pytanie tylko – jak długo?


Marta Maj

Źródło:akademiaesg.pl

Przeczytaj także: ESG a finansowanie przemysłu obronnego w Europie

Last Updated on 12 marca, 2025 by Samir Malki

TAGS