Branża chemiczna w Europie na zakręcie. Konkurencja z Azji i Europejski Zielony Ład wymuszają inwestycje w innowacje

Branża chemiczna w Europie na zakręcie. Konkurencja z Azji i Europejski Zielony Ład wymuszają inwestycje w innowacje

Branża chemiczna w Polsce i Europie stoi przed szeregiem wyzwań, z których największym jest obecnie konkurencja ze strony rynku azjatyckiego, przede wszystkim tańszych produktów z Chin. Na to nakłada się też znaczący wzrost kosztów produkcji, spowodowany wyższymi cenami energii i surowców, oraz obciążenia wynikające z regulacji UE nastawionych na neutralność klimatyczną w 2050 roku. Kluczem do utrzymania konkurencyjności branży są inwestycje w badania, innowacje i nowe technologie, które pozwalają jej z większą elastycznością reagować na trudne warunki, a przy tym lepiej odpowiadają na wyzwania związane ze zrównoważonym rozwojem.

– Branża chemiczna w Europie przez lata była największa na świecie. Teraz wyprzedzają nas Chiny i Azja, jednak – patrząc na to, jak przez lata ta branża przystosowywała się do panujących warunków – wierzę, że jesteśmy w stanie przezwyciężyć wyzwania i dalej się rozwijać tak, żeby to Europa nadawała tempo rozwoju branży chemicznej – mówi agencji Newseria Biznes Kamil Majczak, prezes zarządu Qemetica. – Jesteśmy w sytuacji geopolitycznej, kiedy Europa musi się stać bardziej konkurencyjna – i dotyczy to w szczególności naszej branży – ale patrząc na dynamikę rozwoju przedsiębiorstw, to jak inwestujemy w innowacje, w zielone, zrównoważone projekty, wierzę, że – i jako spółka Qemetica, i jako cała branża – jesteśmy w stanie odnaleźć się w tych warunkach i przezwyciężyć te wyzwania.

Według Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego światowa sprzedaż chemikaliów w 2022 roku wyniosła 5434 mld euro, co stanowiło wzrost o 23 proc. r/r. Pierwszą pozycję na tym rynku zajmują obecnie Chiny, generując sprzedaż na poziomie 2390 mld euro. Kolejne miejsca zajmują państwa EU27 (760 mld euro) oraz USA (606 mld euro). PIPC zauważa, że – pomimo rozwoju europejskiej branży chemicznej, o którym świadczy rosnąca wartość sprzedaży chemikaliów przez państwa UE – jej udział w światowym rynku chemicznym sukcesywnie się zmniejsza. Jeszcze ok. 20 lat temu Europa zajmowała na nim czołową pozycję, wyprzedzając USA i zostawiając Chiny daleko w tyle, ale na przełomie ostatniej dekady udział krajów EU27 w światowej sprzedaży chemikaliów zmniejszył się prawie o połowę, osiągając w 2022 roku wartość 14 proc. Mimo utrzymania pozycji drugiego największego gracza na świecie dystans między Europą i Chinami wciąż się powiększa.

– Największym wyzwaniem dla sektora chemicznego w Europie, w tym także w Polsce, jest w tej chwili zachowanie konkurencyjności względem podmiotów spoza UE, ponieważ europejski rynek jest atrakcyjny do sprzedaży produktów chemicznych, natomiast polscy i europejscy producenci, którzy mają tutaj infrastrukturę produkcyjną, są obciążani dodatkowymi kosztami produkcji – mówi Michał Nazarenko, dyrektor zakupów Qemetica.

