Kobiecy sukces może mieć wiele scenariuszy. Rozmowa z Ewą Wernerowicz, prezes Soonly Finance
Pani Prezes, zarządza Pani dużą instytucją finansową od pięciu lat, a ostatnio stała się jej udziałowcem. Nie jest to chyba typowa ścieżka kariery dla kobiety. Co powoduje brak awansów kobiet na najwyższe stanowiska?
Jest wiele czynników, które wpływają na większy udział mężczyzn w piastowaniu najwyższych stanowisk, ale moim zdaniem najważniejszym z nich jest rola społeczna, jaką pełnią kobiety. W wieku, w którym mężczyźni robią największe postępy w karierze, czyli po trzydziestym roku życia, kobiety zwykle zwalniają tempo swoich awansów ze względu na budowanie rodziny i zajmowanie się dziećmi. Kiedy już mogą powrócić do biznesowych priorytetów, w ich koledzy z pracy znajdują się na dużo korzystniejszej pozycji startowej do objęcia wysokich stanowisk. W tym samym czasie część kobiet zupełnie rezygnuje z pracy zawodowej i kieruje swoją uwagę na rodzinę, stąd też pula kandydatów na najwyższe stanowiska charakteryzuje się przewagą mężczyzn. Ale mój przykład pokazuje, że bycie kobietą nie jest żadną przeszkodą. Ja po powrocie do pracy z urlopu macierzyńskiego konsekwentnie brałam w pracy coraz większą odpowiedzialność i zwiększałam swoje kompetencje. Nigdy nie usłyszałam więc zarzutu, że takie stanowisko jest przewidziane dla mężczyzny, albo że bycie kobietą jest przeszkodą. Zawsze decyzje o awansie były oparte tylko na merytorycznych kryteriach. Inne pytanie natomiast jest takie: czy kobiety chcą podejmować dodatkowe ryzyko, dodatkową odpowiedzialność i dodatkowe godziny pracy? Dla każdej osoby mającej stanowisko managerskie jest oczywiste, że wieczorami, jeżeli się nie pracuje, to jest bardzo trudno nie myśleć o sprawach służbowych. Trzeba to po prostu lubić albo co najmniej akceptować. I nie wszystkie kobiety chcą tak żyć. Ja to szanuję i mam duże uznanie dla tych z nich, które czerpią radość ze spędzania czasu z rodziną i ze spokojnych wieczorów. Kobiecy sukces może mieć bardzo wiele scenariuszy, nie tylko pięcie się szczeblach kariery zawodowej.
Czy to jest właśnie powód, dla którego kobiety dwukrotnie rzadziej niż mężczyźni decydują się na założenie start-upów?
W zasadzie tak. Odpowiadając na to pytanie, można nawiązać do wrodzonych cech każdej z płci. Na początkowym etapie rozwoju firmy ważniejsza jest skłonność do ryzyka i umiejętność improwizacji, która jest domeną mężczyzn. Kobiety są większymi perfekcjonistkami i rzadziej decydują się na wypuszczenie na rynek produktu, który nie jest wystarczająco doskonały. To zabija innowacyjność. Natomiast moja rada dla twórców start-upów jest taka: jeżeli tylko uzbieracie fundusze na dobrą pensję managerską, to zatrudnijcie za nie kobietę. Zobaczycie, jak wiele spraw w rozwoju biznesu ona dostrzeże, których mężczyźni nie widzą.
Jakie ma Pani podejście do parytetów? Pomagają kobietom czy raczej przeszkadzają?
Parytety są sztucznym tworem, przez który mężczyźni mogą tylko stracić zaufanie do kobiet. Nie chcemy przecież, by przy każdej kobiecie obejmującej nową rolę w firmie, mężczyznom zapalała się czerwona lampka: czy ona była na pewno najlepsza podczas rekrutacji czy jest tu tylko ze względu na swoją płeć? Dlatego nie popieram obsadzania stanowisk opartego na parytetach. Do kierowania firmą lub jej częścią należy rekrutować, bazując na kompetencjach, bo od tego zależy sukces przedsiębiorstwa. Niemniej należy dużo mówić o roli kobiet w biznesie i je wspierać. Pamiętam mój pierwszy udział na Forum Ekonomicznym w Krynicy w 2015 roku. Na deptaku około 97% mijanych uczestników stanowili mężczyźni, a z pozostałych trzech procent kobiet większość pełniła rolę hostess. Po tych kilku latach proporcje zupełnie się zmieniły i stało się to dzięki temu, że dużo mówimy o roli kobiet w biznesie.
