Zmienność, niepewność i piękno różnorodności, czyli o zarządzaniu we współczesnym świecie. Monika Kiełtyka-Michna, Head of Global Procurement Services, AstraZeneca 

Zmienność, niepewność i piękno różnorodności, czyli o zarządzaniu we współczesnym świecie. Monika Kiełtyka-Michna, Head of Global Procurement Services, AstraZeneca 

Do czego potrzebna jest klasyfikacja czy opisywanie świata poprzez VUCA czy BANI?

Myślę, że do tego rodzaju klasyfikacji należy podchodzić z pewnym dystansem i nie traktować ich jako jedynych możliwych sposobów na opisywanie otaczającego świata. VUCA i BANI wzięły się stąd, że ludzie, żyjąc w coraz bardziej zmieniającym się świecie, osobiście doświadczając tych zmian, wynikających z postępu nauki, technologii itp., potrzebowali ram, które zapewnią im większe poczucie bezpieczeństwa, większą stabilność. Potrzebowali na nowo zrozumieć otaczającą ich rzeczywistość – bo zrozumienie jest tym, co podnosi poczucie bezpieczeństwa.

Dobrym przykładem masowej potrzeby oswojenia nowej rzeczywistości było nadejście kolejnego millenium – pod koniec lat 90. wszyscy zastanawiali się, czy to będzie koniec świata, czy nasze komputery i oprogramowanie „wytrzymają” tak dużą zmianę w kalendarzu. Nikt nie był do końca pewien, czego się spodziewać, więc powstało bardzo wiele teorii, od których huczał raczkujący wówczas Internet. To jest ta sama konstrukcja, co obecnie – działamy w tej samej rzeczywistości: obserwując zmieniający się świat, próbujemy go uprościć, dokonujemy więc generalizacji, analiz post-factum – wszystko po to, aby przynajmniej w minimalnym zakresie umieć przewidywać przyszłość.

Ponieważ niepewność, zmiana, nieliniowość towarzyszą nam od zawsze, staramy się tym samym ograniczyć nieprzyjemne poczucie wątpliwości, strach, tworzymy więc definicje i narracje, które pomagają nam nawigować po niepewnym, złożonym, nowoczesnym świecie.

Narracja VUCA powstała dość dawno temu, w latach 80., i spełniała swoje zadanie aż do końca drugiej dekady XXI wieku. Jednak w 2019 r. nastąpił moment zwrotny – wybuchła pandemia, która zmieniła sposób myślenia o świecie, o cywilizacji, o nas jako gatunku. Okazało się, że sposób opisywania świata jako VUCA nie jest wystarczający, że potrzeba innych, bardziej precyzyjnych słów. Wizja świata BANI znacznie bardziej odpowiada naszemu doświadczeniu pandemii COVID-19, która sprawiła, że nasza rzeczywistość z dnia na dzień stała się całkowicie nieprzewidywalna.

Jak powinniśmy funkcjonować w tak niepewnym i zmiennym środowisku biznesowym? Co działa najlepiej?

W porównaniu z ubiegłymi dekadami, to co obecnie w największym stopniu potęguje nasze poczucie niepewności i ciągłej zmiany, to kosmiczne wręcz przyspieszenie rozwoju technologii. Faktem jest, że zmiana towarzyszy nam od zawsze, jednakże teraz zmiany rzeczywistości następują w tempie geometrycznym – świat zmienia się w zasadzie z roku na rok, nic więc dziwnego, że coraz trudniej zrozumieć i przyswoić nam otaczającą rzeczywistość.

Mam taką refleksję, że z jednej strony jest to ogromna szansa – wykorzystanie sztucznej inteligencji czy możliwość dostępu do ogromnych ilości danych – tego wcześniej nie doświadczaliśmy i jest to zdecydowanie przełomowe, ekscytujące dla nas na wielu płaszczyznach. Czujemy, że tego rodzaju zmiana daje nam nowe perspektywy, że możemy czerpać z tych innowacyjnych narzędzi i że to przyniesie nam korzyść. Z drugiej strony boimy się tego nowego, nieoswojonego świata, bo jeszcze bardziej potęguje naszą niepewność.