Rok 2022 był wzrostowy dla europejskiego sektora chemicznego, ale już kolejny, 2023 rok przyniósł załamanie. Według danych branżowej organizacji CEFIC produkcja chemikaliów w krajach UE obniżyła się o 8 proc. r/r, natomiast sprzedaż – o 15 proc. r/r. Eksport chemikaliów z UE27 do reszty świata spadł w 2023 roku o 16 mld euro w porównaniu z poprzednim. Jednym z elementów, który na to wpłynął, była właśnie konkurencja ze strony rynku azjatyckiego, przede wszystkim tańszych produktów z Chin. Na to nałożył się również wpływ kryzysu energetycznego z ubiegłego roku i wyższe ceny energii, które spowodowały znaczący wzrost kosztów produkcji. Branża chemiczna jest jednym z najbardziej energochłonnych sektorów przemysłu, dlatego producenci muszą szukać sposobów na redukcję tych kosztów i poprawę wydajności.

– Jest szereg działań, które podejmujemy, najbardziej oczywiste są inwestycje w nowe niskoemisyjne źródła energii, żeby optymalizować koszt energii, którą zużywamy. Jesteśmy przemysłem bardzo energochłonnym, więc to ma olbrzymi wpływ na koszty wytworzenia naszych produktów – podkreśla Michał Nazarenko. – Polska do tej pory była postrzegana jako kraj o niskich kosztach produkcji, co wynikało m.in. z relatywnie niskich płac. W tej chwili – biorąc pod uwagę dynamikę wzrostu płac i to, na jakim one są dziś poziomie względem innych krajów europejskich – widzimy już, że musimy tę przewagę czymś zastąpić. Dlatego potrzebujemy innowacji, potrzebujemy wysokiej jakości i efektywności.

Ochrona rynku i zachowanie konkurencyjności jest w tej chwili największym wyzwaniem dla branży chemicznej w Polsce i Europie. Kluczem do jej utrzymania są inwestycje w B+R, innowacje i nowe technologie, które pozwalają jej z większą elastycznością reagować na trudne warunki, a przy tym lepiej odpowiadają na zmieniające się potrzeby rynku i wyzwania związane ze zrównoważonym rozwojem.

– Koncentrujemy się na pozyskiwaniu innowacji. Jednym z naszych zobowiązań jest 10 nowych patentów do końca 2026 roku, które będą tę konkurencyjność wspierać. Nasz wehikuł inwestycyjny w postaci spółki Qemetica Ventures pozyskuje start-upy i biznesy w początkowej fazie rozwoju, które również są dla nas źródłem innowacji. Dodatkowo staramy się też dywersyfikować rynki produkcji, bo tutaj mamy ambicje, aby posiadać aktywa poza Europą, ale także rynki sprzedaży – mówi dyrektor ds. zakupów Qemetica.

Obok wyścigu o konkurencyjność z graczami spoza Europy oraz skokowych wzrostów cen surowców i energii potężnym wyzwaniem dla branży chemicznej jest również zielona transformacja i konieczność znalezienia równowagi między ambitnymi celami klimatycznymi narzucanymi przez UE a realnymi możliwościami przedsiębiorstw. Neutralność klimatyczna staje się priorytetem, zmuszając przedsiębiorstwa do inwestowania w zielone technologie i rozwiązania ograniczające emisję CO2.

– Wyzwania związane z zielonymi inwestycjami to przede wszystkim dostępność technologii. Patrząc z perspektywy transformacji energetycznej i rozwoju polskiej chemii, dostępność zielonych źródeł wysokociśnieniowej pary jest tu kluczowa – mówi Piotr Kapuściński, wiceprezes zarządu Qemetica Soda Polska. – Drugą kwestią jest pozyskiwanie finansowania, ponieważ wymagania stawiane przez banki są bardzo rygorystyczne. Dalej mamy też społeczności lokalne i tutaj potrzebna jest szeroka edukacja, żeby móc te inwestycje realizować. Czwartym – w sumie najważniejszym wyzwaniem związanym z zielonymi inwestycjami – jest też czas, zwłaszcza czas trwania decyzji administracyjnych.

