Czy to już koniec aprecjacji dolara i co dalej z polską walutą

Czy to już koniec aprecjacji dolara i co dalej z polską walutą

Inwestorzy z emocjami przyglądają się napływającym danym makro, które zmieniają rozkład sił pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami obniżek stóp procentowych. Rynek walutowy wyczekiwał na zmiany, spodziewając się osłabienia dolara.

Walka z inflacją zakończyła się sukcesem dla najważniejszych banków centralnych i to już koniec aprecjacji dolara? Para EURUSD, mimo gołębich komentarzy Roberta Holzmanna z Rady Prezesów EBC, odbiła po sięgnięciu dołka w okolicach 1,072. Holzmann wskazał, że inflacja w strefie euro może spadać szybciej, niż oczekiwano, a patrząc na produktywność strefy, nawet 3% stopa depozytowa może okazać się zbyt wysoka. Dla kontrastu Loretta Mester i Mary Daly z Fed wskazały, że Rezerwa Federalna uważnie przygląda się wzrostom cen ropy i jej wpływowi na inflację, nie ma też mowy o zmianie celu inflacyjnego w USA. Rozdźwięk komentarzy bankierów centralnych powoduje, że stopy mogą faktycznie być obniżane szybciej w strefie euro, co teoretycznie mogłoby wywoływać presję na parze EURUSD w średnim terminie (patrząc jedynie na czynnik zmian w wysokości stóp procentowych) oraz dalej wspierać USD względem innych walut. 

Najnowsza decyzja EBC wypadła zgodnie z oczekiwaniami inwestorów. Stopy procentowe oraz plany dotyczące redukcji bilansu pozostały bez zmian. Bank jednak wyraźnie zmiękczył swoją komunikację. Chociaż jasno nie wybrzmiał sygnał cięcia stóp procentowych w czerwcu, to jednak Christine Lagarde przygotowała rynki na taką ewentualność, czego wynikiem było znaczne osłabienie euro.

Już wcześniej, gdy rosły oczekiwania na obniżki stóp procentowych w pierwszej połowie tego roku przez Fed, to dolar słabł. Po publikacji danych za luty o inflacji PCE w USA nic się nie zmieniło, ponieważ odczyty inflacyjne były bardzo bliskie oczekiwaniom, a to oznaczało, że Fed będzie coraz bliżej obniżek.

Jednak na początku kwietnia mieliśmy też bardzo dobre odczyty dotyczące gospodarki USA.

– To odebrane zostało tak, że może pojawić się większa presja inflacyjna, co może oznaczać opóźnienie obniżek stóp procentowych w wykonaniu Fed – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB. – Już wcześniej para EURUSD spadła do poziomu najniższego od połowy lutego, ale dolar był nadal mocny, teraz może okazać się, że EBC podejmie decyzje o obniżce stóp procentowych niż Fed.

Prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych w czerwcu przez EBC wynosi obecnie już 90%, choć już wcześniej, przed decyzją te szanse oceniano na 70%. Christine Lagarde podczas konferencji prasowej powiedziała, że do czerwca bank otrzyma wszelkie potrzebne dane oraz prognozy, aby móc zadecydować o normalizacji polityki monetarnej. Między wierszami oznacza to, że bank sygnalizuje pierwszą obniżkę stóp procentowych.

Rynek w tym momencie wycenia 3 obniżki ze strony EBC w tym roku, co sprowadziłoby stopę depozytową z obecnych 4% do 3,25%. To oznaczałoby, że polityka monetarna pozostanie restrykcyjna, więc groźba drugiej fali inflacyjnej pozostanie ograniczona. Jednocześnie, aby niwelować ryzyko drugiej fali, bank najprawdopodobniej nie zdecyduje się na cięcie stóp procentowych po raz drugi w lipcu, a przesunie taką decyzję na wrzesień, aby sprawdzić, jak dane zareagowały na pierwsze cięcie. Oprócz tego od połowy tego roku bank centralny będzie redukował bilans pandemicznego programu skupu aktywów PEPP poprzez ograniczenie reinwestycji. Co więcej, reinwestycje wg planu mają zostać zatrzymane na koniec tego roku. Oznacza to, że polityka pozostanie względnie neutralna, przy cięciu stóp oraz przy ograniczeniu bilansu.

Euro zareagowało wyraźnie negatywnie na informacje o zbliżającej się obniżce. Para EURUSD spadła poniżej poziomu 1,0700, choć po części to również efekt dywergencji tworzącej się z wydźwiękiem ze strony Fed. Na ten moment termin pierwszej obniżki ze strony Rezerwy Federalnej przesuwa się na wrzesień, natomiast bankierzy z EBC tacy jak Kazaks czy Stournaras wskazują, że jest to dobry moment do obniżki oraz dobry moment na to, aby oderwać się od trendu wyznaczonego przez Fed. Najważniejsza para walutowa świata EURUSD notowana była poniżej poziomu 1,0700, natomiast USDPLN dosyć wyraźnie rośnie i w tym momencie za dolara płaciliśmy już 3,9956 zł. Z kolei złoty pozostał mocny w stosunku do euro i para EURPLN znalazł się na poziomie 4,2658 zł.

– Uwaga EBC i Fed skoncentrowana jest teraz na cenach żywności i cenach paliw – wyjaśnia ekspert XTB. – Ropa brent testowała już okolice 90 USD za baryłkę, jest to bardzo wysoki poziom, powyżej tego, który obserwowaliśmy w minionym roku.

Oczekiwania inwestorów, że Fed obniży stopy w czerwcu spadły z 65% do 50%. Warto pamiętać, że Fed będzie obradował też w lipcu i wtedy może zapaść decyzja. Może okazać się, że na obniżki trzeba będzie jednak poczekać do września.

– Możliwe, że na zakończenie aprecjacji dolara będzie trzeba poczekać dłużej niż oczekiwano, a dotyczy to zwłaszcza pary USDPLN – dodaje M. Stajniak z XTB. – Pamiętajmy, że złoty ostatnio był mocny, choć euro było słabe. Perspektywa dla pary USDPLN może okazać się pro wzrostowa.

Będziemy też czekać na kolejne dane o polskiej inflacji, która na pewno odbije od krótkotrwale bardzo niskiego poziomu 1,9%. Kluczowy okaże się wzrost cen energii. Nie należy wykluczać, że cena dolara wzrośnie do 4,10-4,15 zł.

Przeczytaj także: Złoty znów jest na fali. Czy za dolara zapłacimy tylko 3,70 zł?


Źródło: marketnews24.pl

Last Updated on 15 kwietnia, 2024 by Krzysztof Kotlarski

Udostępnij
KATEGORIA
TAGS