Patrząc globalnie na organizacje, ale też na funkcjonowanie całych społeczeństw, uważam, że kluczem, który pozwoli nam zaadaptować się do tej nowej rzeczywistości, będzie komunikacja. Komunikując się w odpowiedni sposób będziemy w stanie czerpać korzyści z tego gąszczu informacyjnego: odpowiednio dobierać, weryfikować i dzielić się informacjami, a następnie je efektywnie przetwarzać i wykorzystywać. Równolegle będziemy musieli bardzo elastycznie dostosowywać się do zmiennych warunków zarówno życia, jak i pracy.

W jaki sposób BANI przekłada się na zarządzanie zespołami? Prosimy o podzielenie się Pani doświadczeniami.

To, co kiedyś było kluczowe z punktu widzenia oceny pracownika: twarde kompetencje i specjalizacja, w przyszłości w dużej mierze zostanie zastąpione technologią. Rzeczywistość już teraz pokazuje, że to, co będzie coraz bardziej potrzebne nam jako pracownikom, to elastyczność i otwartość na zmiany. Tego rodzaju cechy w najpełniejszy sposób pozwolą nam w odpowiedni sposób zarządzać technologiami i nad nimi panować.

Według mnie, cała konstrukcja globalnych organizacji musi więc nadążać za tym, że coraz bardziej potrzebujemy innych kompetencji, innego nastawienia do pracy.

Nasz sposób myślenia stopniowo się zmienia w tym kierunku, a nowe pokolenia, które wchodzą na rynek pracy, przyspieszają tę ewolucję, prezentując otwartość na technologie, gotowość ich wykorzystywania w codziennym życiu i pracy. Instrumenty i atrybuty, w jakie są wyposażeni młodsi pracownicy, w połączeniu z różnorodnością rozwiązań technologicznych, sprawiają, że mamy do czynienia z coraz bardziej widocznym przełomem na rynku pracy.

Młodsze pokolenia bardzo dobrze radzą sobie z poruszaniem się w natłoku informacji i danych, jednak to nie jedyny ich atut. Warte uwagi jest także samo ich podejście do pracy i równowagi między pracą a sferą osobistą. Dla starszych pokoleń było jasne, że praca musi zostać wykonana w konkretnym czasie, nawet kosztem samego siebie. Pracownicy, którzy obecnie wchodzą na rynek pracy pokazują nam, że można dostarczać jakościową pracę, zachowując równocześnie odpowiedni balans pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym. Dodatkowo, uczą nas, starsze pokolenie, że nie wszystko trzeba kontrolować, bo źle pojmowane poczucie kontroli jest niekorzystne dla pracownika. To cenna umiejętność i warto, by starsze generacje chciały ją zaadoptować.

Inną rzeczą, która może pomóc nam zaadaptować się w dzisiejszym zmiennym świecie jest odwrócenie sposobu myślenia o samych zmianach. A więc taka wewnętrzna zgoda na to, że świat obecnie jest właśnie taki: zmienny, niepewny, nieoczywisty, nieliniowy. Spróbujmy zmienić swoje nastawienie wobec tego faktu: nie zakładajmy dłużej, że to tylko tymczasowy stan, że kiedyś nadejdą spokojniejsze czasy. Pogódźmy się wewnętrznie z tym, że rzeczywistość jest wymagająca, ale jednocześnie dajmy sobie przyzwolenie na to, że nie musimy za wszelką cenę jej w pełni kontrolować i rozumieć. Tego rodzaju myślenie może obniżyć nasz wewnętrzny poziom lęku i niepewności o jutro.

Czy planowanie ryzyka biznesowego, zarządzanie strategiczne w firmach, zmieniło się od czasów pandemii i wojny w Ukrainie?

Firmy przywiązywały i przywiązują szczególną uwagę do zarządzania ryzykiem. Jednakże wskutek wydarzeń ostatnich lat nieco zmieniło się podejście do ryzyka. Przed pandemią nie byliśmy w stanie przewidzieć, że nagle cała populacja będzie musiała zostać w domach i pracować oraz uczyć się w trybie zdalnym. W jednej chwili znaleźliśmy się w martwej strefie i na początku nikt nie wiedział, w jaki sposób możemy sobie z tą sytuacją poradzić. Pokazało nam to, że powinniśmy być przygotowani na każdą ewentualność.