Wspomniała Pani o rekrutacji. Czy kobiety są zbyt nieśmiałe w konkurowaniu o najwyższe stanowiska? Może nie zdają sobie sprawy ze swojego profesjonalizmu?
Tak. Wskazują na to wyniki badań. Kandydując na dane stanowisko, kobiety nie są wystarczająco pewne swoich kompetencji, jeśli nie spełniają chociażby jednego z kryteriów w 100%. Mężczyźni są wystarczająco pewni siebie, jeśli spełniają w jakimkolwiek zakresie 50% kryteriów. Wśród headhunterów krąży takie powiedzenie, że na rozmowach rekrutacyjnych mężczyźni sprzedają swoje wizje i oczekiwania, a kobiety swoje osiągniecia. W tej konkurencji nigdy nie wygrają. Dlatego muszą pracować nad autoprezentacją i świadomością swoich możliwości. Nazwałabym to zdrową bezczelnością. To trzeba ćwiczyć już z dziewczynkami w wieku szkolnym.
Czy Pani była taką świadomą nastolatką?
Oczywiście! Wszędzie mnie było pełno: w radzie szkoły, klasy, harcerstwie, szefowałam organizacji studenckiej na mojej uczelni, nawet śpiewałam psalmy w kościele. Ostatnio dostałam na urodziny swoją pierwszą wizytówkę w ramce, na której było wydrukowane moje stanowisko – Prezydent Komitetu Lokalnego AIESEC. Można powiedzieć, że zaczynałam dorosłe życie od stanowiska prezydenta. Brzmi bezczelnie jak na kogoś tuż po maturze, ale nadmierna skromność jest znacznie gorsza. Moją pierwsza pracą, jeszcze na studiach, było własne biuro podróży. Upadło zaraz po wrześniu 2001 roku wraz z zawaleniem się wież WTC w Nowym Jorku. To wydarzenie spowodowało załamanie się turystyki do krajów arabskich, które jesienią w tamtych latach były główną destynacją turystyczną. Przedsiębiorczość i przywództwo cechowało mnie od najmłodszych lat.
Czy kobiety są otwarte na nowe technologie? Jak sobie z nimi radzą?
Są otwarte. Oczywiście mężczyźni są bardziej techniczni i z natury rzeczy interesują się nowinkami technologicznymi. Kobiety z natury interesują się ludźmi i relacjami, więc nie ma też sensu uszczęśliwiać kobiet na siłę i pchać je do zawodów, które polegają na siedzeniu cały dzień przed komputerem i zerowej interakcji z innymi ludźmi. Dla wielu z nich brzmi to jak koszmar. A znam wielu mężczyzn, którzy są zachwyceni taką wizją. Dlatego technologię częściej opracowują mężczyźni. Dopiero na dalszym etapie są potrzebne kobiety, które swoją empatią, szerokim widzeniem i zrozumieniem emocji sprawią, że ta technologia będzie komercyjnym sukcesem.
AI dobrze radzi sobie właśnie z analityką czy finansami, ale nie posiada inteligencji emocjonalnej. Czy przyszłość przywództwa wobec tego należy do kobiet?
Zdecydowanie tak. Mam nawet taką tezę, że sztuczna inteligencja zabierze więcej miejsc pracy mężczyznom niż kobietom. Wrodzone umiejętności panów będzie łatwo zastąpić przez AI. Autentycznych emocji maszynowo się nie wygeneruje. Przyszłość należy do nas, kobiet!
Przeczytaj także: Płeć a przedsiębiorczość: Dlaczego kobiety rzadziej zakładają startupy?
Ewa Wernerowicz
Prezes Zarządu Soonly Finance sp. z o.o.
W marcu 2023 r., w wyniku wykupu managerskiego, przejęła 100% udziałów w spółce Soonly Finance (dawniej Vivus). Manager z wieloletnim doświadczeniem w międzynarodowych instytucjach finansowych. Ekspertka rynku fintech. Członek Rady Pracodawców RP. Odpowiada tam za obszar współpracy między start-upami, a korporacjami oraz ekosystemem usług finansowych. Uczestniczyła w tworzeniu nowych instytucji finansowych na polskim rynku – Polbank EFG, Citifinancial oraz Vivus, który został liderem rynku pożyczek i zredefiniował dostępność finansowania online. Jest aktywną promotorką idei autentycznego przywództwa i budowy kultury organizacyjnej firm jako źródła sukcesu firmy. Jest absolwentką IESE Business School, Szkoły Głównej Handlowej oraz Akademii Morskiej w Gdyni.
Last Updated on 24 lipca, 2023 by Janusz Gil