– Wdrażanie zielonych produktów to jest proces, w który z jednej strony angażujemy swoich dostawców, którym musimy dobrze wyjaśnić, czego potrzebujemy, a z drugiej – naszych klientów, którzy są tak naprawdę u zarania tego procesu. Próbujemy zrozumieć, czego nasi klienci potrzebują dzisiaj, czego będą potrzebowali za dwa–trzy lata z punktu widzenia zazieleniania swoich produktów i co my możemy im dać w związku z tym – mówi Piotr Szlagowski-Budacz, dyrektor strategii Qemetica.

Zielona transformacja to jeden z kluczowych trendów kształtujących obecnie branżę chemiczną. Z jednej strony wiąże się dla niej z potężnymi kosztami, wynikającymi m.in. z unijnych regulacji, którymi są obarczeni producenci. Jednak z drugiej strony stanowi to też impuls do rozwoju, ponieważ przepisy dotyczące neutralności klimatycznej i ESG wymuszają na przedsiębiorstwach inwestycje w czyste technologie i zrównoważone praktyki.

– Jako Qemetica stawiamy przed sobą ambitne cele dotyczące zrównoważonego rozwoju i dekarbonizacji, jest to dla nas kluczowy aspekt zmieniania przedsiębiorstwa i podnoszenia konkurencyjności – mówi Kamil Majczak. – Mamy ambitną strategię ESG na kolejne lata, zintegrowaną z naszą główną strategią, gdzie dekarbonizacja jest kluczowym elementem. Stawiamy sobie za cel obniżenie emisji o 63 proc. do 2033 roku, dla którego mamy jasno określony plan dotyczący efektywności energetycznej, odchodzenia od węgla, inwestowania w fotowoltaikę, farmy wiatrowe, termiczne przetwarzanie odpadów, biomasę i gaz. Nadal utrzymujemy też ambitny cel osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2040 roku i uważamy, że to właśnie napędza nas do szybszego postępu technologicznego, do znajdowania nowych inicjatyw i wdrażania innowacji, aby móc ten cel osiągnąć.

– Nasze ambicje w zakresie transformacji energetycznej, redukcji śladu węglowego zostały potwierdzone przez Science Based Target Initiative. To jest międzynarodowa inicjatywa, która weryfikuje, czy ambicje danej firmy dają rękojmię realizacji porozumień paryskich. Innymi słowy: czy wysoko stawiamy sobie poprzeczkę i czy mamy konkretny plan zrealizowania tych ambicji. My przeszliśmy tę weryfikację pozytywnie i w ten sposób pokazujemy też ścieżkę naszym klientom – dodaje Piotr Szlagowski-Budacz.

Jak wskazuje PIPC, przemysł chemiczny w Polsce jest jednym z najważniejszych sektorów krajowej gospodarki. Tworzy ponad 340 tys. miejsc pracy, a jego produkcja sprzedana w 2023 roku kształtowała się na poziomie 442 mld zł, co daje 18 proc. udziału w całym polskim przemyśle. Polska chemia zajmuje się produkcją szerokiej gamy produktów, które mają zastosowanie w niemal każdej przestrzeni życia codziennego i w wielu innych branżach, takich jak medycyna, elektronika, rolnictwo, budownictwo i motoryzacja. Część z nich w ogóle nie mogłaby funkcjonować, gdyby nie surowce i półprodukty dostarczane przez przemysł chemiczny. Zwłaszcza ostatnie dwa lata, naznaczone wojną w Ukrainie, pokazały kluczową rolę produktów przemysłu chemicznego w zapewnieniu bezpieczeństwa państwa i obywateli. 

Przeczytaj także: Maciej Sypek, prezes Holcim Polska: niezbędny będzie dostęp do tanich i niskoemisyjnych źródeł energii oraz stworzenie mechanizmu różnicowego


Źródło: biznes.newseria.pl

Last Updated on 20 czerwca, 2024 by Krzysztof Kotlarski

Udostępnij
TAGS