Dlatego obecnie eksperci mówią o konieczności bycia „agile”, czyli w sposób bardziej elastyczny podchodzić do planowania działań. Następuje zmiana myślenia o ryzyku: odchodzimy od budowania kompleksowych, długofalowych strategii, które opisują każdy możliwy scenariusz. Bardziej nastawiamy się na to, by pozostawać elastycznymi i gotowymi do działania po to, by – gdy pojawią się niesprzyjające okoliczności – zmobilizować się i możliwie szybko znaleźć rozwiązanie problemu. Ważne jest to, by sytuacja kryzysowa nie zamroziła nas, abyśmy się jej spodziewali – w takiej lub innej formie – i byli gotowi do działania.

Czy można zaryzykować tezę, że co kraj, to osobny styl zarządzania?

Jeśli podejdziemy do tego od strony systemów zarządzania w korporacjach, to wszędzie są one takie same, ścieżki decyzyjne są podobne. Natomiast to, co jest największą różnicą, a jednocześnie najciekawszym elementem z punktu widzenia osoby zarządzającej zespołami w różnych krajach i na różnych kontynentach, jest tkanka ludzka, a więc to, jak pracownicy – ukształtowani w swoich kulturach, w swoich społecznościach i tradycjach – zachowują się w ramach tych narzuconych ram korporacyjnych, jak je adaptują do siebie.

Czyli mamy konkretne ramy korporacyjne, w centrum których powinien zawsze znaleźć się człowiek. I to jest właśnie piękno pracy z różnorodnymi zespołami – znalezienie klucza do skutecznej komunikacji z każdym z nich. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie osiągać wyznaczone globalnie cele.

Jeśli mówimy o zarządzaniu różnorodnością, na co obecnie należy zwracać uwagę? Jak wygląda kwestia wyrównywania szans kobiet i mężczyzn? Czy rynek pracy poradził sobie z tym problemem na dobre?

Z mojego punktu widzenia kompetencja nie ma płci – osobiście nigdy nie miałam poczucia, że mam mniej szans przez to, że jestem kobietą. Ale oczywiście nie każdy miał tyle szczęścia – jeszcze kilka lat temu potrzeba mówienia o równouprawnieniu płci była niezwykle duża. Obecnie – mam wrażenie – te różnice zostały w znacznym stopniu zniwelowane i kobiety mogą rozwijać swoje kompetencje i budować kariery.

To, co w chwili obecnej, ma szczególne znaczenie, gdy rozmawiamy o zarządzaniu różnorodnymi zespołami, to to, o czym mówiłam już wcześniej: zauważenie różnych sposobów myślenia, różnych atrybutów swoich pracowników, które pozwalają im adaptować się do coraz bardziej złożonego świata – świata BANI. Pracodawcy powinni doceniać i wzmacniać w swoich pracownikach takie kompetencje, które pozwolą na budowanie zespołów i strategii coraz bardziej odpornych na zmiany, elastycznych, zmotywowanych do działania. Dobry menedżer powinien rozumieć, że to mogą być bardzo zróżnicowane cechy indywidualnych osób, a jednak, odpowiednio wzmocnione i ukierunkowane, przyniosą pożądany efekt i znajdą zastosowanie w różnorodnych sytuacjach kryzysowych.


Monika Kiełtyka-Michna, Head of Global Procurement Services, AstraZeneca 

Monika jest liderem zakupów z ponad 20-letnim doświadczeniem w zarządzaniu znaczącymi budżetami dla różnorodnych firm. Znana ze swoich umiejętności negocjacyjnych i podejścia zorientowanego na wyniki, specjalizuje się w przeprowadzaniu organizacji przez złożone transformacje. Monika posiada tytuł MBA, uzyskany na Uniwersytecie Minnesota oraz w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, była także wykładowcą wizytującym w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Jest absolwentką Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, co wzbogaca jej imponujący dorobek naukowy i dorobek zawodowy.


Żródła: https://www.ey.com/pl_pl/workforce/swiat-vuca-co-to-jest , https://www.ey.com/pl_pl/workforce/swiat-bani-co-to-jest

Last Updated on 16 kwietnia, 2024 by Anastazja Lach

KATEGORIA